20 Sstuka i
kamień, ze skutkiem, system przemysłu kulturowego bowiem osacza masy, nie toleruje uników f nieustannie wtłacza te same wzory zachowań. Tylko ich głęboko nieświadoma nieufność, ostatnie rczyduum różnicy między sztuką i empiryczną rzeczywistością w ich duchu wyjaśnia, dlaczego mimo to od dawna wszyscy nie widzą i nie akceptują Świata dokładnie takim, jak go podaje im na tacy przemysł kulturowy.
Nawet gdyby jego przesłania były tak niewinne, jak się je czyni —* niezliczone razy nie są takie, jak na przykład filmy, które przez same typowe ustawienie charakterów włączają się w ulubioną dziś nagonkę przeciwko intelektualistom — postawa, którą rodzi przemysł kulturowy, wcale nie jest niewinna. Jeżeli astrolog upomina swoich czy- T| telników, żeby określonego dnia ostrożnie prowadzili auto, z pewno- * ścią nie może to nikomu zaszkodzić; ale może zaszkodzić ogłupianie zawarte w uroszczeniu, że rada, słuszna każdego dnia i dlatego głupawa, potrzebuje aż potwierdzenia przez gwiazdy.
Uzależnienia i posłuszeństwa ludzi, punktu zbieżności perspektywicznej przemysłu kulturowegp, nie można niemal dokładniej okre- / ślić, niż uczyniła to pewna badana w Ameryce osoba, która wyraziła opinię, że trudności współczesnej ery znalazłyby kres, gdyby ludzie po prostu szli za przykładem osób prominentnych. Namiastkowe e , zaspokojenie, które przemysł kulturowy przynosi ludziom, budząc s.t w nich przyjemne uczucie, że świat mieści się w sugerowanym im ładzie, oszukańczo odbiera im to szczęście, którym ich mami. Całor ściowym rezultatem przemysłu kulturowego jest efekt antyoświece-niowy; w jegolTbr^bic oświecenie, czyli postępujące techniczne zdomi-nowanie pr^ymdy^ jak nazwaliśmy je z Horkheimerem, staje się rrn oszukiwaniem mas». środkiem krępowania świadomości. Przemysł kul- no tOYOWy hamuje kształtowanie się autonomicznych, samodzielnych, w świadonjie oceniających i podejmujących decyzje indywiduów. Te nato- cep miast byłyby przesłanką społeczeństwa demokratycznego, które może * t< się utrzymać i rozwijać tylko wśród dojrzałych^ Jeżeli masami, nie- jeg< sprawiedliwie, z góry gardzi się jako masami, to przecież ostatecznie duc nikt inny, tylko przemysł kulturowy czyni je najpierw' masami, a póź- stai niej nimi pogardza i utrudnia proces emancypacji, do której ludzie ływ o tyle byliby dojrzali, o ile pozwoliłyby na to siły wytwórcze epoki,j spo
\vcv
Wari
tub