46 AJeieumdfr M/intny,
redefinicji układów aksjonomianwnycli (Stebbins 1967: 156-163: Thomas, Znaniecki 1976: I. 85; Wolier 1970: 162. 16"). Ten lurałog zagadnień nic jest bynajmniej zamknięty, a jego konkretyzacja i rozszerzenie wymagałoby przywołania również, innych kontekstów teoretycznych.
Kolejna / wartych przeprowadzenia dystynkcji dotyczy poziomu, na którym sytuować się może to czy inne usche* matvzowauie. jego uzależnienia od szerszego kompleksu wzo. rów i znaczeń. Thomas i Znaniecki utrzymują, ii na ogół. pojedyncze wzory społeczne wmontowane są w szersze układy. Szczególną rolę mają tu do odegrania, duże układy, takie jak: państwo, religia, rodzina, prawo, przemysł, nauka, sztuka (Thomas. Znaniecki 1976: Ul, 44-45). Niezależnie od istnie* nia dużych i mniejszych układów społecznych, mówić można o występowaniu układów obejmujących swym zasięgiem więcej aniżeli pojcdfuczy układ. Mam tu na myśli względnie utrwalone konstelacje lub wiązki konstelacji określające styl życia. Nn przeciwnym niejako biegunie lokują się formułowane doraźnie mikroporządki, które stanowią „rezultaty" definicyjnych zabiegów aktorów, rozpoznających i konstruujących | doraźne, epizodyczne zdefiniowania, połączone, jak by to określił Randall Collins (1981), w mi krosy cuacyjne agregaty.
Prześledzić warto współgrę trzech wskazanych domen (konstelacje układów-układy społcczne-mikroporządki sytuacyjne). odwołując się do jednego z wątków argumentacji Thomasa i Znanieckiego, w którym ukazana jest względność i rełacyjność znaczenia upośledzeń fizycznych i umysłowych. Określając)' społeczeństwo tradycyjne ład przedstawień zbiorowych. jak sądzą autorzy Chłopa polskiego, zawiera wiele regulacji, przełożonych na schematyzacje zachowań, zapcw-mających bezkolizyjny przebieg kariery upośledzonej jednost-ki. Upośledzenie fizyczne i umysłowe nie jest tą okoliczno- !
lde* definicji sytuacji
icią. która skłania aktorów, zarówno „pełnosprawnych", jak ta tych, których dotknął pewien „obiektywny" defekt fizyczny lub umysłowy, do radykalnych redefinicji sytuacji społecznych. Rodzina jako podstawowy układ społeczny skutecznie chroni jednostkę przed społecznym stygmatem nienormalności. Oczekiwania względem osób niepełnosprawnych „przykrojone" zostają do ich możliwości, niwelując w zarodku ewentualne kłopoty upośledzonej lub chorej umysłowo jednostki. Społeczeństwo tradycyjne nie marginalizuje upośledzonej jednostki, jako że znajduje ona zazwyczaj w nim swe miejsce, jest pożyteczna dla rodziny i wspólnoty. Zakres historycznie udokumentowanych konkretyzacji obejmuje nic tylko instytucję wioskowego głupka, pastucha, czarownika, ale też — by przywołać przykład carskiej Rosji — jurodi-wyebi obłąkanych wyróżnionych przez Boga i traktowanych jako przekaziciele boskich przepowiedni, przed którymi za-trzymywała się władza tak bezwzględnych władców jak Iwan IV Groźny lub Piotr I Wielki. Powiedzieć można, iż upośledzenie umysłowe i fizyczne nie jest niczym szczególnym i niezwykłym w społeczeństwach tradycyjnych; poobcinane nogi, nosy. bezwładne, „suche" dłonie, ociężałość ruchowa i intelektualna, „świrowate ' spojrzenie, napady szaleństwa, rozmowy z duchami to fakty równie pospolite jak łysina, popsute zęby, pryszcze czy zapadła Idatla piersiowa, a zatem — nie wymagające szczególnych wysiłków interpretacyjnych. Każdy z aktorów tradycyjnego uniwersum, przeglądających się w społecznym zwierciadle normalności, dostrzega zazwyczaj pewne skazy na swym wizerunku. Po drugiej stronie tego lustra nie znajdują się jednak upośledzeni, lecz na przykład jednostki jaskrawię naruszające normy obyczajowe; nienormalna jest przeto rozwiązłość, a nie krótkowzroczność lub debi-lizm (Thomas, Znaniecki 1976: V, 133-135).