18 Wiesław Godzić
Próbowałem w tym przypadku zbudować pewien projekt, korzystając z teorii badania publiczności nazwanej teorią „użycia i korzyści” - stawiania pytań o to, co ludzie robią z mediami - lecz rozpatrywałem dynamiczne całości procesu konsumowania, odpowiadające bardziej rodzinie i gospodarstwu aniżeli indywidualnemu widzowi. Takie podejście powoduje powstanie pytań na temat tego, jaki jest stosunek do telewizora w domu, jakie decyzje są podejmowane - przez których członków rodziny, w jakim czasie i co oglądać - i w'jaki sposób reakcje na rozmaite rodzaje materiału są przedmiotem dyskusji w rodzinie itd. Mówiąc w skrócie, podejście to przedstawia próbę dokonania analizy czynności indywidualnego oglądania na obszarze społecznych związków (głównie domu i rodziny), w których to właśnie ta czynność najczęściej się odbywa. Badania publiczności, które ignorują społeczno-rodzinną pozycję widza, nie mogą zawierać wielu kluczowych czynników, odnoszących się zarówno do „wyborów” oglądania, jak i reakcji na te wybory. Badania takie włączają zagadnienia zróżnicowanej władzy, odpowiedzialności i kontroli w obrębie rodziny, w różnym czasie dnia i wieczora (1986:15).
„Oglądanie telewizji” nie może być postrzegane jako aktywność jednowymiarowa, która ma odpowiednie znaczenie w ciągu całego czasu oglądania i dla wszystkich oglądających.
Moim zamierzeniem - deklaruje Morley - było określenie i zbadanie różnic ukrytych za ogólnym sformułowaniem „oglądanie telewizji”; zarówno różnic pomiędzy wyborami dokonywanymi przez różne rodzaje widzów w związku z rozmaitymi opcjami oglądania, jak i różnic (jeśli chodzi o uwagę i zrozumienie) w' zakresie odmiennych reakcji widzów na ten sam oglądany materiał - na różnice maskowane przez sytuację (istotne, że wszystko to jest oglądane w danym czasie) (1986:15).
Morley deklarował we wstępie do swojej Telewizji rodzinnej dopełnienie istniejących badań ilościowych (kierunku dominującego na tej scenie i wielokrotnie fetyszyzowanego przez socjologów), jak i pogłębienie naszego rozumienia wzorów oglądania w relacji do różnych grup społecznych wraz z przemyśleniem uwag o „akceptacji” w relacji do typów programów. W tym sensie propozycja brytyjskiego kulturologa stanowi jedno z najważniejszych wyzwań dla interpretatorów przekazu telewizyjnego. To, czego Morley dowiódł w swoich licznych badaniach, wydawać się może banalne: odpowiedzi na przekazy medialne są bardzo złożone. Niemniej jednak porównanie z ekspansywnością modelu prostego wpływu każe ocenić bardzo wysoko propozycję brytyjskiego socjologa. Kłopoty powiększają się wówczas, gdy zaczynamy traktować Internet jako medium komunikacyjne i staramy się badać jego oddziaływanie. Powstają wówczas fundamentalne pytania, niemożliwe do rozwiązania bez pomocy socjologa. Na przykład: Na czym polega różnica pomiędzy komunikowaniem twarzą w twarz a komunikacją P2P (człowiek z człowiekiem) przy użyciu sieci komputerowych? Czy istotnie - jak twierdzą niektórzy psychologowie - błogi (szczególnie) i czaty (w mniejszym stopniu) mogą pełnić terapeutyczną rolę dla jednostek i grup? Na