Międzynarodowe stosunki polityczne
nia europejskich wydatków w tej dziedzinie. Ówczesny przewodniczący Paktu Pój nocnoatlantyckiego George Robertson wzywał europejskich członków sojuszu do pod niesienia wydatków związanych z budżetem obrony narodowej, a zarazem ogólnego podwyższenia standardów obronnych państw Unii Europejskiej i NATO. Dysproporcja w wydatkach na zbrojenia między USA a sojusznikami z Paktu Północnoatlantyckiego prowadzi, według Robertsona, do coraz większego zdawania się europejskich sojuszfj ników na protekcję Stanów Zjednoczonych. Dlatego też bardzo istotną kwestią stałśf się dla przewodniczącego Paktu przynajmniej pewne zrównoważenie wydatków, cpj miałoby odzwierciedlenie w kwestii wspólnej walki z terroryzmem1.
Z kolei europejscy krytycy reprezentują odmienną opinię, podważając tradycyjne; amerykańskie stanowisko wobec relacji z europejskimi sojusznikami traktowanymi? w kategoriach militarnych, co stanowi dowód typowej opcji zimnowojennej. Ska- i la zagrożenia jest bowiem nieporównywalna. Działający według określonych reguł: i uznający (siłą rzeczy) międzynarodowe standardy ZSRR nie wydawał otwartej1 terrorystycznej wojny całemu światu. Zajmował określoną pozycję geopolityczną i mógł być partnerem w negocjacjach. Sowieckie zagrożenie miało więc charakter1 konwencjonalny2.
Rob de Wijk rozróżnia w tej kwestii problematykę militarną i niemilitamą, próbując skonfrontować dwa odmienne stanowiska i forsując dla Europy strategię, którą określa mianem łagodnej polityki bezpieczeństwa {soft security). Poza środkami militarnymi, traktowanymi przez Europę jako ostateczność, kładzie on nacisk na rozwiązania ekonomiczne, choć za największe zagrożenie uważa broń masowego rażenia i jej wykorzystanie bądź to przez państwa sponsorujące akty terrorystyczne, bądź przez same ugrupowania terrorystyczne3.
Efektywność współpracy amerykańsko-europejskiej-w-zwałczaniu terroryzmu może być zwiększona tylko dzięki rozszerzeniu formuły współdziałania w ramach Paktu Północnoatlantyckiego. Według Stanleya Sloana współpraca transatlantycka powinna być czymś więcej niż tylko sformalizowanym związkiem militarnym. Stojące w obliczu nowych wyzwań oba kontynenty powinny dążyć do uznania „łagodnej” (soft) i „twardej” (hard) polityki bezpieczeństwa4. Obaj eksperci wyrażają przekonanie, że strona amerykańska musi rozpatrywać relacje ze Starym Kontynentem, biorąc pod uwagę jego tradycję i skłonności pacyfistyczne. Wspólnym celem pozostaje jednak wzmocnienie własnego bezpieczeństwa, a prezentowane przez obie strony taktyki bynajmniej nie muszą być sprzeczne.
Istotą problemu konfrontacji radykalnych ruchów religijnych posługujących się terro-: rem ze współczesną demokracją z jej otwartym społeczeństwem jest defensywny charakter tej ostatniej, co z kolei inspiruje organizacje terrorystyczne do nasilania walki.
, Terroryzm dysponuje przede wszystkim ogromną siłą oddziaływania w sferze psychologicznej. Można więc przyjąć, iż jego zasadnicze założenia taktyczne sprowadzają się do: 1) świadomości nierealności otwartej konfrontacji niewielkiej grupy z instytucją państwa, czego skutecznym substytutem staje się atak wymierzony w osoby i obiekty ■cywilne; 2) nieprzygotowanie instytucji państwa, a zarazem brak możliwości znale-. zienia przez nie skutecznych metod reagowania na tego typu zagrożenie, i to nawet ze : strony hipermocarstwa, jakim są Stany Zjednoczone; 3) umiejętności wykorzystywania procedur i rozwiniętych swobód obywatelskich w państwach demokratycznych, które chcąc zachować własny system społeczno-polityczny, muszą reagować w ramach systemu prawnego (z kolei akty terrorystyczne uświadamiają społeczeństwu demokratycznemu słabość systemu); 4) walcząc z terroryzmem, władza wykonawcza w systemie demokratycznym siłą rzeczy zmuszona jest sięgnąć po środki, które będą narażać ją na coraz większy krytycyzm ze strony własnego społeczeństwa obawiającego się nadmiernej ingerencji państwa i ograniczania swobód obywatelskich5.
Skuteczne zwalczanie międzynarodowego terroryzmu wciąż ma charakter postu-latywny, niemniej w literaturze przedmiotu wskazuje się na siedem podstawowych elementów mogących konfrontację tę uczynić bardziej efektywną z punktu widzenia społeczności międzynarodowej. Są nimi: 1) dwutorowość decyzji w sferze bezpieczeństwa narodowego; 2) umacnianie współpracy międzynarodowej; 3) tworzenie spójnych baz danych dostępnych dla każdej instytucji państwowej; 4) profesjonalna organizacja służb specjalnych; 5) posiadanie dobrze wyszkolonych i mobilnych jednostek antyterrorystycznych; 6) spójny i klarowny system prawny; 7) zapewnienie współpracy z mediami6.
W epoce globalizacji, której nieodłącznym atrybutem stał się również globalny terroryzm, nie można mówić o samodzielnym rozwiązywaniu przez jakikolwiek rząd problemu terroryzmu. Tak więc współpraca w tej kwestii wydaje się naturalnym działaniem każdego państwa, tak samo zresztą jak czynią to organizacje terrorystyczne utrzymujące ze sobą ścisłe kontakty, wymieniające informacje i doświadczenia oraz koordynujące swoje operacje. Tworzenie szerokich koalicji i spektakularna wojna przeciwko państwom uznawanym za sponsorów terroryzmu (jak Afganistan czy Irak) jest tylko jednym z aspektów problemu o dość wątpliwym (z perspektywy pięciu już lat) rezultacie.
■“ Waszyngton krytykuje Europę za dość ograniczone uczestnictwo we wspólnym froncie wojny, jaką w istocie Zachodowi wydal terroiyzm, http://www.nato.int/docu/speech/2002/s020131a.htm
,D6 R. Hunter, European Security, Problems, Riste and Challengee, http://www.csdr.org/97Book/Hunter. htm
iu7 R. de Wijk, op„ cii. Podobne tezy formułuje Howard LeFranchi, US vs Europę, Two Riews, „Christian Science Monitor”, 18 marca 2004.
,M S. R. Sioan, NATO, the European Union, and the Atlantic Community: the Transatlantic Bargain Re-considered, New York 2003, s. 265. Zob. też R. de Wijk, op. cit.
B. L. Nacos, op. cit., s. 5.
http://www.sałp.org/satporgtp/publication/faultlines/volume7/Faull7-GunaralF.htm