150
ność zwyczajów związanych z kultem zmarłych, lecz w IX-XI w. osiągnęła ona nie znane dotąd rozmiary, by wreszcie ulec unifikującemu działaniu chrześcijańskich przepisów kościelnych70. Początkowo panowało w zasadzie ciałopalenie, coraz częściej stosowano jednak również grzebanie zwłok nie spalonych. Obok grobów kurhanowych trafiało się wiele nie zaznaczonych niczym na powierzchni. Środkowoszwedzki obyczaj chowania wybitnych postaci w łodzi upowszechnił się w tym czasie w południowej Norwegii i na zachodnim wybrzeżu, sporadycznie trafiał się też w Danii. Groby „królewskie” nad Oslofjordem były z reguły „szkieletowe”, lecz w wielu innych miejscach palono zwłoki razem z łodzią i wszelkimi darami. Gdzieniegdzie zadowalano się obstawą kamienną, przypominającą statek (tabl. XVI, 3). ‘ Wyznacznikiem pozycji zmarłego w środkowrej Szwecji stało się chowanie go w komorze drewnianej. Najbardziej powszechne były jednak tradycyjne koliste obstawy kamienne (ryc. 73). Zmarłemu dawano do grobu zestaw przedmiotów, których używał za życia, często towarzyszył mu w zaświaty koń, niekiedy, jak świadczą obserwacje poczynione w Birce — niewolnik. Obrządek pogrzebowy mimo wszystkich lokalnych odmienności odzwierciedlał zatem dość jawnie utrwalające się nowe układy społeczne.
Jak długo jednak te tradycyjne pojęcia mogły utrzymać się na skandynawskiej Północy, skoro inny sposób widzenia świata poznawano w krajach, które tak pociągały barbarzyńców i były wzorem w wielu dziedzinach życia? Eeligia chrześcijańska dawała znacznie bardziej zracjonalizowane spojrzenie na rzeczywistość, wsparte autorytetem całej antycznej cywilizacji śródziemnomorskiej. Akceptacja nowych wzorów była warunkiem uznania Normanów za pełnoprawnych partnerów we wszystkich istotnych dla nich sprawach. Z drugiej strony świat chrześcijański nie przyglądał się biernie kłopotliwym przybyszom z Północy, lecz głosząc hasła Kościoła powszechnego podejmował starania o włączenie ich w sferę swych wpływów, nie bez nadziei zresztą, że w ten sposób umożliwi również pacyfikację stosunków z przeciwnikiem.
Myśl penetracji misyjnej na Północy poparli władcy karolińscy służąc wsparciem organizacyjnym i politycznym71. W roku 822 Ludwik Pobożny zlecił tę działalność arcybiskupowi z Beims, Ebonowi. Bardziej trwałe wyniki przyniosła jednak inicjatywa mnicha z Korbei, Ansgara, który w 1. 830-831 udał się do szwedzkiej Birki, a po swym powrocie, powołany na arcybiskupa ufundowanej w 1. 832-834 metropolii hamburskiej, rozpoczął systematyczną działalność misyjną wśród ludów Północy. Przygotowywał on tę akcję starannie; jego biograf Rimbert donosi np. o szkoleniu wykupionych z niewoli chłopów duńskich i słowiańskich. Celem działal-
70 Por. O. Almgren 1906 oraz wyżej, przyp. 22, 23, 28-30, 34, 39, 42, jak też dalsze reprezentatywne cmentarzyska Stenberger 1961; Ramskou 1976 i in.
71 Ljundberg 1938; Musset 1951, s. 120 n.; tenże, [w:] La conversione 1967, 2s. 63 n.; A. Hauck 1958, t. 3-4; Kirche 1969, tamże dalsza dyskusja i literatura.
7aO'
Rye. 73. Fragment cmentarzyska w Ihre (Gotlandia). Wg M. Stenbergera nośei Ansgara stała się pobliska Dania ze swymi ośrodkami targowymi Hedeby i Eibe, nadal też czuwał on nad gminą założoną w szwedzkiej Birce, którą odwiedził ponownie w 852 r.
Kierunek i przebieg misji Ansgara pozwalają ustalić z dużą dokładnością, jakie środowiska dawały w ówczesnej ocenie szansę powodzenia. Arcybiskup bamburski zabiegał przede wszystkim o wsparcie władców duńskich — Horika I i II oraz szwedzkiego Bjorna, z różnym zresztą