ROZDZIAŁ 7
Współczesne obyczaje związane z kultem św. Mikołaja, a także kontrowersje, jakie wywołały kręgach kościelnych w latach pięćdziesiątych we Franki, w Dijon (patrz rozdział 2), zaintrygowały sławnego antropologa kultury Lćvi-Straussa. Dostrzegł w nich ciekawy materiał badawczy, a swoim przemyśleniom dał wyraz w obszernym artykule (niestety, nie przetłumaczonym na język polski, a szkoda!) Les Póre Noel Suppliciś, zamieszczonym w stawnym miesięczniku „Les Temps Modemes”.3 Spoglądając na współczesne obyczaje przez pryzmat swojej tzw. teorii strukturalnej, lćvi-Strauss doszedł do przekonania, że tradycja św. Mikołaja nawiązuje do obrzędów inicjacyjnych. „Etnologowie nie codziennie mają taką okazję obserwowania we własnym społeczeństwie gwałtownego rozwoju rytuału, a nawet kultu, poszukiwania przyczyn tego zjawiska i studiowania jego wpływu na inne formy życia religijnego, wreszcie podejmowania prób zrozumienia, jak przeobrażenia całościowe, zarówno w sposobie myślenia, jak i społeczne, wiążą się z tymi widocznymi objawami..." Widząc to zjawisko w szerokiej perspektywie społeczno-politycznej doszukiwał się w nim głębszego znaczenia; pytanie, na które szukał odpowiedzi, brzmiało: dlaczego obyczaj św. Mikołaja (Pćre Noel) rozwija się i dlaczego Kościół patrzy na to z niepokojem?
Spór o świętego Mikołaja w latach pięćdziesiątych w Dijon był sporem o asymilację obcych symboli kulturowych i zdefiniowanie podstawowej opozycji swojskość-obcość, której istnienie wcale nie było w tym przypadku oczywiste.
Według Lćvi-Straussa nie wystarczy, że jakieś środowisko pozna obcy obyczaj (np. przez telewizję, kino, radio, powieści, czy też obserwując imigrantów), aby go przyjąć i praktykować. Nie zachodzi też nigdy zjawisko bezpośredniego przejęcia zwyczaju. Aby obcy kulturowo element
5 Chude Lćvi-Strauss: Le Pćte Noel Suppllclć. Les Temps Modemes, marzec 1952.
zaszczepił się, musi napotkać w nowym środowisku określone oczekiwania i potrzeby ludzi, którzy w jakiś sposób wymuszają czy też pobudzają jego zaistnienie w danej kulturze. „Przeniesiony zwyczaj nie jest zasymilowany, odgrywa raczej rolę katalizatora. Oznacza to, że pobudza on przez samą swoją obecność zwyczaj analogiczny, który istniał już w stadium potencjalnym (możliwości) w nowym środowisku".
Obcy zwyczaj może więc być pewną formą ekspresji już istniejącej dyspozycji uczuciowej oraz wymogów natury np. estetycznej czy innej, które powodują zrodzenie się obyczaju identycznego. Znaczy to, że zwyczaje — z pozoru wyglądające na całkowicie zapożyczone — są specyficzną i autonomiczną formą ekspresji w społeczności danej kultury. Odwzorowują kategorie kulturowe ł potrzeby danego społeczeństwa.
Dotyczy to również współczesnych obchodów świąt Bożego Narodzenia we Francji i w Europie, wyrażających się m.in. w nowoczesności niektórych form i elementów, jak np. jemioła, choinka, Santa Claus. Lecz — jak twierdzi Levi-Strauss — „rozwój nowoczesny nie wymyśla niczego nowego: ogranicza się do komponowania na nowo z części i kawałków — obchodów dawnych, których znaczenie nie zostało jeszcze całkiem zapomniane”. I chociaż wiele zwyczajów Bożego Narodzenia sprawia wrażenie nowych — co może być nawet udokumentowane (np. występowanie choinki wzmiankowano po raz pierwszy w tekstach niemieckich w XVII wieku), nie biorą się one znikąd. „Gdyby nigdy w czasach prehistorycznych nie istniał kult drzew, kontynuowany w różnych zwyczajach ludowych, nowoczesna Europa -nie wymyśliłaby* z pewnością choinki”. Co więcej, wspomniane zjawisko przenikania form kulturowych zachodzi nie tylko w przestrzeni (między kulturami), ale także dokonuje się w czasie w obrębie tej samej kultury.
Zdaniem Lćvi-Straussa, podobne prawa dotyczą postaci św. Mikołaja. Trudno na przykład laikowi doszukiwać się cech archalzujących w wierzeniu, iż święty mieszka w Grenlandii i jeździ sankami zaprzężonymi
109