i wojowników, a także - jak zobaczymy - istot zagrzewających do walk lub wręcz je prowokujących. Przypomnieć się tu godzi relację Tacyta (Germania 7-8) opisującego germańskie kobiety, zagrzewające wojowników do bitew. Matronom oddawano cześć zapewne w okresie przesilenia zimowego, gdyż wtedy właśnie według Bedy Czcigodnego pogańscy Anglosasi świętowali modraniht. I był to dzień w ich kalendarzu szczególny. Jak napisał Beda „zaczynają bowiem rok (...) od ósmego dnia kalend stycznia (...) a ową noc (...) w rodzimym języku zwą Modraniht to jest nocą Matek, a to z tego powodu, jak podejrzewamy, że wtedy odbywają się ceremonie na ich cześć24”. Ikonograficznemu kanonowi przedstawień Matron w starożytności zdaje się odpowiadać późniejszy o stulecia opis Saksona Gramatyka (Gęsta Danorum VI, 4, 12), według którego niejaki Fridlevus zasięgał wróżby o przyszłych losach swego syna w świątyni „Parek”, gdzie znajdować się miały podobizny trzech siedzących „Nimf’.
Kilka imion Matron powtarza się w średniowieczu. Najlepszym przykładem są Gabie, poświadczone na co najmniej dziesięciu inskrypcjach. Ich miano oznacza istoty „dające”25. Nazwa Gabii pojawia się także w złożeniach. Wśród poświadczonych na inskrypcjach Gabii zwraca uwagę napis spod Durham w Anglii, gdzie stela poświęcona została Deae Garmcmgabi i powstaje pytanie, czy chodzi tu o wielkie (od *ermiń) Gabie, czy też germańskie Gabie26. Wymienić tu dalej można Alagabiae i Friagabiae27.
Gabie znajdują znakomitą analogię w imieniu Gefjon. Gefjon (inaczej Gef-jun), to skandynawska bogini „dająca”, co rozumieć należy także w kontekście seksu, płodności i dobrobytu, ale - podkreślmy to od razu - ograniczenie roli Gabii, Gefjon i innych podobnych postaci do tej tylko sfery byłoby naiwnością. Gefjon, zaliczana do Asynii, była opiekuńczą boginią dobrobytu i płodności.
24 Beda Venerabilis, De temporum ratione 13; por. J. de Vrics 1957, 296.
25 R. Simek 1995, 115-116; inne możliwe etymologie omawia J. de Vries 1957, 319.
26 S. Gutcnbrunner 1936. 214 (nr 55); J. de Vries 1957, 319.
27 S. Gutenbrunncr 1936, 202 (nr 7), 213 (nr 50). także Idbanagabiae (218, nr 70) i kilka innych.
Warto tu zauważyć jej podobieństwo do Freji, której jeden z przydomków brzmi zresztą Gefn. Gefjon, podobnie jak Freja, miała zamiłowanie do kosztownej biżuterii i ochotę do miłostek. Według Lokasenny (21) Gefjon zna przeznaczenie równie dobrze jak Odyn oraz - dodajmy - Frigg (Ls. 29).
Według Snorriego podczas wędrówki ziemskiego plemienia Asów z Azji do Skandynawii Odyn dotarł wraz z nim do Danii (Edda, Prologus 11). Szwedzki król Gylfi, ten sam, który jest ofiarą omamienia w Gylfaginning, znając potęgę Asów i wiedząc, że wszędzie tam, gdzie przebywają panuje „pokój i dobrobyt” (iar okfridr), sam jakoby oddał im w posiadanie tyle swej ziemi, ile tylko zechcą. Snorri wspomina też jednak, że widząc potęgę Asów wiedział, że nie potrafi im się przeciwstawić.
W Gylfaginning (1) i w Ynglinga sadze (5) ta sama opowieść przyjmuje pod piórem tego samego autora zupełnie inną postać. W Ynglinga sadze (5) Snorri podaje, że Odyn osiedlił się na Fionii i wysłał stamtąd Gefjon na poszukiwanie ziem do osiedlenia. Ta dotarła do Gylfiego, który dał jej ziemię, nadającą się do uprawy. Gefjon udała się wtedy do domu pewnego Olbrzyma (nie wymienionego z imienia) i ze związku z nim urodziła czterech synów, wszystkich zmieniła w woły, zaprzęgła do pługa i odciągnęła od Szwecji otrzymany od Gylfiego szmat ziemi, zakotwiczając go naprzeciw położonego na Fionii Odense. W ten sposób powstała wyspa Zelandia. Skjold, syn Odyna, wziął ją za żonę i razem żyli w Lejre, stając się, o czym już w tym miejscu Snorri nie wspomina, boskimi przodkami Skjoldungów. A tam, gdzie znajdowały się otrzymane przez Gefjon do Gylfiego orne ziemie, powstało jezioro, nazwane przez Snorriego Logrinn, w którym należy widzieć jezioro Melar; jego zatoki, dodaje Snorri, pasują kształtem do półwyspów Zelandii. Dla potwierdzenia wiarygodności swej opowieści Snorri powołuje się na strofę skalda Bragiego Bodasona, o której będzie jeszcze mowa.
W Gylfaginning (1) ta sama opowieść podana jest szerzej, ciekawiej i nieco inaczej. Brzmi ona tak: „Król Gylfi panował nad krajem, który teraz nazywa się Szwecja. Opowiada się o nim, że wędrującej kobiecie (farandi korni), w zamian za to, że go zabawiała (at launum skemtunar sinar), dał tyle ziemi uprawnej ze swego królestwa, ile zdoła oborać w cztery woły w jeden dzień i jedną noc. Ale ta kobieta pochodziła z rodu Asów, nazywała sięGefjun”. Widać z tego, że w tej wersji opowieści przybywa ona do Gylfiego incognito. A Gylfi stał się ofiarą jej podstępu, tak jak w Gylfaginning stał się ofiarą oszustwa ze strony Asów - nie przypadkiem Snorri zaczyna własną opowieść o „omamieniu Gylfiego” od mitu mówiącego o tym, jak go oszukała Gefjon.
Wracajmy do Eddy Snorriego. Gefjun, po wizycie u Gylfiego „wzięła z północy z Jotunheimu cztery woły, swoich synów, którzy byli synami pewnego Ol-