Praca w Anglii Jak umyć głowę w umywalce


Jak umyć głowę w umywalce
Co w końcu jest największym dziwactwem Brytyjczyków?
Tytuł nieco dziwny i może niektórzy z Was, szczególnie Ci, którzy w Wielkiej
Brytanii nigdy nie byli, zastanawiają się, co ma mycie głowy do dziwactw związanych
z anglosaską kulturą. Okazuje się jednak, że ma. Mnie osobiście na sam początek
mojej angielskiej przygody zaszokowały właśnie oddzielne krany na ciepłą i zimną
wodę. To  łazienkowe udogodnienie to także chyba najczęściej wyśmiewane przez
moich rozmówców dziwactwo. Lecz naturalnie nie jedyne. Co jeszcze szokuje i
dziwi, zastanawia i śmieszy? O tym poniżej, dzięki wspomnieniom kilku osób, które
miały okazję odwiedzić Zjednoczone Królestwo, zapiskom własnym i nie tylko...
Rok 2002. Wypad do kina. O wyjezdzie do Anglii jeszcze nie było mowy. Odległa
wyspa znana tylko z opowieści, książek, przekazów medialnych. Rozpoczyna się
film. Już w pierwszej scenie ukazuje się nam typowa Wielka Brytania. Choć wtedy
jeszcze nie wiem, że typowa. Dom pełen kolorowych bibelotów, przyjęcie dla
 krewnych i znajomych Królika , czyli wszystkich tych, z którymi można na jakiś
temat poplotkować, którym zaimponuje nowy dywanik przed kominkiem, nowa
zastawa na stole z przekąskami, narzeczona syna czy osiągnięcia zawodowe córki.
Już wszyscy wiedzą, o jakim filmie mówię? No pewnie. Kto mógłby nie znać
sympatycznej Bridget Jones. I to chyba najlepszy obraz, jaki może tym z Was, do
których słowo pisane nie przemawia, pokazać, jak wygląda typowa tradycyjna
Anglia. Na własnej skórze mogłam się o tym przekonać już rok pózniej, podczas
pierwszego wyjazdu na Wyspy. Byłam tam dwa razy, za każdym wyjazdem
odkrywając coś na nowo.
Chyba najbardziej znany i okropnie rzucający się w oczy tuż po opuszczeniu
lotniska jest ruch lewostronny& Wprawdzie jazda autostradą zdecydowanie łagodzi
skutki kontynentalnego nieprzystosowania, to jednak co jakiś czas pojawia się
dziwne wrażenie, połączone nawet z chwilą paniki. Zdecydowanie gorzej wyglądają
miejskie ulice, nie mówiąc już o małych osiedlowych drogach, wąskich na jeden
samochód i obdarzonych tak zwaną yellow line, czyli żółtą linią, która ogranicza
parkowanie. Do lewostronnego ruchu dochodzi szczególne upodobanie
Brytyjczyków do skrzyżowań bezkolizyjnych, czyli w ich mniemaniu rond. Nawet w
najmniejszym miasteczku, gdzie nie ma miejsca ich budowę, na środku każdego
skrzyżowania jest namalowana kropka lub maleńka wysepka, którą wszyscy
grzecznie objeżdżają dookoła.
Ci, którzy nie posiadają własnego auta, mają świetnie rozwiniętą komunikację
miejską i o ile metro nie różni się wiele od tego w Paryżu, Budapeszcie, czy
Moskwie, to charakterystyczne są czerwone, piętrowe autobusy. I, co najważniejsze,
wsiada się do nich tylko jednym wejściem  tym z przodu i gdy na przystanku czeka
więcej niż jedna osoba, należy ustawić się w kolejkę!
1
Jakież szczególne jest w Anglii jedzenie oraz napoje. Zaczynając od ilości posiłków,
kończąc na menu. Więc przede wszystkim full English Breakfast. Generalnie
tragedia dla kogoś, kto ma żołądek nieprzyzwyczajony do wysokiej zawartości
tłuszczu w porannym posiłku. Pełne śniadanie typowe dla Anglii (szczególnie
środkowej, małomiasteczkowej) rozpoczyna się więc od szklanki soku
pomarańczowego i płatków śniadaniowych z mlekiem. Zaraz potem na stole zjawia
się ogromny talerz, niczym półmisek obiadowy, na którym znalezć można: jajka na
bekonie, smażone pomidory, pieczarki i kiełbaski, fasolkę po bretońsku (czyli taką w
sosie pomidorowym& chyba), kotlet ziemniaczany obsmażany w głębokim tłuszczu.
Do tego wszystkiego podawane są tosty z masłem i herbata  rzadziej kawa. Na
sam koniec wielkiego ucztowania następuje chwila słodyczy, która oznacza
pojawienie się na stole marmolady i nowej ilości tostów. Taka ilość wystarcza do...
lunchu. Tradycyjnie nie jest to przesadnie duży posiłek, składa się ze szczególnego
rodzaju składanych kanapek z bardzo bogatą i różnorodną zawartością, zależnie od
upodobań.
Typowo brytyjska jest tea time czyli 5 o clock[/i]. Ale bynajmniej nie jest to pora na
wypicie poobiedniej herbaty. Wtedy dopiero przychodzi czas na obiad, po którym
następuje rytualne popijanie [i]English tea.
A brytyjska herbata? Pożal się Boże! Nie ma nic wspólnego z tym, co zaparzamy
my. To zwykła czarna herbata, którą do połowy zalewa się mlekiem, uzyskując w taki
sposób kolor bardzo rozwodnionej kawy. Ale człowiek to parszywe zwierzę i do
wszystkiego może się przyzwyczaić.
Paweł opowiadał mi swoje wrażenia po powrocie ze szkockiego Glasgow. Mieszkał
na stancji u starszej pani, która codziennie na śniadanie raczyła go gęstą i mocno
posoloną owsianką. Mówiąc o szkockim jedzeniu, przypomniał sobie jeszcze słynne
haggis, czyli mieszankę resztek mięsa z płatkami owsianymi, zamkniętą w owczym
żołądku i podawaną nie kiedy indziej, jak rano&
 Niesamowite było też to, że właścicielka domku, w którym mieszkałem, tak jak i
jej sąsiedzi z osiedla i większość ludzi mieszkających w podobnych domkach, nie
przywiązywali żadnej wagi do zamykania drzwi na klucz. Właściwie to nigdy tego nie
robili i kiedy wracałem pod nieobecność gospodyni, drzwi były otwarte na oścież lub
leżała pod nimi kartka: Paweł, I went out. The door is open (Paweł, wyszłam. Drzwi
są otwarte). Dopiero kiedy wyjechała do swojej siostry 186 mil dalej, użyła klucza 
po czym schowała go do buta na ganku.
Gosia wróciła do Polski niedawno. Kiedy opowiadała i o swoim półrocznym
pobycie, nie mogła się nadziwić, jak wytrzymała z brytyjskimi dziwactwami aż tak
długo. Pojechała na Wyspy do pracy, ale nie tylko po to, by trochę zarobić, ale także
podszkolić język i poznać nowych ludzi.
 Z ludzmi było najgorzej  opowiada.  Kiedy przyjechaliśmy, to wokół nas byli
sami Polacy, wszyscy na wakacjach, szukający pracy. Z jednej strony to było miłe,
2
ale na dłuższą metę uciążliwe, bo przecież nie po to jechaliśmy aż tak daleko, żeby
rozmawiać po polsku.
Kiedy zapytałam o jedzenie, najbardziej w pamięć zapadły jej przyprawy, ostre i
kwaśne sosy, sól i ocet.
 Wszystko było polane octem, nawet kiedy kupowało się chipsy, miały octowy
smak, frytki były z octem, sos na bazie octu& Poza tym mieszkaliśmy w starym
domu. Ze stromych schodków obitych wykładziną spadłam chyba z dziesięć razy, aż
nauczyłam się, że rano, zanim zejdę do kuchni, muszę się dobudzić, żeby na
schodach nie połamać nóg. Do tego w łazience (pomijając już oddzielne krany, o
których mowa była na początku) światło zapalało się na sznurek  na początku
wszyscy myśleliśmy, że to spłuczka, aż wreszcie po godzinnych poszukiwaniach
ktoś odkrył, że to ekwiwalent kontaktu.
No i jeszcze rzecz z gatunku zupełnie odmiennego, na co uwagę zwrócił mój tato.
Otóż każdy Anglik dumny jest ze swojego domostwa i choćby pokoje były nie
wiadomo jak ciasne, a ogródeczek nie wiadomo jak malutki, bardzo ważne jest móc
pochwalić się posiadaniem  domu z ogródkiem i trzema sypialniami &
Wpadła ostatnio w moje ręce gazetka, jedna z tych rozdawanych na ulicy dwa razy
w tygodniu. Czytając artykuł o zanikającym zwyczaju całowania kobiecej dłoni na
powitanie, natknęłam się na przytoczone opinie ciotki autora mieszkającej od 20 lat
w Londynie. Wśród wszystkich denerwujących anglosaskich zachowań i zwyczajów
najbardziej doskwierał jej brak tego całowania w rękę. Podobne zdanie ma, jak się
okazuje, pani Hanka Bielicka. Jak na prawdziwą damę przystało, przyzwyczajona
jest do okazywania jej szczególnego szacunku, czego w Anglii nie uświadczy się nie
tylko u młodego pokolenia, co nie dziwi, bo i w Polsce zwyczaj już niestety zanika,
ale i u starszej generacji dżentelmenów w melonikach.
Z pewnością wielu z Was, drodzy czytelnicy, było już w Anglii, Szkocji czy Walii.
Tanie linie lotnicze są obecnie coraz bardziej popularne, więc i pokonanie kilku
tysięcy kilometrów przestaje stanowić wielki problem i wydatek nie do przebycia.
Tym bardziej zachęcam Was do dyskusji. Niech moje słowa i zebrane tu opinie będą
jedynie sugestią, a ja mam nadzieję, że wspólnie z Wami uda mi się stworzyć listę
najbardziej zwariowanych angielskich pomysłów na życie. Czekam na kolejne
sugestie! Do usłyszenia.
Magdalena Rząca
3


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Prasa polska Praca w Anglii
Życie i praca w Anglii
Automatyka okrętowa – praca kontrolna 2
cmd=hrk praca&serwis=1
Automatyka okrętowa – praca kontrolna 4
praca w nadgodzinach
praca kontolna
Rock drilling w Anglii

więcej podobnych podstron