P1020009

P1020009



Roztrząsania i rozbiory

Kilka lal później ujawniała swoje genologicznc marzenie Uptm** ku w anarchicznej przestrzeni nauki o gatunkach poprzez rejent* *** tw kowanie będących w obiegu terminologii we współpracy z między* ^ i ,\mium gcnologów. Słownik, którego daty publikacji wciąż wtedy widzieć, był instytucjonalną realizacją tego ^totalnego" snu o <jpw gatunków językowego świata. Utopijny charakter całości trudno W istocie pomysł Skwarczyńskiej był swoistym anachronizmem, z tyoj •\ $ dził swój czas: jako work in progres! międzynarodowej spółki korcić badaczy, którzy^ - w zamyśle - powinni nawzajem czytać swoje attykufv^%^ dzać nieustannie poprawki w hasłach kolegów, wciąż uzupełniając bjb|*\ przypomina - oczywiście, oczywiście - hipertekstualną genologiczną

Mimo homogenizacyjnych zaleceń Skwarczyńskiej (badaczka opraco*^ cyzyjny model hasła jako punkt wyjścia dla współpracowników) - artyjJ* * bywają niejednolite, począwszy od kryterium długości, skończywszy na bj cyjnym. Redaktorzy wydanego tomu, świadomi tej (zapewne niedającej tecznie uniknąć) wewnętrznej niekoherencji, podjęli się przeredagowania a łów i to, co osiągnęli, to jedynie stan niezadowolenia, jeśli przyjąć przyw0| już wyznanie Grzegorza Gazdy. Zdając sobie sprawę z trudności zadania wierząc w potrzebę doskonałej jednorodności formalnej tomu, mam jednak ^ nie: dlaczego redaktorzy nie odważyli się na bardziej radykalne ingerencje? jąc zetrzeć kurz z artykułów pisanych -dziesiąt lat temu, postępując nazbyt * nie, jak gdyby mieli do czynienia z zabytkiem, uniknęli modernizacji tom^ nadało mu charakter homagialny, a zmniejszyło jego szansę na stanie się pub|jj^° cją wpływową.

Mam na biurku pierwszy numer ZRL z 1958. Z ciekawości zerkam, co stało Sj-z pierwszą partią artykułów przygotowanych na potrzeby publikacji: dział riały do „Słownika rodzajów literackich” otwiera Antyutopia autorstwa Witok Ostrowskiego, w tomie Universitasu gruntownie przepracowana; następne ha^ to Apokryf Tytusa Górskiego, redagowany dziś przez współczesną badaczkę - j zmian nie ma, poza kosmetyką stylistyczną i kilkoma dodatkami bibliograficzny, mi. To stanowczo zbyt mało. Trudno bowiem uwierzyć, że w ciągu półwiecza njdopracowaliśmy się poszerzenia naszej wiedzy o tym - dosyć eksponowanym pr^. cięż - gatunku. W omawianej pracy definicja ogranicza się do „tekstów, których autor nie jest znany lub których pochodzenie, układ i treść są niejasne, tajemni, cze” (s. 40). Współczesnego genologa zainteresowałyby pewnie kolejne definicje: tego, co „heretyckie”, „fałszywe” lub „ukryte przed niewtajemniczonym”, o kto. rych Słownik... nam niestety nie opowie. Mój hipotetyczny genolog-progresywista zająłby się pewnie omówieniem historycznie zmiennej denotacji i społecznych konotacji (na przykład zaciekawiłoby go, dlaczego była ona pozytywna wśród ruchów gnostyckich, a negatywna w chrześcijańskiej nauce kościoła). Współczesne zainteresowanie apokryfem jako gatunkiem łączyłoby się dalej z pytaniem o jego rolę w polityce dominujących instytucji społecznych, z kwestią korzystania z tego narzędzia dla sprawowania władzy; apokryfem tekst stawał się w wyniku decyzji

^ ra&iwb#i tiforkłw teracMtft

i*


—-nitęc zwtony Z ptittytomtahtó

| pewnych    (Icikiwi iMMij - ftmHtbiit

chirtktCTK kunomwo-fcistór/aaTm. Tym ^ ^

/ 0'<,'"1 iak na,eżal° prZtd ItóIwie®cm: *** ś™ aja-ń*.

'^C(ii*iVieta,u,y    Mg* * ■***• dirjkKrmo.

fotmalnych, strategii ebyir*# »««nhw.pWn>w<t<),t|>>rBt ' h(|1 ■ bv w końcu wymienić najwaźrtiepw teksty gafornfra.

*$< micdzy genologie^yn. wczoraj i

t ftP*1^,, oka - znaczna i służyć mm \ńo ngmb,    ^

wieku nastąpił zwrot bodaj czy itaopetae łto łfo?n, Wyjawmy* JjfldT j/trf& ^ httratwty Głowi ńikiego iS!awikikjcfc, cbhmd)żMflMftt formowania    zamysłu Słownika* ptutfc to nanęitzfc trptogiśntł

„P^fu .hsuahoarany^napodstawiecbarakttryHyfcijitwiiitit.i

y jęd^***j jtompozycyjnych • wjpćfcwił*aiwnośę,^f^Maadr I i n gw i stycznych, spoleczgych ihteracfticłt

lei


i

ideologiczne elementy tych kifamych tomneś^.


połączonych z reżimami myślema, wtaczane w ta ia«iyf«c

p a1 n zltliaiia - w kierunku badania kulturowego dodam* maraźn - jest <fc • rzecz jasna istotna: marzyłby mi się słownik tcoi^aacaiącywictaphaamł-^Hziś niefunkcjonalną (chyba, że w propedeutyce szkolnej tab wsteprm kar-0* tvki) miarę „konstrukcyjnych detnentów dywynktywrab tełi feenc-$ie    stawiający w zamian pytania: Jaki model spofcaeastwadoff gmefcp*

!*i Komu sprzyja? Kogo pomija? Czy staży interesom safcers grupy seto-^ ojy da się coś ciekawego powiedzieć o gatunku przykłada** io zx& ktfe-rasy? Płci? Jaki model komunikacji wybiera? Czy ujawnia i jak nmu w* ł° ^ętrzną politykę wobec aktualnego kształtu kultury? Co taonsermer Co ab* 'Tconiówi wprost o człowieku, co sugeruje między wierszami? Jak u sadan* Jaj ja|rą tendencję przekształceń można w nim dostrzec? Do kogo Bk uprawie > zwraca? Stefania Skwarczyńska wyraźnie podkreslafa wfluylry flimtalW-Literackich misję, by „dać wyraz naukowemu ujęciu poszczególnych npd-oień z zakresu genologii - nie tylko - a przynajmniej nie zawsze tylko ipriwm jawczOł ale i twórczo”1 2 3. Tymczasem z dzisiejszego punktu widzeau pEKaęttr artykuł wydanego właśnie Stol nika... nie jest ani dogłębnym sprawozdaniem z dn* stępnych nam współcześnie (czyli AJ). 2006) naukowych ujęć garanko. ani mw»> torskim, awangardowym, jak chciała pierwsza Redaktorka, wtamaowB wskmt-niałe przestrzenie genologii. Wręcz przeciwnie: to, co w tmłwifi gUBtaąd

w>

w


1

   M. Głowiński, A. Okopień-Stawinska, ]. Sławiński Zam awm kaMOny* fWBtwMt Zakłady Wy dawnictw Szkolnych, Warszawa 1962, s. 7. Mkeskaiascet-RS.

2

   Y.B. Leitch (De)Coding (Gemie) Decmsty w: tegoż Chtamf CmnwĘ, UnHĘf lleoiy, PostitwuimlisMy Columbia Untver$ity Press. New \óck $» Podkreślenia moje - R.S.

3

   S. Skwarczyńska Proftkt skuwki..., s\ 1.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P1020010 Roztrząsania i rozbiory konserwatywne, wstało w ten sposób po stokroć wzmocnione te mamy do
P1020011 Roztrząsania i rozbiory mi praktycznymi, jak na przykład expoae [alei], wywiad, rerwm
P1020012 Roztrząsania i rozbiory pm w Roland Bartbts par Roland Rarthes. Badacz z nurtu gendet *n«id
98 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY Często przy lekturze Oziminy narzucają się porównania z (późniejszym)
2 Agnieszka Dalecka Zaledwie kilka miesięcy później zostały ujawnione zle wiadomości na temat WorldC
2 Agnieszka Dalecka Zaledwie kilka miesięcy później zostały ujawnione zle wiadomości na temat WorldC
18 Powstanie i rozwój rociu ludzkiego nie odtajał od czasów okresu lodowego, w kilka lat później wyp
IMGD39 1-2 dni kilka dni później kilka tygodni później •    odwrócenie • normalizacja
odbył się kilka lat później. Konsekwencją tych dwóch zakończonych sukcesem przedsięwzięć było
ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY nimi zachodzi, by uświadomić, jak bardzo steatralizowana została przestrzeń
100 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY Animalizacja13, bardzo charakterystyczna dla Oziminy, nie omija również
ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY polskiego, warszawskiego salonu wzbudziło u czytelników Oziminy sprzeciwy, j
102 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY koszuli), czyniąc tym wielkie zamieszanie, i został skarcony przez żonę”
ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY miejsce i nawracających jak refren fragmentów tekstu. Powtarzają się opisy
104 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY w filozofii i sztuce uzyskuje coraz większą komplikację. Wykładnia zmien

więcej podobnych podstron