k» t« riły i sukcesy prrymktaty do jakiejś części jego osoby. wobec kierej <ni «mh czuł słę beznadziejnie wyobcowany
Inną cherałaerytfjctmi cechą tego typu samobójców jest to, te nie pomaga)* ,m i< h wttm przekonania Pwwe określał ii( mianem komunisty, lecz ani w j* go iwkrroki, ani w prywatnych notatnikach ta polityczne poglądy nie znalazły odbicia Podejrzewam te chodziło mu tylko o gett solidarności z ludźmi, których lubił, przeciwko tym. których nie lubił Byl komunistą nie z racji jakichś izczagólnych przekonań, ale dlatego, te faszyści wsadzili go do wiezienia W praktyce podobny byl do wszystkich nam współczesnych: sceptyk, pragmatyk, nie usatysfakcjonowały rcltgią ani Kościoła, ani Partii. W takiej sytuacji całe „rzemiosło życia", jak zatytułował Pavese swoje notatniki, staje się szczególnie ryzykowne To, co Durkheim nazwał anemią, może prowadzić do znacznie uboższy społecznej koncepcji człowieka niż jakakolwiek religijna formuła, podkreślająca jego służebna wobec Boga rolę Odkąd jednak autorytet religii zaczął tracić swą siłę*5, jedyną alternatywą wobec zastępczych i niepełnych religii naukowych i politycznych jest trudna i niebezpieczna wolność, Podsumowaniem mote być tent ąjemnic zy zapisek, znaleziony w pewnym pustym domu na Hamp-stead: „Dlaczego samobójstwo'’ A dlaczego nie?**
Dlaczego nic? Wszystkie przyjemności tycia — czy to hedonistyczne uciechy pięciu zmysłów, czy tet bardziej złożone i wymagające przyjemności skupienia i działania — nader często wydają się wątlęjsze i rzadsze od frustracji — od nieustannego poczucia, że czegoś się me dokończyło i nic zdoła dokończyć, od wewnętrznego skłócenia, niepokoju, niedopasowania, przeciążenia Gdyby człowiek zeświecczony powodował się jedynie zasadą przyjemności, to gatunek ludzki już by przestał istnieć. Może jednak właśnie owo zeświecczenie stanowi o jego sile. Człowiek wybiera życie, bo nie ma innego wyjścia, bo wie, ze po śmierci juz nic więcej go me czeka. Kiedy Camus pisał Mit Syzyfa — w 1940 roku. po upadku Francji, po ciężkiej chorobie i jakimś depresyjnym kryzysie — to zaczął od kwestii samobójstwa, by zakończyć afirmacją życia jednostkowego, samego w sobie i dla siebie, pożądanego właśnie ze względu na swą „absurdalność", na brak ostatecznego sensu czy metafizycznego uzasadnieniu „Życie jest darem, którego mkt nie powinien odrzucać" — powiedział do swej żony wielki poeta rosyjski Osip Mandelsztam, gdy ta zaproponowała — na wygnaniu, po jednym już pobycie męża w więzieniu — aby razem popełnili samobójstwo, jeśliby znowu miała po nich przyjść stalinowska tajna
M Tym. ct podkapUa wwi rtwgftiiMą, był mc orirmnanowicczny aicum i me óucwtęuuMowitezay mmrośim — is bmM portugiwUy »•< argumentacją nierzadko wulgarną,» zazwyczaj łatwą do obalenia przy pamocy tradycyjną matopt — ale ów pełen wątpił mommck do zbowiema u ludzi autentycznie re*
kgppdi (jdi tucś i Kitrtrcgaaid). dla których tradycyjna treść i obietnica cbrzaścąadetwa tlały tią „abaur-danf (M Aaandt. TW Humań Conónion. Chicago 1951 — London 1959, nr. 319).
HnmWt twierdził. te jedyny koAtr*rgMment wotMc u ^
prztd tyciem pmiirclwirym — eteyewn, Ieez chrzcie yJ -y* rAy**)*/& witynkic szlachetne iimoMjKwt, hci ttiiiflii ^y.
Sttidpifmiiiricli R/ytniM Ret podpory ^mcici|iRiiwtf Iw/ ^.bł^nej ki stoicy zmu, pwtiłycR w odpowiedzi a* świst, w którym łudzkje Tyt* *. to k towarem tak pospolitym i tanim, że można p było aa *1/^
kiego rod za jo igrzysksch ko uciesze tłumu — wszelkie racjomliK zaczynają k wydawać m^liwia ulotne Kiedy nie maje juz ani rrmoktt to, ani kategorycznego imperatywu wiary, pozostają jedynie argumenty ne Innymi słowy, ostatecznym argumentem przeciw samobójstwu nue w mo życie Trzeba przysnąć i nasłuchiwać: słychać bicie własnego ierca. «n kół na drzewach pełno świeżego listowia, przelatuje jaskółka, światło prze***-sią, ludzie chodzą zając i swoimi sprawami Być może wialnie co miał na asm Freud, gdy pisał o „narcystycznej satysfakcji, jaką (ego) czerpie z ftkiu w« żywym”. Na ogół ta satysfakcja wystarcza Niczym mrr/m zresztą me dyspoun. jemy, na nic też innego nie możemy liczyć
Tego rodzaju satysfakcja potrafi jednak być bardzo krucha. Zakał zmiana per spektywy, nagła strata lub rozstanie, jakie! jedno nieodwracalne zdarzenie rr^ wystarczyć, żeby wszystko stało sią nie do zniesienia. Być może o to ebetfb w wyrażeniu „samobójstwo popełnione w stanie niepoczytalności" Oczywiści* jest to prawna formułka, stworzona dla ochrony zmarłego oraz uczuć i praw spadkowych jego rodziny. A jednak tkwi w niej także pewna prawda egmu*. cjalna; otóż bez przyjętych na wiarą punktów odniesienia granica między życiem a śmiercią potrafi stać sią niebezpiecznie delikatna.
Wyobraźmy sobie alpinistą na stromym urwisku, trzymającego sią drobnych nierówności powierzchni. Nieznacznoić punktów zaczepienia, stromizna, wszystko to zwiększa jego przyjemność, pod warunkiem, że zachowuje on pełną kontrolę nad sytuacją. Ten człowiek gra w szachy z własnym ciałem; odczytuje ze znacznym wyprzedzeniem sekwencje ruchów, toteż jego fizyczna ekonomia — czyli
>A MmiMmimi rzeczywiście umjś ponownie amaommy i umń aa nWoudi ^z;r«wi»;<ł. * afera fdzied aa Sybefli Do tamego kodu odrzucał tufcaf* zooy ,*Z**uc zdazysz* mmui OM* adpffnedzi na moje nagabywania aa (cum tamofedpfwa, •ko«ec jcm wtzadzrc calu ia«L so aa* ^ucze ct paaag^ • Śmierć była m tyle rcalaiep/a i proasza od życia, u każdy mam *d» «U ** Sodu ■*** przedtóyć mą cf/yoencje —• a auź od jam będza lepiej' Ma *opm, » oborach < * czaudi wan Mfe ajdifUMl a zwłaszcza o umobdjuwic. zaaczai; mniej atz w czatach pofcojo. ICedy aa taca* aęgua* m Umeachą arach 1 pKtrzą «o§y aieroauzyfalayrh problemów — probfony afzyMacpda* chodzą aapfco daktp Cy mogliśmy *i< obawiać mI przyrody»odwieczaych praw oacary. jaUi erach przyfewrU a aaa bardzo kMtoaot »połcc/,ną poalać? Choć uj mc może wydać dawne — był * tym a* tyfto koaaoK aś» i tegaemo aarago tycia. Kio może powiedzieć, czym jcu azczętoe? Mm* i Meaaywaość życia wydaje uc pojęciem mętną uchwytnym mz izczcdcie Być może w naszym łapczywym czepianiu »ię życia było cod gfcbtmgo już <0, *» czemu zwykle dążą ludne ."(N, MaadrUnaai Nadziw w btwtśotjmkt. Lmśm VW*~ Kwtdw W, m 217; aazwtffco tłumacza nie zostało podane).