Dorn: Tusk traktuje "wykształciuchów" jak głupków
niedziela, 19 czerwiec 2011 56 minut temu yródło: Onet.pl
Ludwik Dorn, fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
- Jestem pełen podziwu dla politycznej zręczności posła Ryszarda Kalisza, który perfekcyjnie posłużył
się trumną posłanki Blidy jako narzędziem walki z przewodniczącym SLD, panem Grzegorzem
Napieralski w starciu o godne dla siebie miejsce w na listach wyborczych SLD. Niech no pan
Napieralski odmówi panu Kaliszowi jedynki na liście (najpewniej w Warszawie), a zaraz rozlegnie się
wrzask, że w imię ewentualnej koalicji z PiS po wyborach dołuję mściciela pani Blidy i gnębiciela
"pisiorów". Już zresztą ten wrzask słychać. Innego sensu niż walka wewnątrz SLD projekt raportu posła
Kalisza nie ma - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onet.pl Ludwik Dorn. Były poseł PiS dodał:
"Nie sądzę, by Polsce groziły trzy kadencje rządów PO z dowolnym koalicjantem. Nie jest wykluczone,
że PO straci władzę już w tym roku. A czy PO będzie straszyć PiS-em? Ależ oczywiście, jeśli traktuje
się dorosłych obywateli jak przedszkolaków i nie ma się im nic poważnego do powiedzenia, to pozostaje
tylko propozycja zabawy: boicie siÄ™ czarnego Luda«?"
Jacek Nizinkiewicz: Na kogo w najbliższych wyborach zagłosują "wykształciuchy"? Ludwik Dorn
i PiS partia, z którą pan współpracuje będą zabiegać o głosy "wykształciuchów"?
Ludwik Dorn: Za PiS nie mogę odpowiadać, ma własne władze i własnego rzecznika. Moim zdaniem
"wykształciuchy" mają poważny problem. W 2007 zainwestowały swoje głosy wyborcze w PO i Donalda
Tuska. A ci w zamian potraktowali "wykształciuchów" jak "pożytecznych idiotów". Ta grupa nie lubi PiS,
a kulturowo blisko jej do PO, i SLD, ale PO depcze po jej najczulszym organie, czyli portfelu (m.in.
decyzje ws. OFE). Ja traktowałem "wykształciuchów" bez sympatii, ale poważnie jak każdą istotną
grupę społeczną, która ma własne aspiracje, interesy, godność. Donald Tusk traktuje ich jak głupków i
nawet specjalnie tego nie ukrywa. Z mojego punktu widzenia nie jest ważne, czy "wykształciuchy"
zagłosują na PiS i na mnie. Ważne, żeby nie zagłosowały na PO.
- A Kuba Wojewódzki to "wykształciuch"? Jak zamierza pan przekonać go do głosowania na PiS
i swojÄ… osobÄ™?
- Nie zaprzątam sobie głowy tym, czy p. Jakub Wojewódzki jest "wykształciuchem" czy inteligentem
zdegenerowanym do lumpeninteligenta. O jego głos nie zamierzam zabiegać to tylko jeden głos.
1
- Dlaczego protestuje pan przeciwko współorganizowaniu przez Wojewódzkiego koncertu, który
1 lipca w Warszawie zainauguruje półrocze polskiej prezydencji? Rzeczywiście uważa pan, że
przez Wojewódzkiego "Polska prezydencja będzie w psim gównie", jak pan pisze na swoim
blogu? Krzysztof Materna panu nie przeszkadza?
- Pan Krzysztof Materna w ogóle mi nie przeszkadza. Wprawdzie podlizuje się obecnej ekipie rządowej
na potęgę, ale nie patronuje wtykaniu polskiej flagi w psie ekskrementy. No to niech będzie "twarzą"
polskiej prezydencji, co mi do tego?
- Wojewódzki jest dziennikarzem, ale i showmanem i m.in. satyra, ironia, przerysowanie są
częścią jego pracy, która nie ma na celu znieważania czyichkolwiek uczuć zarówno jeśli mowa o
jego wypowiedzi o Ku Klux Klanie jak i programowym happeningu z miniaturowymi flagami
Polski. Może niepotrzebnie zaprząta pan swój czas i swoją uwagę dziennikarzem, którego satyra
w innych krajach Europy czy USA mieści się w codziennej normie medialnej? Czego pan
oczekuje od rządzących względem Wojewódzkiego?
- Owszem, takich "showmenów" spotyka się nie tylko w Polsce. Ale, o ile sobie przypominam, żaden
rząd, który szanuje własny naród i własne państwo, nie powierza błazenkom dla plebsu roli "twarzy"
narodu. I tylko tego oczekuje od obecnego i każdego rządu Rzeczpospolitej Polskiej.
- Jaka jest pańska reakcja na projekt raportu Ryszarda Kalisza w sprawie śmierci Barbary Blidy,
który zawiera m.in. wniosek o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed
Trybunałem Stanu?
- Odkładając na bok oceny moralne, które w sumieniu formułuję, jestem pełen podziwu dla politycznej
zręczności posła Ryszarda Kalisza, który perfekcyjnie posłużył się trumną posłanki Blidy jako
narzędziem walki z przewodniczącym SLD, panem Grzegorzem Napieralski w starciu o godne dla
siebie miejsce w na listach wyborczych SLD. Niech no pan Napieralski odmówi panu Kaliszowi jedynki
na liście (najpewniej w Warszawie), a zaraz rozlegnie się wrzask, że w imię ewentualnej koalicji z PiS
po wyborach dołuję mściciela pani Blidy i gnębiciela "pisiorów". Już zresztą ten wrzask słychać. Innego
sensu niż walka wewnątrz SLD projekt raportu posła Kalisza nie ma.
- A czy pan uważa, że są jakiekolwiek podstawy prawne, żeby za katastrofę smoleńską lub za
inne działania przed Trybunałem Stanu stanął Donald Tusk i jego ministrowie?
- Podstawy prawne zależą od przesłanek faktycznych, a o tych nasza wiedza jest obecnie żadna. Może
w przyszłości, gdy uzyskamy trudną do zakwestionowania wiedzę o okolicznościach i przyczynach
katastrofy smoleńskiej, będę mógł odpowiedzialnie odpowiedzieć na Pańskie pytanie.
- Jak Pan zareagował na wymianę zdań Kazimierza Kutza, Ryszarda Kalisza i posłów PiS? Kutz
stwierdził, że: "Ziobro z Kaczyńskim zabili niewinną kobietę - Barbarę Blidę" (za co Ziobro z
Kaczyńskim chcą pozwać Kutza), Jacek Kurski stwierdził, że "moralną odpowiedzialność za
śmierć Blidy ponoszą Kalisz i Miller", prezes PiS kpił z raportu Kalisza: "Kalisz niewiele
mądrzejszy, niż widać po twarzy"?
- Nie dziwię się panom Kaczyńskiemu i Ziobrze, że wytaczają proces panu Kutzowi. Wygraną mają
pewną i mam nadzieję, że zdrowo stukną celebrytę błazna po kieszeni. Tego typu ludzie tylko
uszczerbku w portfelu siÄ™ bojÄ…. Gdyby zaÅ› procesu nie wytoczyli, to politycznie by ich za to atakowano.
Nie mieli wyjścia. Słów p. Jacka Kurskiego nie komentuję, gdyż traktuję go per non est.
- Czy kiedy był pan w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, to
rzeczywiście Zbigniew Ziobro miał nadzwyczajne kompetencje? Czy był nadministrem, który w
2
wyniku zarządzeń, a nie ustaw, otrzymał od Jarosława Kaczyńskiego kompetencje władcze, a nie
koordynacyjne? Czy to prawda - jak mówi Ryszard Kalisz - że za rządów PiS Ziobro otrzymał
"wyższą pozycję prawną" wobec innych ministrów, co wkraczało w konstytucyjne prawo
prezydenta? Ziobro zgodne z zarządzeniem wydanym poprzez ówczesnego premiera
Kaczyńskiego m.in. nadzorował służby?
- Pan Ryszard Kalisz kłamie. Nigdy pan Ziobro nie miał wyróżnionej pozycji prawnej i nie nadzorował
żadnych służb, ani specjalnych, ani mundurowych. Miał wyróżnioną pozycję polityczną w ramach rządu,
ale to co innego. W każdym rządzie premier bliżej współpracuje z niektórymi ministrami. Nie zawsze to
jest politycznie roztropne, ale nie stanowi to jakiejkolwiek przesłanki do zarzutu o łamanie konstytucji i
ustaw.
- Pan odszedł z rządu PiS, bo nie chciał się zgodzić na nadmiernie skumulowaną władzę Ziobry i
jego działania? Nie chciał Pan być częścią "państwa PiS", o której mówi Ryszard Kalisz?
- O przyczynach mojej dymisji mówiłem w przeszłości wielokrotnie, w wywiadach i w książce
"Rozrachunki i Wyzwania". Nie miały one nic wspólnego z konfabulacjami posła Kalisza, o czym zresztą
powinien Pan wiedzieć, gdyby opanował Pan sztukę czytania ze zrozumieniem.
- Proszę sobie wyobrazić, że znam i czytałem ze zrozumieniem Pańską wersję zdarzeń w książce,
ale chyba nie każdy Polak zapoznał się z wywiadem-rzeką z Panem, więc warto przypomnieć
tamten czas. Czy z perspektywy czasu uważa Pan, że błędem było rozwiązanie rządu PiS i
rozpisanie nowych wyborów? Partia Kaczyńskiego na własne życzenie nie zabetonowała się
jako wieczna opozycja? PO będzie w kampanii straszyć PiS-em?
- Skrócenie kadencji Sejmu w 2007 roku nie było błędem, ale koniecznością. Każdy rząd Najjaśniejszej
Rzeczpospolitej powinien móc rządzić, a nie może rządzić rząd, który ma przeciwko sobie
zdeterminowaną większość w Sejmie. Taki rząd może tylko ze szkodą dla siebie, swego zaplecza
parlamentarnego i Rzeczpospolitej zdychać. Pytanie o "wieczną opozycję" mogą zadawać tylko ludzie z
poważnym deficytem wykształcenia i wiedzy. Pomijając przypadek szwedzki, gdy w XX wieku partie
mieszczańskie pozostawały przez ponad 40 lat w opozycji wobec socjaldemokratów (w końcu do
władzy wróciły), normalny cykl w wielu państwach (Niemcy, Zjednoczone Królestwo), to dwie, trzy,
cztery kadencje. Ale nie sądzę, by Polsce groziły trzy kadencje rządów PO z dowolnym koalicjantem.
Nie jest wykluczone, że PO straci władzę już w tym roku. A czy PO będzie straszyć PiS-em? Ależ
oczywiście, jeśli traktuje się dorosłych obywateli jak przedszkolaków i nie ma się im nic poważnego do
powiedzenia, to pozostaje tylko propozycja zabawy: boicie siÄ™ "czarnego luda"?
- Jak pan ocenia rząd Donalda Tuska, jedyny obok rządu Jerzego Buzka, który przetrwał pełną
kadencjÄ™ sejmowÄ…?
- O wiele, wiele gorzej niż rząd Jerzego Buzka, wobec którego byłem w opozycji.
Koniec części pierwszej.
Rozmawiał: Jacek Nizinkiewicz
(tsz)
3
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Traktuj bliźniego, jak siebie samego09 23 Sierpień 1999 Traktują nas jak niewolnikówTusk myślał, że będzie jak kiedyś z DodąNawyk wytrwalosci Jak go wyksztalcic metoda malych krokow nawykwNawyk wytrwalosci Jak go wyksztalcic metoda malych krokow nawykwTroskliwy jak TuskNawyk wytrwalosci Jak go wyksztalcic metoda malych krokow nawykwjak premier tusk kiwa kolegowjak sie zaprezentowac0 jak lJak zrobic sciage w Wordzie(1)Jak stworzyć tekstUncle Uwo Jak Zapobiec Odrzuceniuwięcej podobnych podstron