OKIENKO
kraśne polargonle w oknie lazurowem spojrzenie na drogę i złocisty kurz żal stuka do serca żal za jakimś słowem wymówionym kiedyś w rzekach mgieł i róż
patrzy sie tak w okno nie wie sie o niczym żal sie topi w ciszy błękitów I srebr marze żeby można we śpiewie słowiczym usłyszeć gdzieś noce szopena funebrc
kraśne pelargonie w oknie lazurowem horyzont na polach siwieje Jak stal siedzę w mojej Izbie i podparłszy głowę myślę sked sie wzięły marzenie i żal
J E S I t N 16 2 2