I
,jla straci królewską posad* Kj'ó! ł,>**oiał
Kj uk krakał złowieszczo, że tułało mu się z «*<. ^ ^nęła nogą i krzyknęła;
maż. Za tego. kto /gładzi Smoka - wyj*.
- tflpuw z komory, w której mnie zaniknąłeś, « ^4ta. na pewno znajdą «^hętni
* * -.....'"►łosi tę wiadomość na tztu ' - ly|c opowieści, ze natychmiastprzy-
- WychodzęI
- Dokąd? jękną! Krak.
I
1
- Najpierw z komory, w worcj ■ ■ świata, na FffUU,T< ‘ ‘lJL- ct
śniła córka, - .fak lata rozgłos, tę wiadomość na £.{o tylc opowieść, ze natychmiast pizy.
Zaraz się znaleźli. O bogactwie króla i urodzie byli Jo Krakowa. Konno. Z pieśnią na ustach:
- Pędzimy na koniach zcikuti w pancerze, pancerni i wierni ołlważni ly cerze.
A każdy ma furczę i każdy ma miecz; bo wnika ze Smokiem rycerska w rzecz.
A konie cwałują rut złotych podkowach do grodu Krakusa, do miasta Krakowa.
I każdy z rycerzy
wytęża już wzrok
ach, gdzie jest ta bestia 7
Ach. gdzie jest ten Smok?
Ale gdy Smok wyłazi z jamy. wszyscy na jego widok krzyknęli tylko jedno słowo:
- Zjeżdżamy!
Tumult się zrobił przeokropny. Smok bltznąl ogniem, rycerze pogubili tarcze i miecze, ludzie zaczęli śmiać się, krzyczeć i gwizdać. A najgłośniej śmiał się i gwizdał szewczyk, Dratewka.
Pędził przez zamkowe podwórze, śmiał się:
- Tthńrze! Tlhórze! Kie rycerze, tylko tchórze! - i bardzo głośno gwizdał na palcach.
A potem wpadł do kuchni i już n;e głośno tylko po cichu gwizdnął palcami ze skrzyni dworskiej kucharki miarkę siarki. W pędzie minął królewnę, s/iir-s/ui - powiedział jej coś na ucho, królewna zrozumiała, oczy jej się zaświeciły i też zaczęła gwizdać. Najpierw dwa razy /. podziwu dła urody i pomysłowości szewczyka:
- Fiu! Fiu! - a potem - fitiuii! - wpadła jak burza do komnaty króla, tiuuu! - zdarła z ojca baranicę, fiuuu! - rzuciła ją Dratewce. I jeszcze pomogła mu królewski kożuch przenicować, odwrócić go baranimi kudłami do wierzchu.
A szewczyk raz-dwa uformował z baranicy barana, nafaszerował go siarką, zaszył drulwa i podrzucił Smokowi.
- Proszę, proszę, niech się Smok nie krępuje, niech się Smok poczęstuje..
Legenda mówi, że kiedy Smok /jadł barana wraz z nadzieniem, z paszczy buchnęły mu płomienie i miał lak siarczyste pragnienie, żc: