plik


ÿþdysleksja Miejsce na naklejk z kodem szkoBy MPO-R1_1P-072 EGZAMIN MATURALNY MAJ ROK 2007 Z JZYKA POLSKIEGO POZIOM ROZSZERZONY Czas pracy 180 minut Instrukcja dla zdajcego 1. Sprawdz, czy arkusz egzaminacyjny zawiera 15 stron. Ewentualny brak zgBo[ przewodniczcemu zespoBu nadzorujcego egzamin. 2. Rozwizania zadaD zamie[ w miejscu na to przeznaczonym. 3. Pisz czytelnie. U|ywaj dBugopisu/pióra tylko z czarnym tuszem/atramentem. 4. Nie u|ywaj korektora, a bBdne zapisy przekre[l. 5. Pamitaj, |e zapisy w brudnopisie nie podlegaj ocenie. 6. Mo|esz korzysta ze sBownika poprawnej polszczyzny Za rozwizanie i sBownika ortograficznego. wszystkich zadaD 7. WypeBnij t cz[ karty odpowiedzi, któr koduje zdajcy. mo|na otrzyma Nie wpisuj |adnych znaków w cz[ci przeznaczonej Bcznie dla egzaminatora. 50 punktów 8. Na karcie odpowiedzi wpisz swoj dat urodzenia i PESEL. Zamaluj pola odpowiadajce cyfrom numeru PESEL. BBdne Cz[ I  10 pkt zaznaczenie otocz kóBkiem i zaznacz wBa[ciwe. Cz[ II  40 pkt {yczymy powodzenia! WypeBnia zdajcy przed rozpoczciem pracy KOD PESEL ZDAJCEGO ZDAJCEGO 2 Egzamin maturalny z jzyka polskiego Poziom rozszerzony Cz[ I  rozumienie czytanego tekstu Przeczytaj uwa|nie tekst, a nastpnie wykonaj zadania umieszczone pod nim. Odpowiadaj tylko na podstawie tekstu i tylko wBasnymi sBowami  chyba |e w zadaniu polecono inaczej. Udzielaj tylu odpowiedzi, o ile jeste[ proszona/y. W zadaniu zamknitym wybierz tylko jedn z zaproponowanych odpowiedzi. Dziennikarstwo  zawód czy wyzwanie? (fragment) Dziennikarze pisz, poniewa| nie maj nic do powiedzenia, i maj co[ do powiedzenia, poniewa| pisz. (Karl Kraus, 1986) 1. Na pytanie zawarte w tytule poszukujemy odpowiedzi od dawna. W przeszBo[ci byBa ona stosunkowo prosta: dziennikarstwo pojmowano jako wyzwanie, któremu byB w stanie sprosta jedynie odwa|ny, utalentowany i przebojowy czBowiek. Dzisiaj, u progu XXI wieku zauwa|amy, jak gwaBtownie narasta zapotrzebowanie na profesjonalnie pojmowane specjalno[ci medialne. Dotyczy to nie tylko specjalno[ci czysto dziennikarskich, ale siga szerzej  do nowo powstaBych  zawodów medialnych 1. Cyfrowe technologie napotykaj na rosnce wymagania odbiorców, którzy chc otrzyma  coraz lepiej przykrojone informacje , Batwe w zrozumieniu i zastosowaniu.[& ] 2. Dziennikarstwo  co nale|y podkre[li  staBo si wa|n form komunikacji publicznej we wspóBczesnym spoBeczeDstwie. Mass media  w obrbie których dziennikarstwo stanowi jeden z istotnych skBadników systemu rozprowadzania informacji  staj si gBównymi instytucjami w sferze publicznej, czyli w tej  dziedzinie |ycia spoBecznego, gdzie wymiana informacji i pogldów na sprawy bdce przedmiotem wspólnych zainteresowaD mo|e prowadzi do tworzenia opinii publicznej 2. 3. Czy media masowe staBy si agendami spoBecznej zmiany i dziennikarze bezpo[rednio wBczeni s w ten proces? Zwolennicy takiego podej[cia twierdz3, |e wspóBcze[nie dziennikarze s propagatorami idei demokratycznych: doradzaj ludziom, rzdom, businessowi, wskazujc na kierunki dziaBaD. Wyznawcy odmiennego pogldu, uznajcy media i dziennikarzy za agendy spoBecznego porzdku4, zwracaj uwag na fakt, |e media masowe znacznie bardziej sBu| stabilizowaniu systemu, w ramach którego funkcjonuj, wzmacniaj istniejce warto[ci, spoBeczny porzdek i Bad ni| wprowadzaj zmian. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim podej[ciu zwraca si uwag na wspólny problem  a mianowicie na rosnce znaczenie i wpByw dziennikarzy oraz mediów, z którymi s oni zawodowo zwizani. [& ] 4. Mimo i| wymienione punkty widzenia na dziennikarstwo ró|ni si zasadniczo midzy sob, to jednak obydwa zawieraj pewne podobieDstwa. Nie tylko jest im wspólne uznanie dziennikarstwa i mediów za wa|ne instytucje spoBeczne, lecz tak|e zainteresowanie tym, jak dziennikarze  zdobywaj wBadz lub  mówic nieco inaczej  osigaj wpByw na wBadz. Jest to o tyle wa|ne, |e media aspiruj dzi[ do pozycji nie tyle  czwartej , ile pierwszej wBadzy. 1 A. Hart (red.), Teaching the Media. International Perspective, New York 1998, zwB. rozdz. Media Education in the Global Village 2 P. Dahlgren, Television and the Public Sphere: Citizenship, Democracy and the Media, London 1995 3 D. L. Protess i in., The Journalism of Outrage: Investigative Reporting and Agendabuilding in America, New York 1991 4 G. Gerbner i in., Growing up with Television: The Cultivation Perspective, w: J. Bryant i D. Zillmann (red.), Media Effects: Advanses in Theory and Research, New York 1994 Egzamin maturalny z jzyka polskiego 3 Poziom rozszerzony 5. Studia nad histori dziennikarstwa pozwalaj wyja[ni, jak doszBo do tego, |e zawód dziennikarza uzyskaB tak znaczc pozycj i legitymacj spoBeczn. Dziennikarze postrzegali samych siebie jako tych, którzy wpBywaj, a czasem wrcz kreuj procesy spoBecznej zmiany, bdz jako tych, którzy wzmacniaj procesy spoBecznej kontroli. Wymienione przejawy aktywno[ci w obrbie dziennikarstwa wystpowaBy od pocztku tworzenia si tej grupy zawodowej, aczkolwiek w pocztkach prasy dziennikarze postrzegani byli jako ludzie jedynie opisujcy dziaBania rzdów, wpBywowych grup, struktur spoBecznych, nie za[ jako ci, którzy kwestionuj istniejcy porzdek. Bardziej zatem utrzymywali Bad spoBeczny ni| zmierzali ku temu, by go zmienia. 6. Wraz z nawarstwianiem si procesów spoBecznej zmiany i równolegle z rozwojem mediów znaczenie dziennikarstwa w zakresie wpBywu publicznego wzrastaBo i w dalszym cigu wykazuje podobne tendencje. Badania nad wyborem i presti|em ró|nych profesji wskazuj na wzrost rangi zawodu dziennikarskiego oraz  co dostrzegamy w ostatnich latach  wyrazny wzrost atrakcyjno[ci nowych specjalno[ci w zawodach medialnych: public relations5, zarzdzania mediami, rzecznictwa prasowego, reklamy itp. Dziennikarze postrzegani s wspóBcze[nie jako odrbna grupa zawodowa, posiadajca okre[lon (co nie znaczy stabiln) legitymacj spoBeczn, która jest przedmiotem nieustajcego testu spoBecznego. Zabiegi o pozyskiwanie legitymacji spoBecznej dla zawodów dziennikarskich wi| si historycznie z rozwojem dziennikarstwa politycznego. Dziennikarze bowiem pierwsi zaczli przedstawia polityczne interpretacje, analizy oraz punkty widzenia na wa|ne sprawy spoBeczne, polityczne czy ekonomiczne; spod ich piór wychodziBy komentarze wyja[niajce rozgrywajce si wydarzenia, fakty i procesy. W ten oto sposób zaczli systematycznie legitymizowa swoj dziaBalno[. 7. U progu XXI wieku dostrzegamy, |e taka legitymizacja spoBeczna  i to w odniesieniu do jakiejkolwiek grupy zawodowej  nie jest warto[ci staB. Nieustannie przedstawiciele ró|nych zawodów zabiegaj o utrzymanie bdz wzmocnienie posiadanej legitymacji, inne grupy natomiast legitymacj t trac. Dziennikarze znajduj si w centrum tego procesu. Raz trac presti| i uznanie, gdy staj si stronniczy (np. w sporach i konfliktach politycznych), innym razem zyskuj  jak w przypadku wojny w JugosBawii, zamykajcej burzliwy wiek XX. Obywatele przede wszystkim zwracaj si ku mediom i ufaj dziennikarskim informacjom oraz komentarzom w radiu, telewizji czy gazetach, a nie polegaj na potocznie przekazywanych opiniach.[& ] 8. A zatem  czym jest dzisiaj dziennikarstwo? Zawodem czy powoBaniem, misj czy rzemiosBem? [& ] Charakter pracy dziennikarza czy osoby zawodowo powizanej z mediami (np. rzecznika prasowego, specjalisty w zakresie public relations, marketingu, reklamy, ksztaBtowania wizerunku polityka) wi|e si ze zdobywaniem i przetwarzaniem informacji; chodzi tu nie tylko o umiejtno[ci wyBcznie techniczne, lecz tak|e o intelektualne przygotowanie uBatwiajce ocen, wybór i sposób przedstawienia zebranych danych. I pod tym ktem analizujemy wspóBcze[nie narastajc profesjonalizacj zawodów medialnych, w tym tak|e zawodu dziennikarza. Profesjonalizacja dziennikarstwa oznacza dzisiaj, |e wykonywanie tego zawodu wymaga stosownego przygotowania. Nie wystarczy ju|  jak czsto wspominaj dziennikarze starszej generacji w Polsce   urodzi si dziennikarzem . Trzeba jeszcze zdoby okre[lone quantum6 wiedzy i nieustannie j poszerza. 9. Szybki rozwój nowoczesnych technologii informacyjnych powoduje, |e zapotrzebowanie na profesjonalne kadry medialne bdzie coraz bardziej wzrastaBo. I przygotowanie profesjonalne do peBnienia tych ról zawodowych bdzie niezbdnym 5 public relations  osoby i grupy reprezentujce jak[ instytucj na zewntrz i dbajce o jej dobry wizerunek w |yciu publicznym 6 quantum  pewna ilo[ 4 Egzamin maturalny z jzyka polskiego Poziom rozszerzony warunkiem uczestnictwa ludzi zwizanych z mediami w procesie tworzenia si spoBeczeDstwa informacyjnego. 10. Dziennikarze w swej pracy zawodowej wypeBniaj spoBeczne oczekiwania, s ustawicznie zorientowani na potencjalnych odbiorców, którym pragn przekaza zdobyte informacje. A zatem zbieraj dane, przetwarzaj je i czasem nimi manipuluj. W przeszBo[ci zapotrzebowania przecitnego obywatela zaspokajaBo jego otoczenie. DokonywaBo si to najcz[ciej w postaci nieformalnych przekazów:  od ludzi do ludzi . Ten tradycyjny przekaz zostaB wspóBcze[nie zastpiony przez masowe, czsto zdepersonalizowane formy przekazywania informacji. [& ] 11. Historia zawodu dziennikarskiego pokazuje, |e proces zdobywania i przetwarzania informacji ulegB wspóBcze[nie  w zwizku z powstaniem i dynamicznym rozwojem technologii informacyjnych  zasadniczej zmianie. W pocztkowym okresie rozwoju prasy dziennikarze równocze[nie zdobywali informacje, redagowali je, a czsto wrcz sami drukowali gazety. Z biegiem lat, w XIX stuleciu, praca techniczna i redakcyjna w gazecie ulegBa rozdzieleniu. [& ] Nowoczesny dziennikarz potrafi najpierw zdoby, a nastpnie wyBowi istotne informacje z powodzi wiadomo[ci napBywajcych nieustannie z globalnej wioski, umie nada im atrakcyjn opraw wizualn, wie, jaki komentarz przycignie uwag potencjalnego odbiorcy. Dopiero tak  przyrzdzony i opakowany produkt sprzedaje wBa[cicielowi stacji radiowej czy telewizyjnej bdz korporacyjnej gazecie. Tak dzieje si na caBym [wiecie. Teresa SasiDska Klas, Dziennikarstwo  zawód czy wyzwanie? w: Z. Bauer, E. ChudziDski (red.), Dziennikarstwo i [wiat mediów, Kraków 2000 Zadanie 1. (1 pkt) Poprzedzajce tekst motto peBni przede wszystkim funkcj A. [wiadomie wprowadzonej wskazówki. B. podpowiedzi sugerujcej sposób interpretacji tekstu. C. oryginalnego, paradoksalnego wstpu. D. prologu wprowadzajcego podstawowe informacje. Zdanie 2. (1 pkt) Nazwij styl, którym napisano tekst. Podaj trzy cechy stylu, uzasadniajce odpowiedz. Tekst napisany jest stylem naukowym; dowodzi tego: specjalistyczne sBownictwo, rozbudowane zdania zBo|one, przypisy (odwoBywanie si do zródeB). Zadanie 3. (1 pkt) W zdaniu koDczcym akapit 10. pojawia si okre[lenie:  zdepersonalizowane formy przekazywania informacji . Podkre[lony wyraz zastp synonimem. bezosobowe Zadanie 4. (1 pkt) W zakoDczeniu akapitu 3. autorka mówi o dwóch podej[ciach do dziennikarstwa. SformuBuj ró|nic midzy nimi. Jedno polega na tym, |e dziennikarze mog przyczynia si do przemian i wytycza ich kierunki, istot drugiego jest utrzymywanie istniejcego porzdku spoBecznego (stanu rzeczy). Egzamin maturalny z jzyka polskiego 5 Poziom rozszerzony Zadanie 5. (1 pkt)  A zatem czym jest dzisiaj dziennikarstwo? Zawodem czy powoBaniem, misj czy rzemiosBem? Odpowiedz na pytanie uzasadnij dwoma wskazanymi w tek[cie argumentami. Autorka jest zdania, |e dzisiaj dziennikarstwo jest zawodem, poniewa| wymaga wBa[ciwego przygotowania, czyli posiadania pewnej wiedzy i cigBego jej poszerzania oraz profesjonalizmu. Zadanie 6. (1 pkt) Na podstawie akapitów 10. i 11. wymieD cechy spoBeczeDstwa informacyjnego.  odchodzenie od uzyskiwania informacji  z ust do ust ,  zaufanie do informacji podawanej przez media,  wyobra|enie [wiata zgodne z subiektywnie przykrojon informacj,  postrzeganie informacji jako towaru, którym si handluje. Zadanie 7. (1 pkt) Wyja[nij, dlaczego presti| zawodu dziennikarza nie jest warto[ci staB. Poniewa| dziennikarze w zale|no[ci od podejmowanych dziaBaD i przyjmowanych postaw mog zyskiwa lub traci zaufanie spoBeczne. Ich dziaBania spoBeczeDstwo mo|e ocenia jako dla siebie dobre lub niekorzystne. Zadanie 8. (1 pkt) Jak funkcj w tek[cie peBni pojawiajce si w nim pytania? Maj znaczenie dla stylu wypowiedzi oraz dla kompozycji. Zadanie 9. (1 pkt) W akapicie 1. pojawia si wzmianka o  coraz lepiej przykrojonych informacjach . Wska| akapit, w którym proces  przykrawania informacji zostaB zilustrowany. Akapit nr 11 Zadanie 10. (1 pkt) WymieD dwie wskazane przez autork tekstu ró|nice midzy dziennikarstwem dawnym a wspóBczesnym. W dawnym dziennikarstwie liczyB si talent, osobiste zdobywanie informacji i publikowanie w swojej gazecie; dzi[ profesjonalne przygotowanie i uczynienie z informacji produktu dostosowanego do oczekiwaD odbiorców. 6 Egzamin maturalny z jzyka polskiego Poziom rozszerzony Cz[ II  pisanie wBasnego tekstu w zwizku z tekstem literackim zamieszczonym w arkuszu. Wybierz temat i napisz wypracowanie nie krótsze ni| dwie strony (okoBo 250 sBów). Temat 1. Dwa obrazy prowincji. Porównaj sposoby ich kreacji w podanych fragmentach Pani Bovary Gustawa Flauberta i Republiki marzeD Brunona Schulza. Gustaw Flaubert Pani Bovary Yonville-Opactwo to spore osiedle nazwane tak od starego opactwa kapucynów, po którym zaginB nawet [lad ruin. Le|y ono o osiem mil od Rouen, midzy drog do Abbeville a drog do Beauvais. Jeste[my tu na pograniczu Normandii, Pikardii i Île-de-France, w kraju pozbawionym wBasnego oblicza, gdzie jzyk nie ma |adnego akcentu, a pejza| jest bez charakteru. Do 1835 roku nie byBo |adnej zno[nej drogi do Yonville. Ale w tym okresie przeprowadzono drog komunaln, która poBczyBa go[ciDce wiodce do Abbeville i do Amiens. Korzystaj z niej czasem dyli|anse jadce z Rouen do Flandrii. Ale mimo tych nowych mo|liwo[ci Yonville pozostaBo osiedlem martwym. Zamiast podnie[ upraw roli, mieszkaDcy jego upieraj si przy pastwiskach, mimo |e s one zupeBnie bezwarto[ciowe, i leniwe miasteczko odsuwajc si od pól ci|y ku rzece. U stóp pagórka, za mostem, aleja wysadzana mBod osiczyn prowadzi wprost do pierwszych domków miasteczka. Domki te, ogrodzone |ywopBotem, otaczaj rozmaitego rodzaju zabudowania gospodarskie, tBoczarnie, wozownie, destylarnie. Na otynkowanych [cianach, po których przebiegaj uko[nie sczerniaBe belki, rozpita bywa czasem mizerna grusza, a drzwi wej[ciowe maj u doBu maB obrotow furteczk dla ochrony przed kurcztami, które przychodz na próg dzioba okruszyny czarnego chleba. Podwórza staj si jednak coraz w|sze, domy zbli|aj si do siebie, znikaj |ywopBoty. Mija si kuzni, a potem domek koBodzieja. Same hale, to znaczy szopa, pokryta dachówk i wsparta na dwudziestu sBupach, zajmuj prawie poBow gBównego placu Yonville. Merostwo w stylu greckiej [wityni, zbudowane wedBug rysunku architekta z Pary|a, tworzy naro|nik ssiadujcy z domem aptekarza. [...] Poza tym nie ma ju| w Yonville nic do zobaczenia. Ulica (jedyna zreszt), dBuga na odlegBo[ wystrzaBu, przy której stoi kilka sklepików, urywa si nagle na zakrcie. [...] Od czasu wydarzeD, o których tu opowiemy, nic si w istocie nie zmieniBo w Yonville. Na szczycie dzwonnicy obraca si blaszana, trójkolorowa chorgiewka, a nad sklepem galanteryjnym powiewaj dwie perkalowe wstgi. Embriony aptekarza, podobne do biaBej hubki, psuj si coraz bardziej w zmtniaBym spirytusie, a nad wielk bram wjazdow ober|y wypBowiaBy od deszczu, stary zBoty lew ukazuje przechodniom fryzowan jak u pudla grzyw. 1857 (Gustaw Flaubert, Pani Bovary, przeB. Aniela MiciDska, Warszawa 1976) Bruno Schulz Republika marzeD Tam gdzie mapa kraju staje si ju| bardzo poBudniowa, pBowa od sBoDca, pociemniaBa i spalona od pogód lata, jak gruszka dojrzaBa  tam le|y ona, jak kot w sBoDcu  ta wybrana kraina, ta prowincja osobliwa, to miasto jedyne na [wiecie. Daremnie mówi o tym profanom! Daremnie tBumaczy, |e tym dBugim falistym jzykiem ziemi, którym dyszy ten Egzamin maturalny z jzyka polskiego 7 Poziom rozszerzony kraj w skwarze lata, tym kanikularnym7 przyldkiem ku PoBudniowi, t odnog wsunit samotnie midzy smagBe wgierskie winnice  oddziela si ten partykularz8 od zespoBu krainy i idzie samopas, w pojedynk, nie wypróbowan drog, próbuje na wBasn rk by [wiatem. Miasto to i kraina zamknBy si w samowystarczalny mikrokosmos, zainstalowaBy si na wBasne ryzyko na samym brzegu wieczno[ci. Ogródki przedmiejskie stoj jakby na krawdzi [wiata i patrz poprzez parkany w nieskoDczono[ anonimowej równiny. Tu| za rogatkami mapa kraju staje si bezimienna i kosmiczna, jak Kanaan9. Nad tym skrawkiem ziemi wskim i straconym otworzyBo si raz jeszcze niebo gBbsze i rozleglejsze ni| gdzie indziej, niebo ogromne jak kopuBa, wielopitrowe i chBonce, peBne niedokoDczonych fresków i improwizacyj, leccych draperyj i gwaBtownych wniebowstpieD. Jak to wyrazi? Gdy inne miasta rozwinBy si w ekonomik, wyrosBy w cyfry statystyczne, w liczebno[  miasto nasze zstpiBo w esencjonalno[. Tu nie dzieje si nic na darmo, nic nie zdarza si bez gBbokiego sensu i bez premedytacji. Tu zdarzenia nie s efemerycznym fantomem na powierzchni, tu maj one korzenie w gBb rzeczy i sigaj istoty. [...] Teraz na przykBad podwórza ton w pokrzywach i chwastach, szopy i komórki krzywe i omszone zapadaj po pachy w ogromne Bopuchy spitrzone a| po okapy gontowych dachów. Miasto stoi pod znakiem zielska, dzikiej, |arliwej, fanatycznej wegetacji, wystrzelajcej tani i lich zielenin, trujc, zjadliw i paso|ytnicz. To zielsko pali si za|egnite sBoDcem, tchawki li[ci dysz pBoncym chlorofilem  armie pokrzyw, wybujaBe i |arBoczne, po|eraj kultury kwiatowe, wdzieraj si do ogrodów, zarastaj przez noc tylne nie dozorowane [ciany domów i stodóB, pleni si w rowach przydro|nych. [...] W te dni có| robi, dokd uciec od |aru, od ci|kiego snu, który wali si zmor na piersi w gorcej godzinie poBudnia? W te dni, bywaBo, matka wynajmowaBa powóz i wyje|d|ali[my wszyscy stBoczeni w jego czarnym pudle za miasto [...]. W tych dniach dalekich powzili[my po raz pierwszy z kolegami ow my[l niemo|liw i absurdaln, a|eby powdrowa jeszcze dalej poza zdrojowisko, w kraj ju| niczyj i bo|y, w pogranicze sporne i neutralne, gdzie gubiBy si rubie|e paDstw, a ró|a wiatrów wirowaBa bBdnie pod niebem wysokim i spitrzonym. Tam chcieli[my si oszaDcowa, uniezale|ni od dorosBych, wyj[ poza obrb ich sfery, proklamowa republik mBodych. [...] MiaBo to by |ycie pod znakiem poezji i przygody, nieustannych ol[nieD i zadziwieD. [...] MiaBa to by forteca opanowujca okolic  na wpóB twierdza, na wpóB teatr, na wpóB laboratorium wizyjne. CaBa natura miaBa by wprzgnita w jego orbit. Jak u Szekspira, teatr ten wybiegaB w natur, niczym nie odgraniczony, wrastajcy w rzeczywisto[, biorcy w siebie impulsy i natchnienie z wszystkich |ywioBów, falujcy z wielkimi przypBywami i odpBywami naturalnych obiegów. Tu miaB by punkt wzBowy wszystkich procesów przebiegajcych wielkie ciaBo natury, tu miaBy wchodzi i wychodzi wszystkie wtki i fabuBy, jakie majaczyBy si w jej wielkiej i mglistej duszy. Chcieli[my, jak Don Kichot, wpu[ci w nasze |ycie koryto wszystkich historyj i romansów, otworzy jego granice dla wszystkich intryg, zawikBaD i perypetyj, jakie zawizuj si w wielkiej atmosferze przelicytowujcej si w fantastyczno[ciach [...]  jeste[my wszak wszyscy z natury marzycielami, brami spod znaku kielni, jeste[my z natury budowniczymi... 1936 (Bruno Schulz, Opowiadania. Wybór esejów i listów, BN 1998) 7 kanikuBa (Bac.)  u staro|ytnych Rzymian pora roku, w której SBoDce znajduje si w gwiazdozbiorze Psa (od 22 czerwca do 23 sierpnia); okres najwikszych upaBów 8 partykularz (Bac.)  miejscowo[ lub kraina odcita od [wiata, zapadBy kt 9 Kanaan  biblijna kraina, w której mieszkaB Jakub i jego ród 8 Egzamin maturalny z jzyka polskiego Poziom rozszerzony WYPRACOWANIE na temat nr 1 Prowincja to miejsce oddalone od centrum kulturalnego, politycznego, gospodarczego. Ale nie ka|dy mieszkaniec prowincji jest prowincjuszem, który wstydzi si swojego miejsca zamieszkania, zakBadajc, |e przydaje mu ono kompleksu ni|szo[ci. Tymczasem prowincjonalno[ to nie jest okre[lenie miejsca, to cecha sposobu my[lenia i stosunku do [wiata. Prowincjuszem si pozostaje nawet w kulturalnym centrum [wiata, natomiast czBowiek twórczy w oddaleniu od centrum dostrzega szans poznawania [wiata i jego wspóBtworzenia. Takie rozumienie prowincji ilustruj fragmenty utworów autorstwa Flauberta i Schultza. Obrazy prowincji w obu utworach s ró|ne. W opisie Yonville dominuje sBownictwo nacechowane negatywnie  przejmuje nuda, bezsens, stagnacja. U Schultza jest zgoBa inaczej; owa prowincja to  wybrana kraina , wszech[wiat, sakralizowany i osadzony w kulturze kosmos. Skd taka ró|nica? Wynika ona i z konwencji artystycznej zastosowanej przez autorów, i z kreacji narratora.  Pani Bovary to utwór realistyczny, prekursorski wobec naturalizmu. Ukazuje [wiat brzydki, którego skBadniki s  bez akcentu i  bez charakteru , bezwarto[ciowe, mizerne. MieszkaDcy o mentalno[ci prowincjuszy s bierni i nie chc nic zmienia. Wszystko si psuje, rozpada  belki s sczerniaBe, drzewa mizerne, podwórza ciasne. {ycie tu si snuje, a Yonville jest osiedlem martwym. Jedyny godny obejrzenia obiekt to merostwo  w stylu greckiej [wityni . Stoi on w ra|cym kontra[cie z otoczeniem, ale nic dziwnego, bo projekt pochodzi z wielkiego [wiata, z Pary|a. Miejscowa twórczo[ nawet lwa sprowadza do roli pudla. Tak bowiem wyglda ozdoba bramy wjazdowej ober|y. W  Republice marzeD jest inaczej. Ten maBy prowincjonalny [wiat mikrokosmosu staje si w mityzowanym utworze Schultza kosmosem  to brzeg wieczno[ci, to sens, premedytacja, korzenie w gBb rzeczy; istota. Zwiat ten jest sakralizowany, porównany z Kanaan, biblijn krain  mlekiem i miodem pBync , a niebo nad nim jest jak kopuBa,  peBne niedokoDczonych fresków . Domki w  Pani Bovary przytBoczone s ró|nymi zabudowaniami gospodarczymi; mizerna grusza ledwie si przez nie przebija, podwórza s coraz w|sze. PrzestrzeD jest niemal pozbawiona natury, zatrza[nita, klaustrofobiczna. Schultz natomiast kreuje [wiat ogródków otwierajcy si w anonimow równin  otwart przestrzeD. Podwórza ton w wybujaBej zieleni. W opisie natury stosuje pisarz typowe dla siebie animizacje, mówic, jak  tchawki li[ci dysz , personifikowane  armie pokrzyw po|eraj kultury kwiatowe , Egzamin maturalny z jzyka polskiego 9 Poziom rozszerzony a wszystko pleni si, wybuchajc swoj gwaBtowno[ci. Wszak zielenina jest trujca, zjadliwa i paso|ytnicza, ale jak zwyciska w swym istnieniu. Typowo poetycka metaforyka obrazu równie| uwznio[la ten sposób opisywania [wiata  nietypowy dla prozy. Ulica w  Pani Bovary  jedyna zreszt  urywa si nagle i to, co dalej poza ni, nie jest ju| wa|ne. W  Republice marzeD wprost przeciwnie  wyje|d|anie za miasto otwiera to, co najwa|niejsze. Tam wyruszali mieszkaDcy   w kraj ju| niczyj i bo|y . I tu dochodzimy do rzeczy istotnej dla owego porównania, czyli kreacji narratora. Narrator w powie[ci Flauberta mówi o sobie w liczbie mnogiej   od czasu wydarzeD, o których tu opowiemy... . Nie uczestniczy w tych zdarzeniach, relacjonuje je  wnikliwie i szczegóBowo, cho niezupeBnie bezstronnie. PosBugujc si sBownictwem nacechowanym negatywnie, akcentuje wady miasteczka, jego zaniedbanie, nijako[. U Schultza narratorem jest mieszkaniec owej prowincji, który wraz z kolegami wyje|d|a za miasto, a wBa[ciwie do republiki marzeD, w której wszyscy oni s  marzycielami, brami spod znaku zieleni, z natury budowniczymi . Oni wszyscy jak Demiurg, boski budowniczy [wiata, s artystami i jak arty[ci tworz [wiat wyobrazni. Aby nie byBo wtpliwo[ci, Schultz stosuje wyrazn opozycj midzy [wiatem filistrów  miast ekonomii, cyfr statystycznych a [wiatem jego bohatera wzbijajcym si ponad rzeczywisto[, którego nie rozumiej profani. Wyobraznia mBodych ludzi jest imaginacj, nierzeczywisto[ci, literatur. To wizja rodem z Szekspira, któremu udaBo si odtworzy natur w teatrze. Bohater  narrator zestawia siebie i swych kolegów z Don Kichotem. ChBopcy, tak jak wielki marzyciel z La Manchy, chcieli wej[ w fantastyczno[ wszelkich historii, romansów, intryg i perypetii i stworzy te [wiaty w sobie. Tam  za miastem  miaB powsta [wiat mBodych w opozycji do dorosBych   pod znakiem poezji i przygody, nieustannych ol[nieD i zadziwieD . Schultz u|ywa okre[lenia:  chcieli[my si oszaDcowa , co niewtpliwie pokazuje, jak siln trzeba stworzy granic midzy tymi ekonomiczno-filisterskimi dorosBymi a mBodymi artystami. Ta granica widzenia w gruncie rzeczy istnieje. Nawet forteca, twierdza  miejsce pozornie zamknite (jak Yonville w utworze Flauberta) nie musi by ograniczeniem, a wrcz przeciwnie, mo|e otworzy [wiat w nieskoDczono[ i metafizyczno[. Prowincja u Schultza to axis mundi przeszyty osi Bczc sacrum z profanum. Jak mizernie wyglda na jej tle ciasny i duszny, pBaski i nudny [wiatek Yonville. Dwa opisy prowincji i dwa ró|ne [wiaty. Zwiat prowincjuszy, którzy nie lubi swojego miejsca, na[laduj wielkie miasto z mizernym efektem, którym nie chce si nic zmieni wokóB siebie i [wiat ludzi twórczych, kreujcych rzeczywisto[ wedBug swoich marzeD. Oba przedstawione w ró|nych 10 Egzamin maturalny z jzyka polskiego Poziom rozszerzony konwencjach artystycznych  realistycznej i kreacyjnej. Pokazuj, |e w gruncie rzeczy nie ma prowincji w [wiecie (w sensie geograficznym), prowincja mo|e by tylko w czBowieku. To jego energia, sposób postrzegania [wiata, moce twórcze, ch |ycia stanowi o wszystkim, co si dookoBa niego dzieje. Temat 2. Obraz maBej ojczyzny w pocztkowym fragmencie poematu Tomasza Ró|yckiego10 Dwana[cie stacji. Jak rol odgrywaj w tym tek[cie nawizania do Pana Tadeusza? Tomasz Ró|ycki Dwana[cie stacji ByB marzec, bardzo ciemny i bardzo szalony, taki, jakie bywaj czsto w tej cz[ci Europy nad Odr, w przedwcze[nie poszarzaBym mie[cie, które nazywaBo si Opole, po niemiecku Oppeln. To miasto, choroba moja! Prtek czarnej |óBci, smutny tumor11 Rozrastajcy si w duszy  jak|e ci nienawidz, miasto! Zostawi ci, wyjecha, opu[ci na zawsze! Namolny koszmarze, potworze bez duszy, bez twarzy zarazku! ZgiD, przepadnij, zBy duchu, smogu marnych |yczeD, porzuconych planów, marzeD, przekleDstwo ka|dego ranka, przepadnij na wieki! Ach, miasto  to miasto, wszelkich mych uniesieD [wiadek i mych zgryzot! Miasto-Bohater, odznaczone po trzykro Zlskim Orderem BByskotliwo[ci i dwakro Medalem Miasta Stu Banków i Jednej Ksigarni! Miasto o Wapiennym Licu, poBo|one w Kotlinie Siedmiu Cementowni, gdzie[ na granicy pomidzy Durnym oraz Polnym Zlskiem, na Zlsku zwanym czasami Podolskim, z uwagi na du| liczb ekspatriantów12, nad zaczarowan, gst rzek o barwie sinobrunatnej, z piknym rtciowym poblaskiem w te dni pogodne, nad spienion rzek, po której pBywaBy fantastyczne mazutowe figury, a detergentowe piany opatulaBy przsBa mostów i oblepiaBy idcych gór na spacer przechodniów; nad niezgBbion rzek, zamieszkan przez rzeczne potwory, wodniki, rybole i zmutowane karpie. Miasto rodzinne, otoczone przez doskonale urzdzone lasy z zasadzonymi równym szeregiem drzewami, salutujcymi ju| z dala pdzcym tras przelotow autokarom; miasto okalane przez lasy papierkowe, naturalne ubikacje setek wdrowców, miasto porosBe wapiennym koBnierzem, zasypane popioBem, z piknymi archaicznie spkanymi blokowiskami pitrzcymi horyzont, ze staropolsk hurtowni z falistej blachy, ze [miejcym si zgieBkiem plansz, reklam, szyldów, sBupów, kabli, ze swoim niewymuszonym bBotem, ze swym krwiobiegiem autobusów, taksówek, ci|arówek, przesBonite oBowiow mgB, pod spalinow tcz co dzieD wstajce, |ywe, |ywe miasto. Ach, jak|e chciaBbym ci powiedzie:  {egnaj! . 10 Tomasz Ró|ycki (ur. 1970)  wspóBczesny poeta i tBumacz; w 2004 r. otrzymaB Nagrod Ko[cielskich za Dwana[cie stacji 11 tumor  nowotwór, guz 12 ekspatriant  czBowiek, który przymusowo lub dobrowolnie opu[ciB ojczyzn Egzamin maturalny z jzyka polskiego 11 Poziom rozszerzony WBa[nie w tym mie[cie, we wschodniej dzielnicy, nieopodal torów kolejowych i trzech barów piwnych, po[ród kaBu| i wielkich bBotnych zagonów, staBa kamienica, do której dostp byB od trzech ulic trzema bramami, a przy nich stró|owaBy gromady pijaków i miejscowych meneli. [& ] Tam to wBa[nie, kluczc po[ród kaBu|, szedB nasz Bohater, nie tak ju| mBody jak niegdy[, ale jeszcze chy|y. WszedB zatem przez otwarte na o[cie| drzwi klatki schodowej i potem dalej, prosto do mieszkania na parterze. Najpierw zapukaB, tak, zapukaB i odczekaB chwil, ale nie sByszc |adnej odpowiedzi, nacisnB klamk. [& ] Nasz Bohater chodziB po mieszkaniu z westchnieniem |aBosnym, wci| si rozgldajc po ró|nych ktach i ró|nych pokojach za pani domu. Ach, jak|e wiele si BczyBo wspomnieD z tymi [cianami, tego nie uniesie pióro |adnego literata ni jego komputer tego nie zrozumie! Oto sBynny prastary fotel wielogarbny, na którym usi[ byBo niewidzian sztuk i który zrzucaB zaraz niebacznych intruzów niby nieokieBznany wielbBd  tak spr|yny w nim pracowaBy [& ]. Oto i szuflada, w której chowane byBy najró|niejsze sprzty, papiery, klucze, mBotek i obc|ki, drewniane linijki, gumki od sBoików, zakrtki, oBówki oraz niepojte w istocie, przeznaczeniu oraz pochodzeniu cz[ci czego[ wikszego. [& ] Oto na póBkach postawione Ci|kie ksigi, które zawieraBy wszelkie tajemnice istnienia i |ycia, w ciemnych, zdobionych bogato oprawach, zapisane szyfrem, sekretnym pismem zwanym te| gotykiem. [& ] W drugim tomie ksigi retuszowane zdjcia, opatrzone w dole kabalistycznym pismem, prezentowaBy niezwykle okazaBych przedstawicieli rasy biaBej, aryjskiej, w najczystszym swym nordyckim wydaniu, o wBosach w kolorze sBomy, oczach niebieskich albo bez koloru, z pBci sw przysBonit listkiem figowym jakby od niechcenia, pr|cych si w pozycjach greckich herosów z pierwszej olimpiady. Kobiety przy tym wystpowaBy jako boginie z odsBonitym biustem. Gimnastyczne pozycje, przybrane z powag, podkre[lan niezwykle dramatycznym wyrazem twarzy i groznym spojrzeniem, zdawaBy si wic by caBkiem niemo|liwe do przyjcia przez zwykBych [miertelnych. ByB tam grozny rozkrok, byB bieg dostojny, powa|ny; byBo bohaterskie napinanie Buku oraz rzut oszczepem, dyskiem, pchnicie kul; byBo sze[ rodzajów morderczych przyklków; byB w koDcu mniej przystojny karkoBomny przysiad, któremu tragizmu jednak przydawaBa straszna mina herosa wyznajca groz. Z tej|e ksigi, pozostawionej w mieszkaniu przez wcze[niejszych jego lokatorów, paDstwa Petersów, przedstawicieli narodu germaDskiego Rzeszy Niemieckiej w wersji Tysicletniej, nasz skromny Bohater uczyB si |ycia i szacunku dla jego objawów. Std te| w nim si wziBa pózniej wyjawiona trwoga wobec gwaBtownych wysiBków cielesnych, które wymagaBy przynajmniej boskiej postaci i nieludzkiej odwagi, jak uczyBa ksiga, wobec czego wolaB wybra karier intelektualn, nad wszystkie wysiBki przedkBadajc poruszanie gaBkami w momencie czytania [& ]. Wreszcie wszedB do pokoju szczególniej znanego i przez to 12 Egzamin maturalny z jzyka polskiego Poziom rozszerzony te| jakby cich mgB owianego wspomnieniami z dzieciDstwa. Tam, ci|ko sapic, stanB tu| przy oknie, które wychodziBo na maBy ogródek, spoczynek dla oka. Zanim jednak zd|yB obejrze jabBonk, zobaczyB na parapecie znajom wystaw: w pudeBkach z tworzyw sztucznych, plastikowych miskach i w wypeBnionych ziemi gBbokich doniczkach rosBy maBe trawki, nad wyraz ostro|nie kierujc si ku [wiatBu. I tak w pojemniku po margarynie wy[mienitej do smarowania rosBy niepowstrzymanie olbrzymie pomidory, ju| prawie gotowe do zmiany miejsca zamieszkania, w kubku po jogurcie selery, pory i dalej bowinka w pudeBku po [ledziu i sBonych rolmopsach, potem kwiatki: tulipan, który si rozwinB i inne, maBo znane, ale ju| dojrzaBe, oczekujce na przesadzenie w inne okolice. Ta wiosna, ten widok na ro[linny mikrokosmos nagle napotkany we wntrzu pokoju zupeBnie ju| z naszego wdrowca zdjB zmczenie i przywróciB przyrodzon mu wesoBo[ oraz optymizm, co si objawiaBy szczerymi wybuchami wilgotnego [miechu. Tak te| i teraz pewnie by si mogBo zdarzy, gdyby nasz Bohater nagle nie zobaczyB wreszcie pani domu, Babci, która wBa[nie z ganku wracaBa do kuchni, niosc pust rynk  tak tu nazywano garnki oraz rondle  z której zrzuciBa na schody resztki pozostaBe z obiadu, kartofle i stary gulasz dla kotów przybiegBych na znajomy odgBos ze wszystkich okolicznych piwnic. NastpiBo witanie, niezwykle radosne [& ]. Tomasz Ró|ycki, Dwana[cie stacji, Kraków 2004 WYPRACOWANIE na temat nr 2 MaBa ojczyzna, czyli rodzinne strony, prywatna ojczyzna to motyw pojawiajcy si w literaturze polskiej ju| w poezji Jana Kochanowskiego. ByB to Czarnolas. Do zapisanej w pamici Litwy, krainy lat dziecinnych powracaB w  Panu Tadeuszu Adam Mickiewicz. WspóBcze[nie czytamy o Lwowie w poezji Zagajewskiego, Wilnie w prozie Konwickiego, GdaDsku w twórczo[ci Chwina albo razem z Rymkiewiczem ogldamy  Zachód sBoDca w Milanówku. Obraz miejsca zakorzenienia w twórczo[ci pisarzy wypdzonych ma t szczególn cech, |e jest idealizowany i nasycony nostalgi. Powrót do gniazda rodzinnego jest zawsze wielkim prze|yciem, bo to jest tak|e powrót do czasów dzieciDstwa i mBodo[ci. Scena powrotu otwiera utwór Ró|yckiego. Jak ze szkoBy do rodowego dworku w Soplicowie wracaB Tadeusz Soplica, tak do opuszczonej pod przymusem przez Niemców kamienicy w Opolu, zamieszkaBej nastpnie przez przesiedleDców z Podola, wraca bohater wspóBczesnego poematu. Jak Bohater postrzega to miasto, jakich uczu doznaje? Mówi on przede wszystkim o tym, co wstrtne i odra|ajce. Zamiast piknych i wzniosBych sBów:  Litwo, ojczyzno moja, ty jeste[ jak zdrowie/ Ile ci Egzamin maturalny z jzyka polskiego 13 Poziom rozszerzony trzeba ceni, ten tylko si dowie,/ Kto ci straciB. Dzi[ pikno[ tw w caBej ozdobie/ Widz i opisuj, bo tskni po tobie... mamy nastpujce  Jak|e ci nienawidz, miasto . Powracajcy ju| nie najmBodszy czBowiek doznaje bardzo silnych, negatywnych emocji, bo dostrzega przede wszystkim brzydot miasta. W ostrym marcowym sBoDcu wida w rzece brudn wod o barwie sinobrunatnej,  zamieszkanej przez rzeczne potwory, wodniki, rybole i zmutowane karpie . Jest to miejsce zniszczone, posypane popioBem i upstrzone krzykliwymi reklamami,  przesBonite oBowiow mgB . W Mie[cie Stu Banków i Jednej Ksigarni bardziej dba si o finanse ni| rozwój duchowy i intelektualny. Liczne epitety nacechowane emocjonalnie, synonimiczne cigi okre[leD, peryfrastyczne przybli|enia s prób nazwania tego miejsca. To choroba duszy, powracajcy koszmar, upiorne dziedzictwo, z którym zmaga si bohater monologu. MaBa ojczyzna w poemacie Ró|yckiego nie przypomina ukochanego Soplicowa z  Pana Tadeusza . W przeciwieDstwie do uporzdkowanego gospodarstwa Sdziego, jest to przestrzeD chaotyczna, brzydsza, mniejsza, nie  w[ród pól , ale  nieopodal torów kolejowych i trzech barów piwnych , nie  nad brzegiem ruczaju , ale  po[ród kaBu| i nie do dworu szlacheckiego wraca bohater, ale  do mieszkania na parterze . Jest to miejsce peBne uBomnych pamitek po pierwszych i wypdzonych std mieszkaDcach, wywoBujcych w bohaterze ambiwalentne uczucia. Nie ma nic z rado[ci Tadeusza pocigajcego  za sznurek,/ by stary Dbrowskiego usBysze mazurek . Przez nikogo niedostrze|ony bohater chodziB po mieszkaniu  z westchnieniem/ |aBosnym , szukajc gospodyni. PosBugujc si przerzutni Ró|ycki akcentuje ró|ne w stosunku do Tadeusza Soplicy uczucia, jakich doznaje wspóBczesny bohater. Patrzy on nie na portrety narodowych bohaterów, zegar z kurantem z Mickiewiczowskiego eposu, ale na ksigi, które kiedy[ wprowadzaBy w  tajemnice istnienia i |ycia , zdezelowane meble, zdjcia nazistów. Tamte budziBy pozytywne, aprobowane uczucia patriotyczne Tadeusza, podczas gdy te z poematu Ró|yckiego przypominaj grozne, skompromitowane idee nacjonalizmu niemieckiego. Nawet pikny ogród i sad z ksigi  Gospodarstwo tu zostaBy zdegradowane do  maBych trawek  w pudeBkach z tworzyw sztucznych oraz rosncych  w kubku po jogurcie selerów, porów i dalej bowinki/ w pudeBku po [ledziu i sBonych rolmopsach . Paradoksalnie to miejsce bliskie sercu, bo bdce cz[ci duszy powracajcego do rodzinnego domu dorosBego m|czyzny, przywróciBo mu dobry nastrój i zdjBo z niego zmczenie. PowróciB do korzeni i z rado[ci przywitaB Babci. Nawizania do  Pana Tadeusza maj tu znaczenie kluczowe. Nie s tylko aluzj, która podkre[liBaby uznanie dla Mickiewicza i osadziBa poemat w tradycji literackiej. Przede wszystkim zdeterminowaBy one sposób opisywania [wiata i posBu|yBy jego ocenie. Poprzez odwrócenie motywów zaczerpnitych z  Pana Tadeusza (motyw powrotu do rodzinnego domu, rodzinnych pamitek, 14 Egzamin maturalny z jzyka polskiego Poziom rozszerzony ogrodu, karmienia zwierzt) Ró|ycki uzyskaB w poemacie ironiczny dystans i ostro[ opisu. MaBa ojczyzna w poemacie Ró|yckiego to przestrzeD zarazem brzydka i pikna, przeklta i [wita. To mikrokosmos peBen sprzeczno[ci, sacrum i profanum jednocze[nie. Ta ambiwalencja w ocenie [wiata mo|e wskazywa na to, |e dla mBodego Europejczyka dziedzictwo, ale i wydziedziczenie  s bolesnymi problemami. Docieranie do korzeni zmusza do zapoznania si z histori i polityk XX wieku, wejrzenia w przykr przeszBo[ przesiedleD, uchodzstwa i repatriacji.  Dwana[cie stacji Ró|yckiego mo|e wic bardziej przypomina drog krzy|ow ni| kolejne ksigi  Pana Tadeusza odkrywajce pikno i niepowtarzalno[ Litwy. Wybierajc teksty nieliterackie na egzamin maturalny, kierujemy si nie tylko kryteriami opublikowanymi w Informatorze maturalnym; zwracamy tak|e uwag na to, aby byBy to teksty, w których podjte s tematy wa|ne dla mBodego czBowieka. Dbamy o to, aby wypracowanie maturalne pisane byBo w zwizku z tekstem o du|ej warto[ci literackiej. Nie mniej wa|nym kryterium s mo|liwo[ci sprawdzenia umiejtno[ci, którymi powinien si wykaza maturzysta. Przed podjciem ostatecznej decyzji zasigamy opinii nauczycieli akademickich z ró|nych uczelni. Oto fragmenty wypowiedzi profesorów: Dziennikarstwo  zawód czy wyzwanie? (fragment)  Znów tekst bardzo interesujcy dla mBodego odbiorcy, atrakcyjny tak|e ze wzgldu na humanistyczne wybory maturzystów piszcych rozszerzon matur z jzyka polskiego, mo|na bowiem przypuszcza, |e cz[ maturzystów podejmujcych trud napisania matury z jzyka polskiego na poziomie rozszerzonym, bdzie pracowaBa w szeroko pojtych mediach i dziennikarstwie. Zadania s tak sformuBowane, |e wymagaj od maturzysty przetworzenia odebranych wiadomo[ci, co na poziomie rozszerzonym wydaje si sBuszne. Egzamin maturalny z jzyka polskiego 15 Poziom rozszerzony Temat 1. Dwa obrazy prowincji. Porównaj sposoby ich kreacji w podanych fragmentach Pani Bovary Gustawa Flauberta i Republiki marzeD Brunona Schulza.  Zadanie sprawdzajce umiejtno[ odczytywania konwencji, która zapisana jest w formule  porównaj sposoby ich kreacji . W zwizku z tym, |e analogiczna formuBa dotyczca porównania konwencji pojawiaBa si wcze[niej w sylabusach (np. sposób kreacji ogrodu w  Panu Tadeuszu i w tek[cie Brunona Schulza) nale|y sdzi, |e temat powinien by zrozumiany. Model odpowiedzi jest klarowny.  Trafne zestawienie tekstów o dwóch odmiennych poetykach. To daje mo|liwo[ popisu dobrze przygotowanemu maturzy[cie. Temat 2. Obraz maBej ojczyzny w pocztkowym fragmencie poematu Tomasza Ró|yckiego13 Dwana[cie stacji. Jak rol odgrywaj w tym tek[cie nawizania do Pana Tadeusza?  Zwietny przykBad innowacyjnego traktowania kanonu lektur  aktualny, dobry utwór wspóBczesny pozwala podj zarówno najwa|niejszy dla powojennej literatury motyw  maBej ojczyzny , jak i potwierdzi |yw (a niekiedy przecie| kwestionowan) obecno[ tradycji. Mickiewiczowskie odniesienia stosunkowo Batwo tu rozpozna (mo|na te| inne), czytelna i wielofunkcyjna ironia nie uniewa|nia rangi arcydzieBa, lecz wpisuje je w nowe konteksty. Realizacja tego tematu sprzyja weryfikacji ró|norodnych umiejtno[ci i kompetencji  od znajomo[ci lektur po sprawno[ analityczn, daje te| mo|liwo[ formuBowania wniosków ogólniejszych na temat tradycji. Punktacja w rozwiniciu tematu celna.  Zadanie [wietnie sprawdza znajomo[ kanonicznego dzieBa, jakim jest  Pan Tadeusz oraz umiejtno[ wykorzystania tej wiedzy w interpretacji utworu wspóBczesnego. Zasadne jest ograniczenie pola refleksji ucznia (zbadanie odniesieD do  Pana Tadeusza ), poniewa| w utworze mo|na odnalez nawizania do innych dzieB. 13 Tomasz Ró|ycki (ur. 1970)  wspóBczesny poeta i tBumacz; w 2004 r. otrzymaB Nagrod Ko[cielskich za Dwana[cie stacji

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2008 marzec OKE Poznań model odp pr
2007 chemia pr
Maj 2007 odp
biologia 2007 odp
Maj 2007 odp
testy tom1 odp pr
Matura 2010 maj odp pr(1)
2007 bio pr (2)

więcej podobnych podstron