„wm_2009_2” — 29 lipca 2009 — strona 4
Z ZAGADNIEŃ KULTURY MUZYCZNEJ
Magdalena Bartnik
Kolędowania wiosenne i zimowe wydają się zupełnie różne. Jednak oba mają te same korzenie, choćby poprzez podobieństwo w działaniu i - oczywiście - w celowości. Zdarza się kolędować w grudniowym deszczu, a bywa też, że w Wielkanoc pada śnieg... Wiosenne kolędowanie jest wzmocnieniem zimowego, a zimowe jest przedprożem wiosennego. Jednak o wiosennym kolędowaniu, czyli o chodzeniu z alilują, niewielu już pamięta.
W niedzielę raniusieńko
W wielu kulturach nowy rok rozpoczyna się wiosną. Piotr Caraman pisze, że w czasach najstarożytniejszych Rzymian nowy rok zaczynał się na wiosnę. Sądzi on, że także u dawnych Słowian nowy rok oznaczał zapoczątkowanie roku gospodarskiego i że prawdopodobnie przypadał na wiosnę. Caraman przywołuje między innymi grecki obrzęd chodzenia z jaskółką. Z kolei w Polsce centralnej znany jest zwyczaj chodzenia z kurkiem dyngusowym (Caraman, 1933).
Na Podlasiu ludowy obchód wiosenny zwie się „konopielką”, na Suwalszczyźnie „alilują” (od refrenu śpiewanego przez kolędników), a na pograniczu „chodzeniem po wołoczebnem”; na Mazurach oraz w południowo-zachodniej Suwalszczyźnie zwyczaj ten nazywany jest „chodzeniem po wykupie”. Obrzęd wołoczebników znany jest także na Białorusi i Litwie.
Zwyczaj „chodzenia z alilują” żywy był jeszcze w latach 70. W części wschodniej Suwalszczyzny, blisko granicy z Litwą, był on dłużej praktykowany, zaś na Białorusi jest on ciągle żywy. Z „alilują” chodzili głównie mężczyźni, odwiedzając wszystkie domy. Chodzili przeważnie w pierwszy dzień świąt wielkanocnych, a że domów było wiele, chodzenie odbywało się nawet przez całą noc. Na Białorusi chodzono już podczas Wielkiego Tygodnia. Ali-lujnicy śpiewali pieśni wielkanocne, składali życzenia i recytowali „oracyjki”, czyli rymowane prośby o datek. W grupie zawsze był jeden lub kilku muzykantów. Pieśni śpiewano pod oknami i w domach, po czym często odbywały się tańce, zwłaszcza gdy w domu były panny.
Jak wspomina Józef Radzewicz z Dzia-dówka na Suwalszczyźnie, z „alilują” chodzili w sześciu, siedmiu, „zależy ile było we wsi towarzystwa”. Każdy z alilujników umiał „oracyjkę” (mówiących oracje nazy-
1 Obszerne fragmenty tekstu, który ukazat się w czasopiśmie „Gadki z Chatki” nr 56, marzec 2005.
4 Wychowanie Muzyczne w Szkole 2 2009