1 Druga Osoba Prologu: występuje przeciw walce nieudolnych, bo uśpionych rodaków, również kry tyka koncepcji narodowych wieszczy, poetów-prorok ów.
3. Trzecia Osoba Prologu: wielu utożsamia jej kwestię z autentycznymi poglądami samego Słowackiego, w jej myśl poeta przeciwstawia się bierności narodu, rolą poety nie jest ocieranie ludziom łez i budowanie fałszywych obrazów, a jedynie pobudzanie do aktywnych działali poprzez wskrzeszanie pamięci o prawdziwych dawnych bohaterach
AKT I Scena I
Scena rozgiyw-a się na dziedzińcu domu wiejskiego (domek znajduje się po jednej stronie sceny), niedaleko ogrodu (tai zaś po drugiej stronie). Kordian jest 15-letnun chłopcem, siedzi pod drzewem lipowym, a jego służący, Grzegorz, stoi w pobliżu i czyści myśliwską broń. Młodzieniec rozpoczyna swe cgzystaicjalnc rozmyślania słowami: ..Zabił się - młody..mając na myśli prawdopodobnie jakiegoś dawnego swego przyjaciela Kordian podkreśla. że wcześniej wraz z innymi potępiał tai czyn. ale teraz gardzi „głupią ostrożnością gminu. (...), zapala się i płonie" - porównując tym samym własne przeżycia do stanu, w jakim znajduje się przyroda jesiaiią („cicho, odludnie i zimno"). Jednocześnie prosi Boga o zesłanie na niego jakiegoś większego celu życia i wyzwolenie z jarzma egzystencjalnej nudy. Widzi to stary sługa, który postanawia czymś swego pana zająć, więc raczy go trzana różnymi opowieściami:
- „bajka o Janku" - o chłopcu, który nic miał zapędów do nauki, a zmuszam- do niej przez matkę, postanowił któregoś razu uciec, aż dotarł na okręcie na .jakąś wyspę ludną" i natrafił tam na orszak królewski - królowi tak się spodobał młodziaiiec. że zaangażował go do szycia butów nadwornym chartom; z tego „stanowiska" Janek już po trzech dniach awansował na szambclana. po sześciu - na rządcę prowincji, a po dwunastu „został panan". po czym sprowadził na dwór swoją matkę oraz przyczynił się do mianowania na biskupa przez króla plebana, który parę lat wcześniej nakazał wysłać Janka na nauki do szewrca; przypowieść ta służyć ma przede wszystkim zmuszaiiu Kordiana do przyjęcia postawy aktywnego działania, dzięki której można w życiu naprawdę wiele osiągnąć;
- opowieść o wyprawie Napoleona na walki o Egipt (1798 r.). w której udział brał także sam Grzegorz - próba wszczepiana Kordianowi przekonania, iż wszelkie wTilk i o wolność i niepodległość są naznaczone Bożym błogosławieństwem;
- „opowieść o Kazimierzu", który wraz z innymi Polakami (po klęsce kampanii napoleońskiej na Moskwę w 1812 r.) dostał się do rosyjskiej niewoli i aby przywrócić godność swemu narodowi, rzucił się na tatarskiego pułkownika (wrzucając go do wody. po czym dwie kry na rzece zeszły się i odcięły Tatarowi głowę), po czym Kazimierz zginął sam, jednak z honoran
Chociaż Grzegorzowi przez cliwilę udaje się zaciekawić tymi historiami Kordiana, to na dłuższą metę młodziaiiec na nowo sprawia wrażenie znudzonego życiem, nianającego żadnego celu. mówi pizeto: „Trzeba mi nowych skrzydeł, nowych dróg potrzeba". Po chwili słyszy wołanie Laury, pani jego serca, którą to wychwala tymi słowy: „Ten głos rozwiewa złote zapahi świtanie (...)".
Scena 11
Kordian spaceruje z nieco starszą od siebie Laurą po swoim ogrodzie. Podczas gdy on pała do niej miłością saitymaitalną. wygłaszając wzruszające wyznania. Laura traktuje go ostrożnie, nie chce go ani do siebie przekonać, ani tym bardziej zrazić, postrzega go bardziej jako swego młodszego brata aniżeli jako potaicjalnego kochanka. Przyznaje mu się. iż przeczytała jego wiersz, który zostawił w jej pamiętniku, z którego wywnioskowała, iż pragnie on popełnić samobójstwo, stąd jej słowa: „Kordian zapomniał, że ma matkę, matkę wdowę", chcąc go prawdopodobnie od tego pomysłu odwieźć. Kordian poczytuje to jednak niejako „matczyną” opiekę z jej strony, a zwyczajnie jako chłód i bawienie się jego uczuciami, przyrównując słowa Lamy do szronu, który pokrywa drzewa jesiaiią. Młodzieniec poświęca mnóstwo uwagi swanu osamotnieniu, na co kobieta odpowiada, że istnieją również inne cele wżyciu, a ich osiągnięciu służyć mają rozmaite talaity otrzymane od Boga. Kordian zaczyna się buntować: „Talenta. są to w ręku szalonych latarnie. Ze światłan idą prosto topić się do rzeki Lepiej światło zgasić, i zaniknąć powieki. Albo kupić rozsądku, zimny cli wyobraża). Zapłacić za tai towar całych skaiban marzeń...”. Laura zaczyna się niepokoić o stan psychiczny chłopaka, mówi więc mu, że musi iść. ale zawczasu pragnie się upewnić, czy tai się uspokoi. Kiedy Kordian „z obłąkaniem" odpowiada, że tak (choć niepewnie), ukocliana rzecze mu: „Przyszłość daleka. Póki jesteśmy młodzi, wszystko jest przed nami".
Kordian w obecności niewiasty i wygłasza monolog dotyczący teorii „dusz bliźniaczych" (teoria ta oparta na filozofii Emanuela Swcdcnborga), iż zianscy kochankowie po śmierci łączą się razem w postać anioła:
„Dusza się roztrysnęła na uczuć kolory. Z których pięć wzięło zmysły cielesne za sługi. Inne zagasły w nicość... ale jest świat drugi! Tam z uczuć razem zlanych wstanie anioł biały, mniejszy może niż człowiek (...). ale jasny cały. I plam ludzkich nic będzie na sercu anioła. "
Na te słowa Laura dopytuje, co mu jest, na co on sam odpowiada, że „oszalał". Kiedy ukochana odchodzi prza ażoua. Kordian zostaje sam na sam z własnymi myślami, po czym przykład do czoła swego bron i mówi: „Nie... nie wr tym ogrodzie. Znajdę w-śród lasów łąkę kwietną i odludną".