i korzystania z nich. Druga uznaje wartość dóbr materialnych i przyznaje człowiekowi prawo do ich osiągania, domagając się ewentualnie harmonizowania posiadania i konsumpcji materialnej z rozwojem duchowym.
W środkach masowego przekazu sąsiadują ze sobą - pozornie zgodnie - reklama luksusowych towarów, na kupno, których wielu nie stać - i wezwania do tego, by prymat dawać wartościom duchowym nad materialnymi. To pierwsze skierowane jest do zasobnych w środki materialne. To drugie - do "maluczkich" i ubogich. Jednych wzywa się do bogacenia, uczy kultu pieniądza ("poznaj siłę swoich pieniędzy", samochód wysokiej klasy "to twój styl życia’) - drugich do skromnodci i kontentowania małym.
Z badań przeprowadzonych przez CBOS w październiku 1997 r. wynika zaś, że w Polsce pogłębia się rozwarstwienie majątkowe społeczeństwa. Coraz lepiej wiedzie się kadrze kierowniczej, ludziom z wyższym wykształceniem. Pogarsza się sytuacja rodzin wielodzietnych, ludzi, którzy już wcześniej znajdowali się w złym położeniu. Aż dwie piąte rodzin żyje w "sferze ubóstwa" (40%).
Na gruncie uznania prawa do własności i związanego z nią zysku nie kwestionuje się też prawa do bogacenia się - osiągania wysokiego standardu materialnego, ponadprzeciętnego poziomu konsumpcji. Wiążąc bogactwo z zyskiem wiąże się je jednak ze "słusz-mym zyskiem". Ponadto, z pozycji etyki, formułowana jest krytyka egoistycznego korzystania z bogactwa oraz zgłaszane są postulaty świadczeń przez ludzi majętnych na rzecz społeczności. Są to, więc postulaty (zgłoszone m.in. przez katolicką naukę społeczną) czynienia "słusznego użytku ze swego bogactwa' -łożenia na rzecz ubogich, chorych, dotkniętych cierpieniem ludzi.
Są to postulaty dzisiaj powszechnie propagowane. I tak w Irlandii od dziesięciu lat organizowany jest dla biznesmenów konkurs dobroczynności, dzięki któremu szczodrzej wspierają oni materialnie pozarządowe inicjatywy społeczne. W Polsce Forutn Inicjatyw Pozarządowych oraz miesięcznik "Businessman Magazine" przy współudziale i innych instytucji zorganizowało z dniem 02.12.1997 r. podobny konkurs pod nazwą "Dobroczyńca Roku". Jego celem jest swoista wymiana: firmy wspierają inicjatywy spo-«łeczne, dzięki czemu cieszą się większym prestiżem i uznaniem, co wpływa na wzrost ich osiągnięć. Amerykańskie sondaże wykazują, że przy wybieraniu porównywalnych jakościowo i cenowo produktów 75% konsumentów kieruje się oceną producenta jako zaangażowanego we wspieranie działań społecznych. Wynik konkursu ma być ogłoszo-my w kwietniu 1998 r. (Z prasy). Wspomniany konkurs uznać można za jedną z prób godzenia wymogów ekonomii i etyki - przezwyciężania rozbieżności między twardymi regułami rynku a wzniosłymi, lecz "nieżyciowymi", pozostającymi w sferze iluzji ideałami moralnymi, które łatwo przeradzają się w czcze moralizatorstwo. Tam, bowiem, gdzie w grę wchodzi interes materialny, znacznie łatwiej nawet "nauczyć" pewnych zasad moralnych, niż je, wyegze-«kwować, jeśli nie jest dostrzegalna także ich użyteczność.
Ekonomia na ogół zakłada, że egoizm jest jedną z najistotniejszych cech natury