Współczesna farmakologia psychiatryczna rzuciła wiele nowego światła na funkcję ośrodkowego układu nerwowego. Wspólnie z neurochemią i neurofizjologią stanowi ona podwaliny naszej wiedzy o pracy układu nerwowego. Mimo olbrzymich wysiłków badawczych wiedza ta jest wciąż skąpa i chaotyczna. Trudno nawet pokusić się o stworzenie wiarygodnej hipotezy roboczej. Jak dotąd potwierdza się tylko pawłowowski podział czynności układu nerwowego na pobudzenie i hamowanie, potwierdza się zarówno na najniższym, jak i najwyższym poziomie. Pewne substancje chemiczne działają na błonę komórkową neuronu depolaryzująco (tj. zmniejszają różnicę potencjałów elektrycznych między jej zewnętrzną a wewnętrzną stroną, a tym samym zwiększają jej przepuszczalność), ułatwiając w ten sposób powstanie impulsu nerwowego i jego przechodzenie z neuronu na neuron.
Inne znów substancje wywołują hi-perpolaryzację błony komórkowej neuronu (tj. zwiększają różnicę potencjałów między zewnętrzną a wewnętrzną strofą błony komórkowej, a tym samym zmniejszają jej przepuszczalność), działają więc hamująco na powstawanie i przewodzenie impulsów nerwowych.
Co się tyczy całościowej aktywności układu nerwowego, to również zaznacza się podział na substancje działające ogólnie pobudzająco i hamująco. Pierwsze poprawiają nastrój i ogólną dynamikę życiową, drugie działają tłumiące. Obniża się dynamika życiowa (leki te obniżają też metabolizm energetyczny, stąd ich zastosowanie w hibernacji), procesy psychiczne są przytłumione, obniża się percepcja bólu i napięcie lękowe, bolesne konflikty oddalają się, występuje zahamowanie ruchowe, zwłaszcza motoryki podstawowej (związanej z postawą ciała i ekspresją emocjonalną), tak że mogą wystąpić objawy parkinsonoidalne.
To pobudzające i hamujące działanie lęków psychotropowych niektórzy autorzy starają się wytłumaczyć w ten sposób, że ich głównym polem działania jest układ siateczkowy pnia i międzymózgowia. Układ ten, jak wiadomo, ma aktywujące działanie na korę mózgową, regulując w ten sposób stan świadomości. Jeden z leków psychotropowych (lucidrii lub centrofenoksyna.) wpływa wyraźnie na stan świadomości (stosuje się go w stanach śpiączkowych, zamącenia), co autorzy wiążą z jego działaniem na niższe odcinki tegoż układu.
W medycynie somatycznej, jak wiadomo, problem terapii jest ściśle związany z diagnostyką. Nie można rozpocząć właściwego leczenia, nie stawiając trafnego rozpoznania. Leczenie oparte na mylnej diagnozie może okazać się w skutkach fatalne (np. gdy ostre zapalenie wyrostka robaczkowego leczy się jak zwykłą niestrawność). Natomiast w psychiatrii problem diagnostyki, przynajmniej w obowiązującej dotychczas formie, nie wpływa w istotny sposób na planowanie leczenia. Raczej zwraca się uwagę na dominujące objawy niż na rozpoznanie nozologiczne. I tak, gdy dominuje lęk, niezależnie od tego, czy jest to depresja