Jasełka
reżyseria: Renata Gondko, Małgorzata Wójcik
opracowanie muzyczne: Barbara Jabłońska
AKT I
SCENA I: Herod i Herodowa
(Herod siedzi na tronie, podchodzi do niego Herodowa)
HEROD: Jam jest Herod, ja tu rządzę,
moja władza i pieniądze!
Co jest moje, to jest moje:
tron, korona, złote stroje.
Nie dam, nie dam ja nikomu!
Słodkie jest wino i słodkie jest życie,
jak się tak siedzi na samym szczycie,
jak się koronę na głowie ma…
HERODOWA: Herodzie, co siedzisz na tronie,
Chociaż raz do roku pomyśl Ty o żonie!
HEROD: A czegóż Ci brakuje, Herodowo?
Może gwiazdki z nieba?
HERODOWA: Gwiazdki mi nie trzeba.
Na co Herodowej jakaś gwiazdka z nieba?
HEROD: Może myślisz o niebieskich migdałach?
HERODOWA: Herodzie, mężu mój królewski,
co mi po migdałach? W dodatku niebieskich!
HEROD: Może zachciało Ci się ptasiego mleka?
HERODOWA: Herodzie, mleka mi nie trzeba,
tylko daj pieniądze, bo krawcowa czeka!
HEROD: Co? Krawcowa? Zwariowała Herodowa!
Na krawcową nie dam ani grosza.
Mało masz kiecek?
HERODOWA: Herodzie, nie znasz się na modzie.
Te suknie już dawno nie w modzie, Herodzie!
HEROD: Ani grosza, ani kopiejki, ani centa!
I przestań mi się tutaj pętać.
HERODOWA: Herodzie, okrutny despoto.
Jestem Herodowa, mam już Ciebie potąd.
Sknera z Ciebie straszny, masz węża w kieszeni.
Jakem Herodowa, nie chcę Cię za męża!
Choćbym miała w jednej sukni iść i boso,
pójdę ja stąd precz, gdzie oczy poniosą!
(w gniewie Herod i Herodowa opuszczają scenę)
SCENA II: Kłótnia diabłów
(pasterze leżą uśpieni, wokół krążą diabły; muzyka, grzmoty, błyski)
DIABEŁ I: Tu są me przeklęte dusze,
Ja się bez nich stąd nie ruszę!
Grzechy wasze czarne jak sadze,
Do piekła was wszystkich wsadzę.
DIABEŁ II: Jestem z diabłów najgorszy
- dusze uczone z dyplomem
zagarniam swoim ogonem.
DIABEŁ III: Rozpuszczam ludzi, schlebiam, psuję,
zwabiam w otchłań piekieł - i torturuję, torturuję!
DIABEŁ IV: Gorszy od was nie jestem,
słodkim głosem kuszę ludzi,
potem w ogniu piekielnym męczę, dolewam oliwy - i dręczę, dręczę...
DIABEŁ V: Ja też robię co mogę,
Czasem coś szepnę do ucha...
Nie każdy mnie jednak słucha!
A marzy mi się, że w ukropie wiecznym i smole,
wszystkie dusze od stóp do głów smażę, smażę...
DIABEŁ I: Precz hołoto! Kłótnia tu na nic!
Patrzcie ile tu dusz do zdobycia przed wami!
Zabierzmy się za nie dokładnie,
by zaraz zawarły pakt z diabłem.
DIABEŁ II: Policzmy im grzechy dokładnie,
Zanim ktoś z nas je dopadnie.
(muzyka: „Narada”; diabły chodzą wokół śpiących pasterzy)
DIABEŁ III: Oj, niejeden z was przeklina
i w Wielki Piątek serdelki wcina...
DIABEŁ IV: Oj, leniuchom się dostanie,
będziecie jeść w piekle
Twarde kluchy na śniadanie!
DIABEŁ V: Nie ujdzie wam to na sucho,
ani żyjącym, ni duchom.
DIABEŁ I: Chce się gagatkom nieba?
Ja was wykąpię jak trzeba!
W ukropie wiecznym i smole,
Przychodzę zabrać, co moje!
(hi, hi, ha, ha - wspólny śmiech)
SCENA III: Herod
(wchodzi Herod i spotyka się z diabłami)
HEROD: Wy, niewolników syny!
Ja król, ja Bóg jedyny.
Przede mną na kolana...
DIABEŁ I: Nie lękaj się mnie panie,
Znam wszystkie myśli twoje,
Znam wszystkie twe zamiary.
DIABEŁ II: Przebacz, jeśli gniew budzę,
Ale nie z mojej winy
Zwiastuję złe nowiny!
DIABEŁ III: Oto nad światem wielka nowina,
Panna przeczysta zrodziła syna,
Króla królów, Pana ziemi,
Boga na niebie,
Powiła w Betlejem.
DIABEŁ I: Czasy twych rządów policzone,
Za twe gwałty i uciski
Sądu Boga jesteś bliski!
HEROD: Ratuj moją koronę!
Ratuj, ja ci ołtarze
na całym świecie postawić każę!
DIABEŁ V: Wymorduj wszystkie dzieci,
Wojsko na nie sprowadź,
Każ bić, siec, mordować
Niech nikt nie zostanie!
HEROD: Otom jest Pan nad światem,
Mocarz nad mocarze,
Padnijcie na twarze!
Niech krew dziatek pocieknie.
DIABŁY (razem): Śmierć, śmierć każdej dziecinie!
SCENA IV: Śmierć
ŚMIERĆ:
/ wchodzi powoli, kosą wymachuje, mówi piskliwie /
Królu Herodzie za twe niegodziwe słowa, będzie na placu ścięta twoja głowa! Stawam przed tobą.
(ostrzy kosę)
Chodziłam po górach, po lasach w tych białych portasach, siedem par butów zdarłam, aż ciebie Herodzie w tym pałacu znalazłam.
HEROD
Moja pani, nie miej tyle złości, zdejm ze mnie purpurę, okryj swoje kości.
ŚMIERĆ
Ja w purpurach nie chodziłam i chodzić nie będę, ale królom, Herodom głowy ścinać będę.
HEROD
Kostuś, daruj rok.
ŚMIERĆ
Nie. Ani pół.
HEROD
Miesiąc.
ŚMIERĆ
Nie.
HEROD
Tydzień. Dzień.
ŚMIERĆ
Szykuj się.
HEROD
O małą godzinkę cię proszę. Daruj.
ŚMIERĆ
Nie. Na rozkaz Boski spada łeb królewski.
Śmierć śmieje się:
Ha! Ha! Ha! Herod dziś moim łupem!
Przed chwilą mocarz w królewskim blasku. Naraz się staje stygnącym trupem, A dusza jego w moim potrzasku. Wśród ognia białych skier. Tam twoje miejsce, gdzie mąk żer. Więc dalej ze mną w piekielny tan do strasznych piekła bram!
(Śmierć wychodzi razem z Herodem)
SCENA V: Anioł
(grzmot, błysk; diabły nieruchomieją)
ANIOŁ I: Precz, zejdźcie mi z drogi.
I bierzcie diabły za pas nogi.
Tam się narodził Zbawiciel.
Za ludzi odda swe życie!
On zgładzi grzechy największe
Najczystsze światu da serce.
ANIOŁ II: Dziecię się w Betlejem narodziło,
Co przynosi światu nadzieję i miłość.
ANIOŁOWIE: A kysz diabły, a kysz!
(przeganiają diabły)
AKT II
SCENA I: PRZEBUDZENIE PASTERZY
( ciemno, pasterze śpią, chrapią, po chwili rozbłyska mała łuna, która staje się coraz większa i jaśniejsza)
BARTEK
Śpisz Walek, Szymek ?
WALEK
No dy śpimy, jak słyszysz .
BARTEK( spostrzega łunę i w przestrachu woła)
Prędko, prędko. Słońce świeci, jakieś wojsko z nieba leci,
zdaje mi się, że śpiewają, ogniem ziemię zapalają.
( łuna nieco jaśniej świeci, a zza sceny Anioł śpiewa)
ANIOŁ
Gloria, gloria in excelsis Deo....
( Anioł powtarza, pasterz budzi się i nasłuchuje)
SZYMEK
Ozwijże się przecie który z was, bo umrę od wielkiego strachu.
Ono coś takiego jak słońce jasnego świeci na dachu.
WALEK
Czego wrzeszczysz? Czy cię może coś ze skóry łupi? Śpisz, a gadasz, że ci się przyśniło żeś słońce widział.
BARTEK
Oj, nie śpię ja mój Walenty. Słyszę i śpiewanie i prześliczne granie, hań za góreczką.
Ave Maria - muzyka
SZYMEK
( klękając w wielkim zdziwieniu)
Nie pleć, nie budź drugich, bo ci się to cosi przywidziało.
Któżby śpiewał? Sowy krzyczą, wilków się też znać dość nazbierało.
I tak im się oczy przy pochmurnej nocy błyszczą jak świeczki.
BARTEK
Nie sowy to, ani wilki. Znam ja wilków, znam dobrze i sowy.
Pojrzj jeno mój Szymonie, tylko podnieś głowę, a popatrz na łunę, która w onej stronie kryje niebo.
SZYMEK
Gdzie ta łuna ?
BARTEK
Oto widzisz jak się niebo błyska bez przestanku.
(łuna robi się jaśniejsza)
SZYMEK
Prawdę mówisz, widzę, ale co z tego będzie miły Bartku?
(podnosi się)
Pójdźmy stąd, bo trwoga, pobudźmy- dla Boga- i drugich bratków....
BARTEK I SZYMEK
(w przerażeniu podnoszą ręce do góry i wołają)
Gwałtu, gwałtu, niebo gore. Czy się może świat zajął, bratkowie.
(podnoszą się pozostali, łuna ich oświetla, oni zastawiają się łokciami)
WALEK
Przebóg, wstańcie, a czemprędzej uciekajcie, bo idzie o zdrowie.
BARTEK
Jeśli nie wstaniecie, wszyscy poginiecie precz, do jednego.
WALEK
(zrywa się nagle i chce uciekać, ale przytrzymują go drudzy)
Patrzcie, patrzcie. Kto z was widział, żeby niebo tak gorało?
Przeto uciekajmy, no i owiec nie postradajmy.
BARTEK
Stójcie bracia. Gdzie chcecie iść, a bydełko na pastwę losu zostawimy? Dyć poczekajcie, aż się dowiemy, co to są za dziwy. Ty Szymonie powiesz, boś stary i rozumny, powiedz nam, co to takiego?
SZYMEK
Dobrze wnet wam powiem, tylko poczekajcie, aż człek pomiarkuje. Pójdźmy, ino bliżej trochę, gdzie się często połyskuje.
(idą kilka kroków w kierunku łuny)
Północ już była… - pastorałka
BARTEK
Poczekajmy bracia, niech Szymek pomiarkuje, to światło jest z nieba, co się połyskuje.
SZYMEK
To zaś śliczne wojsko, co hań widzę w bieli,
jako się domyślam,- że to są anieli.
Uspokójcie no się. Cosik jaśniej świeci......
Oto jeden wielki anioł do nas leci.
SZYMEK 3.
Rany, rany, co się dzieje, nocka w środku, a już dnieje.
WALEK
O rajuście, co za dziwy, z nieba leci ogień żywy........Uciekajmy, uciekajmy...
(Walek i Bartek biorą się do ucieczki, ale powstrzymuje ich Szymek)
SZYMEK
Stójcie, stójcie, uważajcie. A co powiem pamiętajcie.
WALEK
No to stójmy, uważajmy, a co powie, to słuchajmy.....
SZYMEK
Wszyscy na kolana razem pokwękajmy. Czego anioł chce od nas, dobrze uważajmy?
Na kolanach ja zawołam, wy pilnie słuchajcie. W której stronie się ozwie, dobrze uważajcie.
(kieruje głowę do góry i woła)
Hej ozwijże się, ozwij, powiedz, co potrzeba.
ANIOŁ
Szczęśliwi ziemianie nie trwóżcie się wiele,
oto wam opowiem dziś wielkie wesele:
w mieście Dawidowym Chrystus się narodził,
Pan oraz Zbawiciel, by was oswobodził.
Idźcie do Betlejem, prędko pośpieszajcie,
To słowo wcielone wszyscy oglądajcie.
Znajdziecie niemowlę nowo narodzone,
powite w pieluszki, w żłobie położone.
Biegnijcie a rychło by powitać Pana,
Gdy przyjdziecie, padnijcie przed nim na kolana.....
BARTEK
Bóg ci zapłać aniele, i żeś nam powiedział,
gdzie Pana szukać mamy, każdy będzie wiedział.
WALEK
Naszym też drugim braciom o tym opowiemy
i jak się wszyscy zbieżem, razem pobieżemy....
SZYMEK I WALEK
(krzątając się śpiewają)
Skoczmy do Betlejem, czemprędzej pasterze,
Niechaj każdy, co ma, dla Dzieciątka bierze,
Bo to Dziecię w żłobie leży,
bez posłania, bez odzieży,
na ciężkim mrozie......
BARTEK
Ja mu dam barana, jeszcze tego rana, Dam Mu także gruszek i pięknych jabłuszek.......
WALEK
A ja mu dam zwierciadełko, będzie miał zabawidełko, żeby nie płakał.
SZYMEK
Ja na poduszeczkę puchu odrobinę, Z jagnięcia skóreczkę dam mu za pierzynę,
By mu leżeć było miękko, Koło niego suchuteńko, Poratuje Go.
BARTEK
A ja bardzo myślę, co mu takiego dam, Dałbym mu kożuszek, ale go sam nie mam,
Przecie mu, co podaruję, Albo czymś uraduję to pacholątko.
WALEK
Mam ja wróbli dosyć, razem, choć z pół kopy, niechże Mu śpiewają, puszczę je do szopy. Cierp, cierp, cierp miły Panie, póki ten mróz nie ustanie, będzie Ci lepiej.
BARTEK
No to dość śpiewania....Trzeba się brać w drogę.
WALEK
Każą iść do Betlejem, a nie wiem, dlaczego?
SZYMEK
Jak to nie rozumiesz? Trzeba witać Jego.....
BARTEK
Oto niech nam Szymek znowu wytłumaczy, czy nie Mesyjasza ten Zbawiciel znaczy ?
O którym słyszałem, co starzy gadali, Że Go Bóg obiecał światu, powiadali.
SZYMEK
Oto się narodził ten to Odkupiciel, Jak powiedział anioł, Chrystus nasz Zbawiciel
Więc Jemu dziś od nas ma być cześć oddana, Bieżmy do Betlejem witać tego Pana.
WALEK
Tak też wszyscy pójdą, a kto dojrzy trzody? Może wilcy przyjdą i narobią szkody.
A z tego wszystkiego taki będzie skutek, Wilki zjedzą bydło, nam zostanie smutek...
BARTEK
Ej, co się ty trwożysz, trzoda nie uciecze, Niech ją Bóg najświętszy ma w swojej opiece.
Spieszmy się, a idźmy i opuśćmy trzodę, Wilcy tu nie chodzą na swoją wygodę.
SZYMEK
Oto jak ja myślę, że najlepiej będzie śpiewać to śpiewanie, co to po kolędzie.
No to już przez drogę na próbę zagrajcie, Powoli, a razem wszyscy się zgadzajcie.
Kolęda : „Pójdźmy wszyscy do stajenki ”
AKT III
SCENA I: STAJENKA BETLEJEMSKA
(oświetlona stajenka Betlejemska)
WALEK
( podchodzi bliżej żłobka, klęka i woła)
A jak piękna Panieneczka, a z nią staruszeczek,
oboje znać widzę, pilnują tego Dzieciąteczka.......
SZYMEK
O witajże nam Panie. Cóż Ci się to stało,
Że Cię tu górne niebo tak do nas zesłało?
Leżysz na gołym sianie, choćżeś król bogaty,
Będąc Panem nad Pany, nie masz własnej chaty.
Drżysz ze zimna na mrozie małe Dzieciąteczko.
O, jakże nam ciebie żal z nieba Paniąteczko.......
Jezusa narodzonego wszyscy witajmy - śpiew
(składa dary)
Naści ode mnie ten masła garnuszek,
A jutro to przyniosę ususzonych gruszek.......
BARTEK
( klękając przy żłobku)
A ja ci nimom co dać- bom Bartek ubogi,
Ani Cię czym przykryć na taki mróz srogi,
Ale co mam to przyjmij :- kozią gomułeczkę,
Masełka garnuszek, chleba przylepeczkę.
WALEK
(idzie na kolanach w kierunku żłobka)
Ja Ci zaś ofiaruję to małe jagniątko,
Przyjmijże je ode mnie najmilsze Dzieciątko.
Nie żałowałbym Ci tłustego barana,
Ale mi go wilk porwał wczoraj z rana.
PASTERZE
(śpiewają kolędę)
Jezu malusieńki, leży nagusieńki,
płacze z zimna, nie dała mu Matula sukienki.
Bo ubogą była, rąbek z głowy zdjęła,
w który Dziecię owinąwszy siankiem je okryła.
Nie ma kolebeczki, ani poduszeczki
we żłobie mu położyła siana pod główeczki.
Dziecina się kwili, Matusieńka -lili
w nóżki zimno, żłobek twardy, stajenka się chyli.....
Matusia truchleje, serdeczne łzy leje,
O mój Synu wola Twoja nie moja się dzieje.
(wchodzi TRZECH KRÓLI)
KACPER
Kacper jestem, mędrzec-król, daję Tobie złota wór, by dostatek panował na ziemi,
by ludzkie życie odmienić.
MELCHIOR
Kadzidło w ofierze przyjmij od Melchiora na przebłaganie za tych, którym obca pokora, by miłość na zawsze przyszła, pycha precz odeszła.
BALTAZAR
Przyjmij od Baltazara mirę-żywicą pachnące zioła, żeby chorób nie było na świecie,
żeby zdrowie nas nie opuszczało, jak anioł stróż przy nas trwało.
KRÓLOWIE
(śpiewają pastorałkę)
W maleńkiej stajence gdzie Jezus złożony
wokoło zwierzęta i siano.
Tyś Bóg jest najwyższy, o Jezu nasz Panie
Tobie radośnie śpiewamy:
Śpiewajmy Gloria, śpiewajmy gloria, śpiewajmy gloria- 3 razy
WALEK
Powiedzcie nam, jak utulić Dziecinę,
by zmrużyła oczka niewinne?
MARYJA
Śpiewajcie cichutko, a uśnie milutko.
( śpiewa pastorałkę: „Kolędowy czas”)
ANIOŁ
Zobaczcie kochani od Boga wybrani,
że Dziecię w sen zapada.
Więc cicho z pokłonem klęknijcie,
Dziecinę śpiącą pożegnajcie
i do domów swoich wracajcie.
BARTEK
Lecz zanim się rozejdziemy
życzenia wam złożyć chcemy.
SZYMEK
Na pytanie odpowiemy:
Dlaczego Boże Narodzenie świętujemy?
WALEK
Dlaczego się w gwiazdę na niebie wpatrujemy?
Dlaczego śpiewamy kolędy?
BARTEK
Dlatego, żeby się uczyć miłości od Pana Jezusa.
SZYMEK
Dlatego, żeby sobie podawać ręce.
WALEK
Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie.
SZYMEK
Dlatego, żeby sobie przebaczać.
BARTEK
By nie być samotnym w tłumie, by innych zawsze zrozumieć.
(na scenę wychodzą wszyscy aktorzy z zapalonymi świeczkami i śpiewają piosenkę bożonarodzeniową)
„Wigilii czas” - śpiew