i zdobywania poparcia dla swoich poglądów.
Sztuka ta, zwana sztuką oratorską, traktowana była jako niezwykle istotna umiejętność, nie tylko przez polityków, ale i przez zwykłych obywateli. W cenie byli więc jej nauczyciele. Takimi właśnie nauczycielami sztuki pięknego przemawiania i przekonywania byli sofiści.
Sofiści stanowili grupę o niejednolitych poglądach politycznych. Byli wśród nich zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy demokracji, wyrażający poparcie dla arystokracji, monarchii czy nawet tyranii. Do ich grona zaliczany był również Sokrates — mistrz Platona — choć z niektórymi poglądami sofistów nie zgadzał się, a nawet walczył. Głównym przedmiotem sprzeciwu Sokratesa był przyjmowany przez większość sofistów moralny relatywizm, polegający na uznawaniu, że zasady moralne nie zawsze i nie wobec wszystkich są jednakowe. W przeciwieństwie do sofistów przekonany był on o istnieniu uniwersalnych zasad moralności, choć twierdził, że nie zawsze łatwo jest je odkryć, a czasem nie jest to w ogóle możliwe. Według Sokratesa dyskurs filozoficzny nie powinien służyć przekonywaniu do wszystkiego, do czego chcemy przekonać. Powinien on pomagać w odnalezieniu rozwiązania najlepszego, zmierzać do odkrycia najbardziej sprawiedliwego w danej sytuacji sposobu działania. Sprawiedliwość jest bowiem niezmienna i jednakowa dla wszystkich. W związku z tym, Sokrates uważał swoje nauki za wynikające
z powinności podejmowania działań na rzecz dobra wspólnego. Dlatego też potępiał tych sofistów, którzy uczyli retoryki i filozofii każdego, czyniąc to wyłącznie dla pieniędzy.
Protagoras z Abdery
Jednym z najstarszych i niewątpliwie najbardziej znanych sofistów, z którym wiódł Sokrates sporo wynagrodzenie był Protagoras z Abdery. Ten uczeń sławnego Demokryta z Abdery. Jako pierwszy zaczął pobierać wynagrodzenie za swoje nauki. Został uznany za bezbożnego i wygnany. Podstawą tego oskarżenia było zdanie jego traktatu O Bogach. Zdanie to brzmi: „O bogach nie mogę wiedzieć ani, że istnieją, ani, że nie istnieją" (to nie ateizm cechował filozofię Protagorasa, lecz raczej agnostycyzm.)
Najsłynniejszym zdaniem tego filozofa, a zarazem punktem wyjścia jego koncepcji politycznej jest bowiem teza, że „człowiek jest miarą wszystkich rzeczy, istniejących, że istnieją, i nieistniejących, że nie istnieją". Zgodnie z tą tezą tylko człowiek decyduje o tym, co jest wartościowe, a co bez wartości. Człowiek decyduje też o tym. co jest sprawiedliwe, a co nie i czyni to dla zaspokojenia własnych aktualnych potrzeb. Krydiasz