PARADOKSY I OGÓLNIKI * 175
Nie znaczy to wszakże, aby wszystko, co było do wypowiedzenia, zostało już wypowiedziane, i aby pozostał nadmiar słów, które ni i już do powiedzenia nie mają. Owszem, wprost przeciwnie : nigdy może nie było tyle, co za dni naszych, myśli nie wyrażonych, czy wyrazić się nie zdolnych, takiego łamania się myśli ze słowem, które daremnie ująć ją się sili. Czy nie temu przypisać należy to bezprzykładne za czasów dawniej -szych wszech władztwo muzyki we współczesnem życiu artystycznemu Wyśpiewujemy nastroje duszy, z których rodzą się jakieś nieuchwytne dla mowy, wypowiedzieć się w niej nie dające, zestroje i rozstroje ideowe.
Zanim one kiedyś w przyszłości w nowem objawieniu słowem wypowiedziane zostaną, płyną tymczasem potokiem myśli, który tak często mija, krzyżuje się z potokiem słów, nie-znajdując w nim należytego ujścia dla siebie.
Słowa, słowa, słowa! — możnaby powtórzyć za Hamletem, zajrzawszy do niejednej gazety, broszury, nawet książki
r
współczesnej. Myśli, myśli, myśli! ■—■ chciałoby się zawołać* zajrzawszy do wielu przeintelektualizowanych głów naszej inte-łektualistycznej epoki, — myśli, kłębiące się jakimś zawiłym przedstworzennym chaosem ideowym, w którym daremnie do-
s
słuchiwać się prostego twórczego słowa prawdy.
A jednak takie właśnie słowo jest koniecznym celem wszel-. kiej pracy ideowej, naturalnem ujściem wszystkich potoków myśli i słowa. Więcej warta jedna prawda aniżeli tysiące myśli o prawdzie, — prawda w którą się wierzy, o której jest się przekonanym, którą się żyje.
Owóż bywa aż nadto często, że żywa prawda dusz ludzkich z biegiem czasu staje się martwym ogólnikiem, bądź dla tego że się przeżyła, bądź dla tego że w ciasnych zmartwiałych duszach brak jej przestworu, brak warunków życia.
W pierwszym wypadku nie odżyje nigdy, choć trwać może przez wieki jako zasuszona mumia ducha, — w drugim jest jako ziarna zbożowe, które przechowane wraz z mumiami w piramidach egipskich, przez dziesiątki wieków, niestraciły żywotwórczej siły kiełkowania.