Do całkowitego powtórzenia zwycięstwa pod Grunwaldem, a właściwie nawet jego przewyższenia, doszło w 550. rocznicę bitwy w roku 1960. Władysławowi Gomułce udało się po stronie polskiej zgromadzić 200 tysięcy osób, a więc znacznie więcej niż swego czasu Jagielle, na szczęście po stronie krzyżackiej nie było tym razem nikogo. Zwycięstwo było tak druzgocące, że tym razem nie trzeba było odprawiać ani jednej mszy, a nawet było to zabronione.
Niestety, na "polityce historycznej" PRL najbardziej zyskali Krzyżacy - średniowieczny zakon, z którym po pięciuset latach władze pozostawały w ciągłym konflikcie. Jednak ciągłe odtwarzanie się Krzyżaków pozostaje pewną zagadką. Jak udawało się im przetrwać przez 500 z górą lat, ciągle przez nas rozgramianym? W jaki sposób udało się im nie wyginąć, skoro byli wśród nich sami tylko mężczyźni? Przecież nikt nigdy nie widział małego Krzyżaka. Jest to fenomen z biologicznego punktu widzenia.
22 lipca 1966 roku podczas defilady tysiąclecia Władysława Gomułkę (na zdjęciu z podniesioną ręką) za swego wodza uznali woje Bolesława Chrobrego oraz żołnierze napoleońscy. Oddziały, które szły na Moskwę, urządziły defiladę zwycięstwa przed Pałacem Kultury w Warszawie. Mało brakowało, aby pojawili się żołnierze antybolszewickiej wojny 1920 roku, ale ci, zobaczywszy, kto stoi na trybunie honorowej, musieliby się chyba rzucić na nią z bagnetami
[autor fot./rys] AFP / EAST NEWS, 3X ARCHIWUM WFDIF GW
POD SZKŁEM
[podpis] Michał Ogórek
Gazeta Telewizyjna nr 163, wydanie z dnia 14/07/2006 FELIETONY, str. 10 pod szkłem
Zupełnie nowego znaczenia nabrało sformułowanie "wezwanie do prokuratury". Zobaczyliśmy to właśnie na przykładzie śledztwa w sprawie szantażu lustracyjnego wobec Zyty Gilowskiej.
Następnego dnia po wszczęciu śledztwa a wszczęto je natychmiast na przesłuchanie do prokuratury wezwani zostali ministrowie Dorn i Wassermann.
To nieubłagane i ultymatywne wezwanie ich do prokuratury polegało na tym, że prowadzący sprawę prokuratorzy z Gdańska pierwszym pociągiem przyjechali do Warszawy. Prokuratura Wezwała bowiem świadków do ich własnych gabinetów. Nie jest jasne, czy ministrowie ci tak unikają stawiania się w swoich gabinetach, że prokuratura musi ich tam wzywać na piśmie.
Niestawienie się na przesłuchanie jest czynem karalnym. W tym przypadku karę za niestawienie się
99