1687289418

czas, wymieniając się ze znajomymi miłymi komentarzami na znanych portalach społecznościowych. Pochwalić się zdjęciami z wakacji, pogawędzić przed snem niekoniecznie przez telefon. Ale nie do tego stopnia, żeby kolejne tygodnie spędzić pod kroplówką. W tym przypadku znowu nasuwa mi się myśl o naszych przeżyciach, wcześniejszych doświadczeniach. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że dla jednych Internet to pomocne narzędzie, które łączy nas z całym światem, które pozwala zdobywać wiedzę, które odnawia kontakt ze znajomymi z dawnych lat, a dla innych swojego rodzaju potwór, który zabija relacje pomiędzy najbliższymi, który pozbawia uczuć. Zastanawiam się, czy w przyszłości jakiś cudotwórca znajdzie receptę, która dokładnie podpowie każdemu z nas, w jakich ilościach dawkować dobrodziejstwa Internetu. A może taki cudotwórca drzemie w każdym z nas, tylko na razie jeszcze nie potrafimy go w sobie odnaleźć?

Internet - bliskość czy alienacja? Mimo wielu przykładów zastanawiam się, jak te dwa pojęcia są rozumiane przez poszczególne jednostki. Uzależniony od Internetu nastolatek, który powoli przestaje kojarzyć, jaką porę roku ma za oknem, dla mnie jest porzuconym, wyalienowanym biedakiem. Być może to dość ostre słowa, ale takie właśnie nasuwają mi się skojarzenia. Dopuszczam do siebie jednak myśl, że dla niego może to być swojego rodzaju bliskość. Bliskość z jego idealnym, choć wyimaginowanym światem. Bliskość, której nie doświadcza na co dzień. W domu, w szkole. Druga strona medalu może być podobna. To, że ktoś traktuje Internet z przymrużeniem oka, niekoniecznie świadczyć musi, że ma do niego zdrowe podejście. Może właśnie to jest ta maska, którą ściągamy, jak już klikniemy w przyciski strat i zamknij?

Kiedy wybierałam ten temat, byłam pewna, że z odpowiedzią na zadane pytanie nie będę miała żadnego problemu. Jednak zagłębiając się coraz dalej, tworząc kolejne zdania, snując przemyślenia, zobaczyłam, że nie jest już tak łatwo. Wiem, że moje zdanie powinno być w stu procentach subiektywne, ale zapoznając się kolejno z poglądami innych, zastanawiam się, czy trafiam w sedno sprawy. Jako młoda dorosła osoba, która swoje dzieciństwo spędziła, skacząc po drzewach, która dojrzewała wraz z rozwojem internetowych technologii, wiem, że mam zdrowe podejście do Internetu. Jeśli na swoim przykładzie miałabym porównać go z bliskością czy alienacją, to wybrałabym opcję pierwszą. Internet dla mnie to wspaniałe odkrycie, które pozwala mi poznać nawet najodleglejsze zakątki świata. Które zbliża mnie do przyjaciół oddalonych często o setki kilometrów. To nawiązywanie