1687289629

Wstęp.

[

I.

Przed przystąpieniem do opisu podróży do Angoli i mego życia w tej pięknej, dzikiej kolonji, chcę odpowiedzieć na jjewną kategorję listów, otrzymanych, wśród setek innych, z Polski.

Zachowałem tę sporę, paczkę i często ją przeglądam. Są to listy pisane przez młodych chłopców, w wieku szkolnym. Treść ich jest uderzająco podobna i wszystkie kończę się jednakowo: prośbę o radę.

— Co mam robić, jak postępować, bym, gdy dorosnę, mógł wyjechać do Angoli, osiedlić się tam

i pracować?

Jeden z nich pisze: „Chciałbym podróżować, zwiedzić świat cały, a wiem doskonale, czem się to

wszystko

i

Ul

szkołę średnią, może ide w Warszawie, lub

vimś Pińsku, za 300

był jeszcze bogaty! Ale rodzice moi są niezamożni i naprawdę nie mam żadnej nadziei na, spełnienie tych najgorętszych marzeń moich. Niech Pan poradzi, co mam robić”?

Inny jeszcze list od innego chłopca: „Gdy dorosnę, przyjadę do Pana do Angoli. Przyjadę tam na długo, długo, może na zawsze nawet. Przecież mieszkając

i*