47 i amerykańskim M-16. Bron ta nazywa sie Galii i szła w dużych ilościach prawie na cały świat. A szczególnie na Daleki Wschód.
W połowie lipca 1984 roku towarzyszyłem grupie indyjskich fizyków nuklearnych. Niepokoili sie oni bomba islamska (w Pakistanie) i przyjechali z poufna misja do Izraela, by wymienić informacje z tutejszymi specjalistami nuklearnymi. Izraelczycy z zadowoleniem przyjęli przekazane im dane, ale sami nie wykazali chęci do rewanżu.
W dzień po wyjezdzie gości z Indii, gdy siedziałem przy biurku nad zwykła robota papierkowa, wezwał mnie Amy. Dal mi dwa zadania. Po pierwsze miałem pomóc w przygotowaniu materiałów dla grupy Izraelczy ków, którzy' mieli pojechać do Afryki Południowej, by szkolić tam funkcjonariuszy "tajnej policji". Po drugie z jednej z afrykańskich ambasad należało zabrać człowieka, który wracał do swojego kraju. Miałem przewieźć go do mieszkania, a następnie na lotnisko i tam przeprowadzić przez wszystkie kontrole.
Po tej rozmowie, Amy powiedział, a teraz mamy trzecie zadanie: ( Spotykamy sie na lotnisku, zapowiedział Amy, bo przyleci ze Sri Lanki grupa ludzi, którzy beda sie tu szkolić. Nie rób żadnych min, gdy zobaczysz tych facetów( uprzedził mnie.
(O co chodzi? (spytałem, nic nie rozumiejąc.
(Ci faceci przypominają małpy. Przyjechali z nie rozwiniętego regionu.
Dopiero niedawno zeszli z drzew. Nie obiecuj sobie wiec po nich wiele.
Poprowadziliśmy dziewięciu przybyszy przez boczne wejście lotniska do klimatyzowanego mikrobusu. Stanowili oni czesc prawie 50-osobowej grupy. Po przylocie wszystkich zostali podzieleni na trzy mniejsze zespoły:
1. Grupa antyterrorystyczna, która szkoliła sie w bazie wojskowej Kfar Sirkin, kolo Petha Tikwa. Uczyli sie "przechwytywania" porwanych autobusów i samolotów, postępowania z pory waczami znajdującymi sie w budynku, spuszczania sie na linie ze śmigłowca itd. Dla grupy tej zakupiono później pistolety maszynowe Uzi i inny sprzęt produkcji izraelskiej, jak np. kamizelki kuloodporne oraz specjalne granaty.
2. Grupa zakupów, która miała nabyć w Izraelu większa ilosc broni i sprzętu. M. in. kupili siedem czy osiem kutrów bojowych typu Devora (głównie do patrolowania północnych wybrzeży wyspy w trakcie akcji przeciw Tamilom.
3. Grupa wyższych oficerów, majaca zadanie zakupie radar i inne urządzenia morskie sluzace do walki z
Tamilami, którzy przenikają z Indii i minują wody Sri Lanki.
Potem przydzielono mnie do grupy wyższych oficerów, którzy' zajmowali sie kupnem urządzeń radarowych. Polecono mi zabrać ich do Alty, producenta w Aszdod. Kiedy przedstawiciel Alty zapoznał sie z zamówieniem, powiedział mi:
( Oni sie z nami tylko zabawiaja i nie maja najmniejszego zamiaru cokolwiek kupie.
( Dlaczego? ( zdziwiłem sie.
(To nie te małpy przygotowały specyfikacje. Sporządził ja Deca, brytyjski producent radarów'. Ci faceci juz wiedza, co chcą kupie. Daj im na pocieszenie banana i odeślij do domu. To tylko strata czasu.
( Dobrze, ale może cos im zareklamujesz, zęby byli zadowoleni?
Rozmowę prowadziliśmy po hebrajsku, gdy wszyscy siedzieliśmy przy kawie.
Człowiek Alty powiedział, ze nie myśli traktować gości poważnie, ale "jeśli juz tak, to sie z nimi zabawi".
Wyszedł i po chw ili przyniósł wielka plansze przedstawiająca konstrukcje ogromnych pomp próżniowych do oczyszczania wody w portach z ropy. Opisy wykonane były po hebrajsku, a on po angielsku wyjaśniał budowę "wysoce efektywnego urządzenia radarowego". Nie mogłem powstrzymać sie od śmiechu.
A przedstawiciel Alty tak sie zagalopował, ze zapewni! nawet, iz dzięki temu radarowi można zlokalizować osobę plynaca w wodzie, a do tego określić rozmiar jej obuwia, nazwisko i adres, a nawet grupę krwi. Goście ze Sri Lanki podziękowali za wykład, stwierdzili, ze sa zaskoczeni poziomem technicznym urządzeń, ale niestety nie sa one dostosowane do ich okrętów'. A przecież znaliśmy ich okręty. To myśmy je budowali.
Przekazałem Amy’emu, ze Lankijczycy nie kupią radaru. Wiedzieliśmy o tym (skwitował.
Amy kazał mi następnie jechac do Kfar Sirkin, gdzie szkolili sie ludzie ze Sri Lanki. Miałem im pokazać to, co chcieliby zobaczyć, następnie na w ieczór przywieźć do Tel-Awiwu. Ale uprzedził mnie, bym sie upewnił, czy wszystko jest uzgodnione z Yosym, który właśnie został przeniesiony do naszego wydziału.
Yosy również opiekow ał sie grupa ze Sri Lanki. Byli to jednak Tamilowie, którzy' nie chcieli sie spotkać z moimi podopieczny-mi (Syngalezami.
Tamilowie, w większości Hindusi, utrzymywali, ze od 1948 roku gdy Sri Lanka (wówczas Cejlon) uzy skała od wielkiej Brytanii niepodległość, sa dyskryminowani przez buddyjska wiekszosc