selekcją celów. To bardzo poważne ograniczenia. Ale dodać trzeba, że selekcja dokonuje się - nawet jeśli dzieje się to automatycznie, bez pełnej świadomości podmiotu - ze względu na to, na ile określone cele są znaczące i ważne personalnie. Osoba o wyraźnie ukształtowanej hierarchii znaczeń ma więc szansę ważnych celów nie pogubić!
Jak chronić zasoby i dorobek starzejącego się umysłu - dobro o tak przecież szczególnym znaczeniu? Wygląda na to, że to, co w umyśle zakodowane, tylko u niektórych ludzi ulega uszkodzeniu. Bardziej uniwersalny kłopot polega na trudnościach w dotarciu i możliwości wykorzystania tego, co w umyśle tkwi nienaruszone. By nie pozostało to uśpione, muszą być spełnione przynajmniej dwa warunki: (1) komfort fizyczny (cisza, spokój, brak przeciążeń) i (2) żywe źródło poznawczych motywacji. Pierwsze zależy w dużej mierze od statusu materialnego, a jego ochrona nie może być traktowana jako prywatna sprawa danego uczonego. Drugie nie wysycha, gdy są wokół nas ludzie młodzi.
BOLĄCZKI MŁODOŚCI
Głównym i trudnym do pokonania przeciwnikiem twórczego funkcjonowania umysłu są negatywne napięcia emocjonalne, związane z niezaspokojeniem potrzeb podstawowych. Ich przejawem jest niepokój, lęk. Rozmaite niedostatki (np. materialne), jeśli nie prowadzą do lęku, nie mają następstw aż tak poważnych, by zakłócać sprawne myślenie. Są wprawdzie pośrednio źródłem liczących się ograniczeń w działalności twórczej, bo kierują zaangażowania podmiotu w inną stronę, ale nie prowadzą do swoistego upośledzenia myślenia.
Źródłem poważnych napięć są problemy związane z samooceną. Im wcześniej w karierze naukowej, tym silniejsza jest zależność samooceny od ocen ze strony innych. Dotyczy to obu głównych zakresów działania. I w dydaktyce, i w pracy badawczej, wszystko co robimy podlega bezustannym ocenom zewnętrznym: studentów, kolegów, przełożonych, licznych powołanych do tego komisji czy, wreszcie, czytelników publikacji. Presja oceniania jest tak wielka, że może prawdziwie paraliżować myślenie. Gdy lęk przed oceną jest nie do zniesienia, pojawiać się mogą rozmaite obronne racjonalizacje i inne formy samooszukiwania (Greenwald i Banaji 1995), które poprawiają nieco samopoczucie, ale lęku nie likwidują i sprawnemu myśleniu nie przestają przeszkadzać. Destruktywne skutki presji oceniania są o tyle kłopotliwe, że często zupełnie niedostrzegane przez otoczenie. Dotyczą sfery intymnych, dręczących przeżyć, zazwyczaj skrzętnie ukrywanych (w skrajnych przypadkach, także przed własną świadomością - por. Greenwald 1986). Jakakolwiek ingerencja w tę sferę może być więc nader utrudniona.