11
ła możliwości działania. I to na wielu płaszczyznach. Widać to wyraźnie w stałym, trwającym jeszcze od czasów przedwojennych, a może i wcześniej, napięciu między slawistyką południową i zachodnią a rusycystyką czy szerzej filologiami wschodniosłowiańskimi. O ile bowiem slawistyka warszawska reprezentowała nurt badawczy, którego początków doszukiwać się można jeszcze w pracach Kazimierza Brodzińskiego, wiążącego slawistykę z polonistyką, to sięgające korzeniami lat pięćdziesiątych działania administracyjne, które zmierzały do oderwania tak pojmowanej slawistyki od rodzimej filologii polskiej i uczynienia z niej przybudówki rusycystycznej, przywoływały na myśl praktykę władz carskich w drugiej połowie dziewiętnastego wieku. Napięcie to skutkowało także konfliktami osobistymi i sporami merytorycznymi, a w pewnym okresie doprowadziło także do strukturalnego i terytorialnego oderwania Instytutu od Wydziału Polonistyki. Jak bardzo traumatyczne było to doświadczenie, pokazują prawie wszystkie zamieszczone w części wspomnieniowej teksty.
Obecnie sytuacja wydaje się być na tyle stabilna, że mimo ciągłych kłopotów finansowych (to prawdopodobnie też cecha immanentna slawistyki) możemy myśleć o rozwoju Instytutu i planowaniu nowych przedsięwzięć. Pragnęlibyśmy jednak ocalić od zapomnienia jak największy obszar przeszłości, w której kształtowała się instytucja związana z życiem zawodowym, a często i prywatnym, nas samych i bliskich nam osób - kolegów i przyjaciół, współpracowników i studentów. Dlatego decydujemy się przekazać w ręce Czytelników książkę daleką od doskonałości, prosząc jednocześnie o wyrozumiałość oraz o wszelkie sprostowania, uzupełnienia i uwagi. Dzięki nim, może w stulecie slawistyki, powstanie dzieło pełniejsze.
Jerzy Molas