Drugi dokument jest o tyle istotniejszy, że stanowi konkretniejszy przykład metody jaką organ posłużył się. Z zagadnieniem tym powiązana jest długość kadencji I Prezesa Sądu Najwyższego. Kadencja ta. określona art. 183 ust. 3 Konstytucji RP. trwa lat sześć, podobnie jak kadencja Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jednakże, nie ulega wątpliwości, że nie może pełnić funkcji I Prezesa SN albo Prezesa NSA. osoba, która nie jest sędzią jednego z tych dwóch sądów.
Dwie zatem przesłanki decydują o możliwości bycia 1 Prezesem Sądu Najwyższego: 1/ powołanie na stanowisko, 2/ bycie sędzią tegoż Sądu. Organ eksponując swoje stanowisko w przcmiocie rzekomego trwania kadencji I Prezesa SSN prof. Małorzaty Gcrsdorf do 30 kwietnia 2020r. przywołał jedynie treść art. 183 ust. 3 Konstytucji RP, określający przesłankę pierwszą, przemilczał treść art. 180 ust. 4 Konstytucji RP, określający pośrednio, w sposób delegacyjny, przesłankę drugą. Jest to postępowanie mające znamiona manipulacji treścią Konstytucji RP poprzez wybiórcze powoływnic się na przepisy najwyższego rangą aktu prawa polskiego, eksponowanie jednego z nich, a przemilczanie treści innego. Znajdujący się bowiem w sąsiedztwie przywołanego przez Organ przepisu, art. 180 ust. 4 Konstytucji RP wskazuje, że ustawa określa granice wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku. Jest to norma z kategorii delegacji konstytucyjnej, na mocy której parlament w ustawie, w tym przypadku w ustawie o Sądzie Najwyższym jest władny określić wiekową granicę przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Ponieważ ta delegacja konstytucyjna istnieje, określenie przez parlament w nowej ustawie nowej granicy wiekowej przejścia sędziego w stan spoczynku niczym nie uchybia zasadzie nieusuwalności sędziów. Granica ta. określona na wiek 65 lat może zostać przedłużona skutkiem złożenia przez sędziego Prezydentowi RP stosownego oświadczenia. Sędziowie, w tym I Prezes SN przestali być sędziami przez własną bezczynność w tym zakresie. Obecnie z tej bezczynności usiłują uzyskać korzyści, w tym także finansowe.
Małym usprawiedliwieniem Organu jest to, że określając swoje stanowisko powołał się i poparł stanowisko innego organy - Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego. Na marginesie wyznam tu, że tym samym rozwiały się moje nadzieje na istnienie w Polsce prawdziwej adwokatury, a nie tylko czegoś, co jest współczynnikiem wymiaru sprawiedliwości.
Co mnie cieszy, to jedyne to, że tenże Organ adwokatury polskiej nie zarzucił ustawowym zmianom ustroju Sądu Najwyższego naruszenia zasady „Iex retro non agit”, dzięki czemu bezpośrednio nie wpisał się w negatywną i kłamliwą narrację komentatorów nowej ustawy, zjednoczonych nienawiścią do aktulalncj większości parlamentarnej. Zwalczając tę większość