konania się c prawdzie tego twierdzenia. Najbardziej rozmaite i różnorodne teorje o istocie chorób i o sposobie ich leczenia, następowały po sobie kolejno, lub panowały razem, i każda prawic z nich miała stronników, którzy składali o-sobną sektę lekarski), i rzucali klątwę na szkoły od niej się różniące. Lecz gdzież jest prawda w tej mnogości sprzecznych postrzcźeń i zasad'? Trudnoby było zmieść czterech lekarzy, którzy-by się zgodzili na środki przedsiewziąść się w inne w jednej i tćjże samej ciężkiej chcrobic. Każdy z nich inną jej przypisywać będzie przyczynę, każdy inne wyprowadzi przepowiednie, każdy obierze inną metodę leczenia, a sekcja ciała zmarłego okaże częstokroć wszystkich nawet zdań bezzasadność!
Wszelkie te teorje zasadzają się na mniemaniu, iż za pomocą badań, można zgłębić wnętrzności organizmu, i odkryć w niin przyczyny i istotę rozmaitych chorób. Lecz gdzież jest oko śmiertelnika które przejrzało kiedy zasłunę pokrywającą tajemniczą budowę ckonomji żywotniej 1 Przydajmy do tego nader złożony sposób używania lekarstw, to jest, zwyczaj nie przepisywania na chorobę jednego tylko na raz lekarstwa, lecz zawsze wielu rasem w sztucznych formach receptami zwranych j które to postępowanie czyni me-