460 Cz. U.: XIII. Samospeiniające się proroctwo
Pierwsza część tego twierdzenia stanowi przypomnienie, że ludzie reagują nie tylko na obiektywne cechy sytuacji, lecz również - a czasem przede wszystkim - na jej znaczenie. Kiedy zaś przypisali już sytuacji jakieś znaczenie, wyznacza ono ich późniejszy zachowania i pewne konsekwencje owych zachowań. Stwierdzenie to pozostaje jednak nadal dosyć abstrakcyjne. Nie odniesione do konkretnych danych abstrakcje są często niezrozumiałe. Poszukajmy zatem przykładu.
Rok 1932. Last National Bank jest kwitnącą instytucją. Ogromna część jego aktywów jest płynna. Cartwright Millingville ma więc dosyć powodów do dumy z banku, któremu prezesuje. A.ż do Czarnej Środy. Wchodząc do swego banku spostrzega, że panuje tam niezwyczajny ruch. Trochę to dziwne, ponieważ ludzie z miejscowych zakładów stalowych i ci z fabryki materacy dostają zwykle wypłatę dopiero w sobotę. A jednak jest tutaj kilkadziesiąt osób, niewątpliwie robotnicy z fabryk, którzy stoją w kolejce przed okienkami kas. Zmierzając do swego biura Millingville myśli ze współczuciem: „Miejmy nadzieję, iż nie stracili pracy w połowie tygodnia. Powinni być o tej porze w robocie”.
Tego rodzaju rozmyślania nigdy jednak nie przyczyniały się do rozkwitu banku, więc Millingville zabiera się do spiętrzonych na biurku dokumentów. Zdążył podpisać zaledwie kilka, kiedy uderza go brak czegoś znanego i wtargnięcie czegoś obcego. Cichy dyskretny szum banku ustąpił miejsca dziwnemu, denerwującemu hałasowi wielu głosów. Sytuacja została uznana za rzeczywistą. Jest to początek tego, co kończy się jako Czarna Środa - ostatnia środa banku Last National.
Cartwright Millingville nigdy nie słyszał o twierdzeniu Thomasa. Wiedział jednak dobrze, jak ono działa. Wiedział, że mimo płynności aktywów bankowych plotka o niewypłacalności - kiedy uwierzy w nią dostateczna liczba klientów - spowoduje niewypłacalność banku. I rzeczywiście, pod koniec Czarnej Środy - i w Jeszcze Czarniejszy Czwartek - kiedy długie kolejki zaniepokojonych posiadaczy kont, usiłujących ratować swoje wkłady, powiększyły się o jeszcze bardziej niespokojnych depozytariuszy, okazało się, że miał rację.
Stabilność struktury finansowej banku uzależniona była od zespołu definicji sytuacji: od przekonania o niezawodności złożonego systemu ekonomicznych zobowiązań, na których ludzie opierają swoje działania. Kiedy tylko klienci banku zdefiniowali sytuację inaczej, kiedy tylko zakwestionowali możliwość wypełnienia owych zobowiązań, konsekwencje tej nieprawdziwej definicji stały się jak najbardziej prawdziwe.
Jest to przypadek klasyczny i nie trzeba znać twierdzenia Thomasa, aby zrozumieć, jak się to stało (a już przynajmniej, jeśli samemu się pamięta kampanię prezydencką Franklinu Roosevelta w 1932 roku). Za pomocą twierdzenia Thomasa tragiczną historię banku Millingville’a można jednak przekształcić w socjologiczną przypowieść, która pomoże nam zrozumieć nie tylko to, co się stało z tysiącami banków w latach trzydziestych, lecz również to, co się dzieje obecnie w dziedzinie stosunków między białymi a Murzynami, czy między protestantami, katolikami a żydami w Stanach Zjednoczonych.
Przypowieść ta mówi nam, że publiczne definicje sytuacji (proroctwa lub przewidywania) stają się nieodłączną częścią sytuacji, wpływając z kolei na późniejsze wydarzenia. Jest to cecha spraw ludzkich. Nie występuje ona w świecie natury, nie tkniętej ludzkimi rękami. Przewidywanie powrotu komety Halleya nie zmienia jej orbity. Ale plotka o niewypłacalności banku Millingville’a wpłynęła na faktyczny rezultat. Proroctwo upadku doprowadziło do swego własnego spełnienia.
Wzorzec samospełniającego się proroctwa jest tak powszechny, że każdy z nas ma swój ulubiony przykład z tej dziedziny. Rozważmy przypadek nerwicy egzaminacyjnej. Przekonany, że obleje egzamin, zaniepokojony student poświęca więcej czasu na zamartwianie się mz na naukę, po czym - oczywiście - zdaje źle. Fałszywy początkowo niepokój przekształca się w całkowicie uzasadniony lęk. Weźmy inny przykład: panuje powszechne przekonanie, że wojna między dwoma krajami jest nieunikniona. Przedstawiciele obu narodów, zmobilizowani tym przeświadczeniem, stają się sobie coraz bardziej obcy, na każde „ofensywne” posunięcie drugiej strony odpowiadają krokiem „defensywnym”. Rosną zapasy broni i surowców, powiększa się liczba żołnierzy i w końcu przewidywanie wojny zostaje urzeczywistnione.
Samospełniające się proroctwo to zatem fałszywa definicja sytuacji, wywołująca nowe zachowanie, które powoduje, iż początkowo nieprawdziwa koncepcja staje się koncepcją prawdziwą. Pozorna trafność samospełniającego się proroctwa utrwala błąd. Prorok będzie się bowiem powoływał na faktyczny przebieg wypadków jako na dowód, że miał rację od samego początku. (A jednak wiemy, że bank Millingville’a był wypłacalny, że byłby dalej istniał przez wiele lat, gdyby fałszywa plotka nie stworzyła warunków swego własnego spełnienia). Oto przewrotność społecznej logiki.
Mechanizm samospełniającego się proroctwa w dużej mierze wyjaśnia dynamikę konfliktu etnicznego i rasowego w dzisiejszej Ameryce. Wniosek taki nasuwa - przynajmniej jeśli chodzi o stosunki między białymi a Murzynami - lektura tysiącpięćsetstronicowej pracy Gunnara Myrdala An Ameńcan Dilemma. Poniższe, znacznie krótsze, rozważania poświęcimy obronie tezy, że w kształtowaniu stosunków międzyetnicznych samospełniające się proroctwo odgrywa rolę nawet większą, aniżeli pokazywał to Myrdal1.
Z powodu niezrozumienia mechanizmu działania samospełniającego się proroctwa wielu Amerykanów dobrej woli żywi - czasem niechętnie - trwałe uprzedzenia rasowe i etniczne. Przekonań tych nie uważają oni za „uprzedzenia”, lecz za nieodparte wyniki własnych obserwacji. To „fakty” zmuszają ich do przyjęcia takich, a nie innych wniosków.
Odpowiednikiem samospełniającego się proroctwa jest „samobójcze proroctwo” - tak zmieniające ludzkie zachowanie w stosunku do jego postaci w sytuacji, w której przepowiednia nie powstałaby, że istotnie zostaje ona sfalsyfikowana. Przepowiednia niszczy samą siebie. Nie rozpatrujemy tu tego doniosłego przypadku. Przykłady obu rodzajów przepowiedni społecznych zawiera praca R. M. Maclvera The Morę Peifect Union, New York 1948; ogólne sformułowanie tych zagadnień znajdzie czytelnik w artykule R. K. Mertona The unanticipated conseąuences of purposive social action, „American Sociological Review” 1936, 1, s. 894—904.