10 Łukasz Młyńczyk
norm, które stać się mogą regułami właściwego postępowania. Tego typu wniosek dotyczyć będzie nauk o ukształtowanym kodzie metodologicznym. Z kolei w naukach społecznych, słowem także w politologii, stajemy przed dylematem wyizolowania metodologicznych reguł z całego wachlarza politologicznego dorobku, który jednak pełen jest złych przykładów, nieumiejętnego stosowania metod czy wręcz ich celowego ignorowania1. Praprzyczyną takiej sytuacji stała się instytucjonalna pozycja politologii jako nauki uprawianej na polskich uniwersytetach. W sensie czysto naukowym środowisko jest silnie zdezintegrowane, a sami metodolodzy i teoretycy politologii znajdują się na marginesie rozważań współczesnej polskiej politologii nie na mocy jakiejś korporacyjnej niechęci, lecz raczej faktu, iż metodologia zawiera w sobie pewien gen odrzucenia wskutek uznania jej treści za domenę wąskiej kasty specjalistów. Wina polegająca na wspomnianym niezrozumieniu leży po obu stronach. Nazwijmy to pierwszym poziomem sporu pomiędzy politologiem a metodą. Dla nauk społecznych możemy zatem wprowadzić podział na metodologię wewnętrzną oraz metodologię zewnętrzną2. Pierwsza opiera się na praktyce badawczej oraz autorefleksji samych badaczy praktyków, a więc to, co merytoryczne, implikuje sam proces korzystania z określonych metod. Z kolei metodologia zewnętrzna wywodzi się z kontekstu innych dyscyplin nauk w sytuacji gdy pierwotna dyscyplina nie wypracowała umiejętności radzenia sobie z problemem, poszukuje się na zewnątrz „metody naukowej”3, a to dopiero pozwala wyodrębnić politologię jako naukę z jej przedmiotem poznania („problem tego, co polityczne”)4. R. Skarżyński klasyfikuje politologię jako naukę pozbawioną charakteru normatywnego, której zadania ograniczają się do opisu i wyjaśniania, przy czym sam autor z premedytacją pomija jej predyktywny charakter oraz wszelkie profetyczne formuły5. Oczywiście zawiera ona według słów Skarżyńskiego własną teorię, dalej sprecyzowaną specyfikę, zakres i miejsce zjawisk politycznych w ramach zjawisk społecznych6. Tu pozostaje pewna nierozstrzygnięta wątpliwość. W politologii mamy do czynienia raczej z wąsko rozumianym wymiarem intersu-biektywności metod a nie porządkiem par excellence interdyscyplinarnym. Pomimo że niejako automatycznie politologii w Polsce przypisuje się interdyscyplinarność,
Por. S. Nowak, Metodologia badań społecznych, Warszawa 2010, s. 24.
Por. E. Mokrzycki, Do nauki przychodzi się nie tylko z pytaniami, Warszawa 2007, s. 93-95.
Ibidem, s. 94,
Por. R. Skarżyński, Podstawowy dylemat politologii: dyscyplina nauki czy potoczna wiedza o społeczeństwie, Białystok 2012, s. 248-251.
Ibidem, s. 251.
Ibidem, s. 260.