Pracownicy techniczni: dr Magdalena Iwanicka lic Rafał Kuhn Jarosław Czapla Bogumiła Kempińska
Bogumiłą Roubą kładzie nacisk na interakcję z innymi dziedzinami łącząc nauki humanistyczne i ścisłe”. Na co
konserwatorowi humanistyka i matematyka? Nie wystarczy sama chemia?
Bogumiła Rouba: Oczywiście że nie. bo każde dzieło sztuki jest czymś niesłychanie złożonym. To jest materia, która ma określoną budowę chemiczną, ale jej zachowaniem rządzą procesy fizyczne. I do tego dochodzi cała sfera idei. równie ważnej jak materia, która jest jej nośnikiem. Idea podlega obserwacji przez nauki humanistyczne. Jest też kwestia sztuki, czyli oceny dzieła jako zjawiska artystycznego powstającego w procesie twórczym. Od pewnego czasu coraz bardziej doceniana jest też interakcja dzieło sztuki - odbiorca. Te procesy badają z kolei psychologia i socjologia.
Zakład Konserwacji Malarstwa i Rzeźby Polichromowanej
Zdecydowanie tak. Trudno wymagać od każdego ponadprzeciętnej wrażliwości artystycznej, niemniej jednak konserwator musi mieć świadomość istnienia tych zjawisk i umiejętność wspierania się kompetentnymi fachowcami. Bo kiedy dochodzimy do granic kompetencji, musimy umieć sięgnąć po pomoc odpowiedniego specjalisty. Konserwator musi mieć świadomość, że jest „reżyserem". który zbiera wiedzę poszczególnych specjalistów i układa ją w spójną całość. To właśnie najtrudniejsze zadanie w naszej pracy - wyciąganie wniosków z jednostkowych badań różnych specjalności i budowanie całości „przekładalnej" na decyzje konserwatorskie. Badania mają bowiem tylko wtedy sens. gdy da się je przełożyć na poprawne decyzje konserwatorskie. Procesowi konserwacji powinna towarzyszyć ogromna odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Przytoczę swobodnie słowa belgijskiego profesora R. H. Marijninssena: Musimy działać tak. żeby nie stwarzać sytuacji, w których lekarstwo zaczyna być gorsze niż choroba. Decyzjami o ingerencji w zabytek można przyczynić się do powstrzymania procesów niszczących, ale można też je przyspieszyć. Często jest tak, że specjaliści z innych dziedzin wspomagających konserwację są zbyt skupieni na swoim obszarze i tu właśnie pojawia się rola konserwatora, jako „reżysera”. Przypomina mi się wiele sytuacji, gdy badacze patrzący na dzieło przez pryzmat swojej dziedziny już aplikowali metodę i lekarstwo, gdy nagle z konserwatorskiego punktu widzenia okazywało się to wręcz zabójcze. Kult techniki daje człowiekowi współczesnemu poczucie złudnej siły. Gdy wszystko wykonywano ręcznie, człowiek podchodził do rzeczy z szacunkiem, a dziś staliśmy się - po raz pierwszy w dziejach - społeczeństwem wyrzucającym wszystko do śmieci i nie umiemy doceniać przedmiotów, które powstawały z z miłości i znakomitego znawstwa materiałów. Rzemieślnik, a także artysta, w toku swojego życia wytwarzał w mózgu sieci neuronowe pozwalające mu „rozumieć” materiał. Intuicja doświadczonego fachowca pozwalała np. Stradivariusowi robić arcymistrzowskie skrzypce. Artysta nabywał umiejętności „przewidywania” zachowania materiału w odpowiedzi na każde niemal dotknięcie jego ręki.
Mówi Pani o rzeczach, które dla laika mogą wydawać się dziwne. Obraz konserwatora jest taki, że siedzi, dłubie w ścianie, coś przemyje, pomaluje. A tymczasem Pani mówi o nowej jakości mózgu. Czy tego też tu uczycie?
Tak, ale tego nie da się przekazać słowami. Tego można uczyć tylko przez doświadczenie wiedzy. zdobywane wzrokiem i dotykiem. Dlatego studenci mają bardzo wiele zajęć praktycznych.
WYDZIAŁ SZTUK PIĘKNYCH. .117