plik


ÿþTAJNIKI WARSZTATU O zbdno[ci teorii i niezbdno[ci praktyki, czyli jak interpretowa opowiadanie Idy Fink nð BogUmIBA KANIEWSKA Czym jest, czym powinna by interpretacja? Swobodn wypowiedzi za- inspirowan przeczytanym tekstem czy wiern jego wykBadni? Sztuk bByskotliwego czytania czy mozolnym dochodzeniem do sensów ukrytych w tek[cie? Gdzie le|y granica midzy indywidualnym, oryginalnym od- czytaniem utworu a pseudointelektualnym beBkotem formuBowanym na marginesie cudzych my[li ubranych w literacki ksztaBt? Pytania te, przedmiot licznych sporów li- o dwóch odmianach interpretacji: klasycznej teraturoznawców i poststrukturalistycznych (wyja[niajcej), czyli pod|ajcej za liter filozofów, maj zupeBnie inny wymiar, gdy tekstu i nieklasycznej  swobodnej, uzale|- towarzysz metodologicznym dysputom i zu- nionej od osoby interpretatora1. Dla Umber- peBnie inny wtedy, gdy dotycz problemów ta Eco odczytanie jest wBa[ciwe wówczas, gdy szkolnej interpretacji tekstów. nie przeczy mu |aden fragment tekstu2  ten Dawno, dawno temu, gdy sprawiedliwie mocno liberalny probierz, dopuszczajcy i mdrze królowaB nam Jego Wysoko[ Struk- wielo[ odczytaD, okazuje si jednak ograni- turalizm, szkoBa i uniwersytet pod|aBy czeniem nie do przyjcia dla najbardziej ra- wspóln drog ku jednemu celowi: ku od- dykalnych teoretyków interpretacji. Amery- czytaniu sensu dzieBa. ZaBo|enie byBo jasne: kaDski badacz Stanley Fish wysunie twier- forma utworu literackiego jest niczym szka- dzenie, i| czytelnik nie tyle tworzy interpre- tuBka ukrywajca skarb wBasnego sensu. Je[li tacj, ile  w akcie interpretacji  kreuje sam posBu|ymy si wBa[ciwy kluczem (czyli rze- tekst literacki. Dekonstrukcjoni[ci stan teln, kompetentn analiz), uda nam si j w obronie ka|dego odczytania, argumentu- otworzy i ów cenny sens wydoby. Je[li jc swoje stanowisko stwierdzeniem, |e nie  sens utworu nam umknie, interpretacja utwór literacki nie kryje w sobie |adnego  rozminie si z tekstem. Takie zaBo|enie wy- sensu, nie mo|na wic go odczyta ergo, nie magaBo wyksztaBcenia umiejtno[ci pracy mo|e by mowy ani o nieprawidBowym, ani z tekstem, opanowania narzdzi pozwalaj- o prawidBowym odczytaniu tekstu. cych tekst ów opisa i zanalizowa. Interpre- Czy|by drogi szkolnej i literaturoznawczej tacja naukowa i szkolna wymagaBy tego sa- interpretacji rozeszBy si na dobre? Nic bar- mego  cho na innym poziomie kompetencji. 1 Rozró|nienie K. BartoszyDskiego zaproponowane Dzisiejsza teoria literatury zdaje si zmie- w pracy Kryzys czy trwanie powie[ci, Kraków 2004. rza w zupeBnie innym kierunku. Nawet 2 U. Eco i in., Interpretacja i nadinterpretacja, tBum. najbardziej pow[cigliwi badacze mówi T. BieroD, Kraków 1996. 6 polonistyka TAJNIKI WARSZTATU dziej mylnego. Koncepcj interpretacji nie- pozwala im pój[ dalej w refleksji nad teks- konkluzywnej, otwierajcej prac nad teks- tem, przekracza granice interpretacji. Tym- tem, inspirujcej do stawiania kolejnych py- czasem interpretacja szkolna ma zupeBnie taD  rozumienia zastpujcego zrozumie- inne zadania: ma pozwoli uczniom opano- nie  od niemal stu lat gBosi szkoBa herme- wa ów trudny jzyk literatury, ma da im neutyczna. otwarcie to, uruchomienie inter- narzdzia, za pomoc których uda im si na- pretacji, jest wielk zdobycz nowych teorii wiza kontakt z utworem, zrozumie go. interpretacji; pozwala ono na przeniesienie Tylko pod tym warunkiem lektura mo|e sta sensów odczytanych w tek[cie na inne pBasz- si inspiracj dla wBasnych przemy[leD. Ina- czyzny: do[wiadczenia egzystencjalnego, kul- czej jest pusta: mBody czBowiek wyczytuje turowego, historycznego etc. Jednak ani her- bowiem z utworu wBasne przekonania i my- meneuci, ani neopragmaty[ci nie kwestionu- [li. j potrzeby pracy z tekstem. Nawet Fish gBo- Na lekcjach jzyka polskiego (ale tak|e na si konieczno[ spoBecznej akceptowalno[ci poetyce na studiach polonistycznych) nie interpretacji, która musi mie[ci si w okre- uczymy wBa[ciwie interpretacji (która jest [lonych ramach kultu- sztuk), lecz analizy rowych. Literatura  co brzmi jak truizm  (która jest rzemio- Powiedzmy to jesz- sBem). Uczymy sta- tym si ró|ni od wypowiedzi cze inaczej: najnowsze wiania fundamentów, nieliterackich, |e mówi form, teorie interpretacji na których  zale|nie |e aby wiedzie  co , trzeba najpierw wyrastaj ze sprzeci- od zdolno[ci i kompe- odpowiedzie na pytanie  jak . wu wobec ograniczeD tencji  uczniowie b­ klasycznej egzegezy d budowa wBasne tekstu. Nie kwestionuj jednak jej przydatno- odczytania, refleksje, przemy[lenia. Po co im [ci  analiza jest fundamentem, na którym analiza? otó| po to, by potrafili nie tylko mo|na zacz wznosi wBasny tekst. Ka|da okre[li nastrój, jaki budzi wiersz, ale wie- interpretacja, niezale|nie od tego, po jak dzieli, jakimi [rodkami nastrój ów jest ewo- signie metod pracy z utworem, jest zapi- kowany; by sprowokowani do dyskusji sem spotkania. Warunkiem owego spotkania z tekstem, potrafili sformuBowa nie tylko jest wzajemno[  trudno przecie| rozma- swoj odpowiedz, ale i pytania, jakie stawia wia, je[li nie sBuchamy tego, co mówi do przed nimi utwór. A jest to wyjtkowo trud- nas rozmówca. Jak wsBuchujemy si w sBowa na sztuka. Literatura  co brzmi jak truizm drugiego czBowieka  czasem trudne do zro-  tym si bowiem ró|ni od wypowiedzi nie- zumienia, je[li nawizujemy kontakt z cudzo- literackich, |e mówi form, |e aby wiedzie ziemcem, maBym dzieckiem, osob maBo ko-  co , trzeba najpierw odpowiedzie na py- munikatywn etc.  tak powinni[my wsBu- tanie  jak . Tylko jak tego nauczy? cha si w tekst literacki. Trzeba pozwoli, Czyta form by dzieBo przemówiBo. Tyle |e porozumie- wanie si z dzieBem literackim wymaga opa- Najtrudniejsz sztuk jest, w moim prze- nowania swoistego jzyka: jzyka poetyki. konaniu, nauczenie czytania formy, pokaza- Z Anglikiem i Amerykaninem porozumiewa- nia, jak ksztaBt tekstu determinuje nasze zro- my si po angielsku, z Niemcem  po nie- zumienie. I odwrotnie: jak sens uobecnia si miecku. Z literatur powinni[my rozmawia w ksztaBcie tekstu. By to osign, wystarczy po& literacku. Sk w tym, |e owego litera- zastosowa prosty zabieg. ckiego jzyka musimy si nauczy. oto króciutkie opowiadanie Idy Fink Wa- I tu dochodzimy do sedna: teoretycy lite- riat3. ratury, dyskutujcy nad problemami inter- 3 pretacji, jzyk ten maj opanowany  to on I. Fink, Skrawek czasu, Londyn 1987. Wydanie specjalne 7 TAJNIKI WARSZTATU Wariat & oni wszyscy maj mnie za wariata, a ja nie jestem wariat. Tak mówi ka|dy, który ma zle w gBo- wie, ale moja gBowa jest zdrowa. Bóg by daB, |eby byBa chora! Chore jest moje serce, ale na to nie ma rady. Mam krzywe nogi  pan widzi  i garb. Wzrost: metr pidziesit. Moja twarz jest taka, |e wszyst- kie dzieci si jej boj, ale moje dzieci to byBy dobre dzieci i co dzieD rano, co dzieD wieczorem caBo- waBy mnie w oba policzki i mówiBy: dzieD dobry tato, dobranoc tato. Mo|e pan doktor sByszaB, |e takim brzydkim ludziom rodz si pikne dzieci? SByszaB pan? Moje dzieci byBy pikne. MiaBy jasne wBosy  sam jedwab! A nogi proste, tBu[ciutkie jak serdelki. I ja, i ja moja |ona, która byBa tylko dobr kobiet, mówili[my tak: Bóg sprawiedliwy, daB dzieciom to, cze- go my nie mamy ani za póB grosza& Troje ich byBo i same dziewczynki. Najstarsza siedem, ostat- nia  trzy& Jestem [mieciarzem. ZamiataBem ulice, byBo co zamiata i to byB ci|ki chleb, panie doktorze, ten smród wdychiwa. Domy si potem w Bazni nie mogBem. W tej Bazni. Moja najstarsza poszBa ju| do szkoBy i [wiadectwo przyniosBa z góry do doBu same celujce. W szkole woBali czasem: twój tato [mieciarz, ale ona& zBote serce& Takie dziecko& no panie doktorze: mo|na zrozumie? Nie mo|na. ZamiataBem potem w getcie, ale to ju| si tylko nazywaBo, |e zamiatam. SzkodziBo komu to [mie- cie? MiaBem miotB i z t miotB chodziBem. Dzieci byBy gBodne i jak tak chodziBem, to si czasami co[ znalazBo na.. pan wie& Czasami kto[ daB. MBodsze nie rozumiaBy, ale starsza& ho, ho& zBote dziecko. Tak samo co dzieD dzieD dobry, co wieczór dobranoc. MówiBem jej: [pij spokojnie. Spokojnie& Jak byBa pierwsza akcja, to mówili, |e mnie wezm, bo brali kaleki, a ja mam garb i jestem ka- rzeB. SchowaBem si na dach. Panie doktorze! Jak byBa druga akcja, to[my uciekli do lasu. Jak byBa trzecia, to ja chodziBem z miotB po ulicy, bo prac zaczynaBem o pitej rano, a akcja zaczBa si o pitej trzydzie[ci. Pan wie, jakie to s miotBy? Z wikliny, dBugie, gste. I pan widzi, ile mam wzrostu? Metr pi- dziesit. Jak auta zajechaBy na plac przed Bazni, to ja kucnBem w kt midzy dwa domy i miotBa mnie zakryBa. Nikt, ani SS, ani Ordnungdienst nie pomy[leli, |e tam jest czBowiek, bo tam staBa miotBa. TrzsBem si tak, |e ta miotBa si chwiaBa. SByszaBem wszystko, bo zamykali ich w Bazni, a dopiero potem Badowali na auta. MówiBem: daj Bo|e, daj Bo|e. Sam nie wiedziaBem, co ten Bóg miaB da. Albo ja wiedziaBem, czy ten Bóg jest? Skd& Pan wie& kto[ biegB, uciekaB i rk trciB miotB. Ona upadBa i teraz gdyby kto[ spojrzaB w kt, to byBby mój koniec. BaBem si j podnie[, bo ju| prowadzili ich do aut. Panie doktorze! Na pierwszym aucie staBy moje dzieci, moje trzy& WidziaBem, |e starsza wie, ale |e tamte pBacz ze zwykBego strachu. Nagle przestaBy pBaka i najmBodsza  trzy latka  zawoBaBa: Tato, tato, chodz do nas! WidziaBy. One jedne odkryBy mnie w tym kcie. Tylko ich oczy. Panie doktorze!  no i co? Oj- ciec& wyszedBem, pobiegBem do nich i razem& tak? A ja przyBo|yBem palec do ust, zagryzBem go ze strachu i trzsBem gBow, |e nie wolno woBa, |eby byBy cicho  sza! Dwie mBodsze jeszcze raz zawoBaBy, ale tamta, moja pierwsza, zakryBa im usta dBoni. Potem ju| byBy cicho& Niech mi pan da teraz to za[wiadczenie, |e ja nie jestem wariat, bo wyrzuc mnie z pracy i za- mkn w szpitalu. Albo& niech mi pan da lekarstwo  takie, |ebym nie musiaB si tak chowa i krzycze: Id! Ja id!& bo one tego ju| i tak nie sBysz. 8 polonistyka TAJNIKI WARSZTATU To niezwykle przejmujce, skondensowa- wtpienia oka|e si jednak, |e to, o czym ne opowiadanie ma bardzo zBo|on kon- narrator mówi (ksztaBt narracji), jest co naj- strukcj narracyjn  jednak jej obecno[ po- mniej równie wa|ne jak to, o czym mówi. jawia si w sposób bardzo dyskretny. mo|na Je[li hierarchi wyznaczaBaby ilo[ cytatów, j przywoBa stosujc zestaw prostych, lako- nagromadzenie informacji, z pewno[ci oka- nicznych pytaD: |e si, |e elementem dominujcym w tym Odpowiedzi na te pytania4 poszukajmy opowiadaniu jest osoba narratora i bohatera w tek[cie. Zauwa|ymy wówczas ze zdziwie- w jednej osobie. Ale mo|e wa|niejszy jest cel niem, |e narrator nie ujawnia wprost swoje- narracji? Lub opowiedziane zdarzenie? Do- go semickiego pochodzenia, |e tekst ujawnia piero w tym miejscu pojawia si obszar in- bardzo wyraznie sytuacj narracyjn, |e nie- terpretacyjnej swobody: dla jednych domi- zwykle trudno jest okre[li jego tematyk. nant oka|e si bohater, dla innych mo|e Co wicej: jest to doskonaBe wiczenie po- forma monologu wypowiedzianego? Jednak zwalajce czyta tekst nie wprost, ujawnia- dyskusja, która bdzie towarzyszyBa próbie jce te fragmenty, które nios informacj ustalenia hierarchicznej kolejno[ci pytaD (od poza sBowami: przez przemilczenie, sugesti, którego zacz? które jest pytaniem najwa|- informacj implikowan. PrzywoBany tu ze- niejszym?), musi odwoBywa si do argumen- staw pytaD i metoda odpowiadania cytatami tów tekstowych  rozmawiamy ju| nie to znakomity sposób na skoncentrowanie o wBasnych prze[wiadczeniach, lecz o tym, uwagi na tek[cie, na [ledzenie sposobów, ja­ co przynosi nam utwór. kimi utwór oddziaBuje na czytelnika. Zaproponowany tu zestaw pytaD mo|na Opowiada& Cytaty z tekstu: & kto? & komu? & kiedy? & . gdzie? & w jaki sposób? & o czym? o kim? & po co? Kiedy uda si ju| zebra odpowiedzi na zastosowa z powodzeniem do ka|dego in- wszystkie pytania, warto zada sobie pytanie nego utworu, tak|e poetyckiego. o ich hierarchi. Spróbujmy uporzdkowa Innym sposobem analizy formy utworu je wedBug wa|no[ci. Tu z pewno[ci doj- jest odwrócenie popularnego i powszechnie dzie  bo inaczej by nie mo|e  do sporu znanego chwytu wskazywania elementów o kolejno[ poszczególnych elementów. Bez  [wiadczcych o  w naszym wypadku 4 Ka|de z zaproponowanych tu pytaD zwraca uwag na inny element konstrukcji tekstu: warto odsBoni inten- cje, jakie towarzyszyBy ich formuBowaniu. Opowiada& & kto?  charakterystyka narratora i sposobów ujawniania si nadawcy w tek[cie & komu?  charakterystyka projektowanego odbiorcy i sposobów przywoBywania go w tek[cie  czas narracji i jego usytuowanie wobec czasu zdarzeD, dystans lub brak dystansu & kiedy? wobec przedstawianych zdarzeD, uczu, bdz te| obserwacji & . gdzie?  okoliczno[ci sytuacji narracyjnej & w jaki sposób?  sposób uksztaBtowania wypowiedzi: forma/gatunek, kompozycja, jzyk & o czym? o kim?  temat, motywy, fabuBa, akcja, zdarzenia, postaci etc. & po co?  cel narracji lub monologu Wydanie specjalne 9 TAJNIKI WARSZTATU o formie monologu wypowiedzianego. Za- okazj do analizy, skoncentrowania si na miast prosi uczniów o zaznaczenie miejsc tek[cie, do próby odczytania utworu poprzez szczególnie nacechowanych, mo|na tekst ele- jego ksztaBt. mentów tych& pozbawi. opowiadanie okazuje si zatem, |e twierdzenia kryty- Fink  wyczyszczone ze stylizacji na mow ków dotyczce egzystencjalnej, pojedynczej oraz sytuacji narracyjnej brzmiaBoby tak: perspektywy przedstawiania holokaustu Pytanie o to, czego w tek[cie zabrakBo i ja- w utworach Idy Fink wcale nie musz by ki efekt artystyczny (i etyczny) brak ten przy- prawd podan do wierzenia. UczeD sam nosi, staje si znakomitym pretekstem do roz- mo|e wyczyta je z tekstu. I zapewne zapa- wa|aD nad znaczeniem formy dla przesBania mita  bo wBasne odkrycia przynosz wi- utworu i  przewrotn nieco, ale skuteczn  cej satysfakcji ni| zadane prawdy& Mam krzywe nogi i garb. Wzrost: metr pidziesit. Moja twarz jest taka, |e wszystkie dzieci si jej boj, ale moje dzieci to byBy dobre dzieci i co dzieD rano, co dzieD wieczorem caBowaBy mnie w oba policzki i mówiBy: dzieD dobry tato, dobranoc tato. Moje dzieci byBy pikne. MiaBy jasne wBosy  sam jedwab! A nogi proste, tBu[ciutkie jak serdelki. I ja, i ja moja |ona, która byBa tylko dobr kobiet, mówili[my tak: Bóg sprawiedliwy, daB dzieciom to, czego my nie mamy ani za póB grosza. Troje ich byBo i same dziewczynki. Najstarsza siedem, ostatnia  trzy. Jestem [mieciarzem. ZamiataBem ulice, byBo co zamiata i to byB ci|ki chleb ten smród wdychi- wa. Domy si potem w Bazni nie mogBem. Moja najstarsza poszBa ju| do szkoBy i [wiadectwo przy- niosBa z góry do doBu same celujce. W szkole woBali czasem: twój tato [mieciarz, ale ona& zBote serce. ZamiataBem potem w getcie, ale to ju| si tylko nazywaBo, |e zamiatam. MiaBem miotB i z t miot- B chodziBem. Dzieci byBy gBodne i jak tak chodziBem, to si czasami co[ znalazBo. Czasami kto[ daB. MBodsze nie rozumiaBy, ale starsza zBote dziecko. Tak samo co dzieD dzieD dobry, co wieczór do- branoc. MówiBem jej: [pij spokojnie. Jak byBa pierwsza akcja, to mówili, |e mnie wezm, bo brali kaleki, a ja mam garb i jestem ka- rzeB. SchowaBem si na dach. Jak byBa druga akcja, to[my uciekli do lasu. Jak byBa trzecia, to ja chodziBem z miotB po ulicy, bo prac zaczynaBem o pitej rano, a akcja zaczBa si o pitej trzydzie[ci. Jak auta zajechaBy na plac przed Bazni, to ja kucnBem w kt midzy dwa domy i miotBa mnie zakryBa. Nikt, ani SS, ani Ordnungdienst nie pomy[leli, |e tam jest czBowiek, bo tam staBa miotBa. TrzsBem si tak, |e ta miotBa si chwiaBa. SByszaBem wszystko, bo zamykali ich w Bazni, a dopiero potem Badowali na auta. MówiBem: daj Bo|e, daj Bo|e. Sam nie wiedziaBem, co ten Bóg miaB da. Albo ja wiedziaBem, czy ten Bóg jest? Kto[ biegB, uciekaB i rk trciB miotB. Ona upadBa i teraz gdyby kto[ spojrzaB w kt, to byBby mój koniec. BaBem si j podnie[, bo ju| prowadzili ich do aut. Na pierwszym aucie staBy moje dzieci. WidziaBem, |e starsza wie, ale |e tamte pBacz ze zwykBe- go strachu. Nagle przestaBy pBaka i najmBodsza  trzy latka  zawoBaBa: Tato, tato, chodz do nas! WidziaBy. One jedne odkryBy mnie w tym kcie. A ja przyBo|yBem palec do ust, zagryzBem go ze strachu i trzsBem gBow, |e nie wolno woBa, |eby byBy cicho  sza! Dwie mBodsze jeszcze raz zawoBaBy, ale tamta, moja pierwsza, zakryBa im usta dBoni. Potem ju| byBy cicho. BogumiBa Kaniewska  prof. dr hab., pracownik naukowy Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. 10 polonistyka

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
[Audi A4 TDI] Jak interpretowac logi dynamiczne
jak interpretowac testy
Jak Interpretowac Rysunki Dziecka Psychoskok Ebook
jak interpretować dzieło sztuki
Jak interpretować wyniki podstawowych badań medycznych
Interpretacja wiersz Jerzego Harasymowicza Jak lodu szybka
Jak opowiadać bajki
Wolfe Gene Opowiadanie Jak przegralem druga wojne swiatowa
Jak skutecznie szkolić umiejętności interpersonalne

więcej podobnych podstron