Byd. Biul. Wet. 7(1), 1997r. 11
wana. Dzięki takiej opinii możemy sobie „przedłużać oficjalne godziny funkcjonowania" Klubu do 5j0. i tak było w tym roku. Gdy zakontraktowany zespól muzyczny skończył swoją pracę o 4’°. zaprzyjaźniony z nami wodzirej przyjął na siebie rolę czlo-wieka-orkiestry i wywiązał się z niej znakomicie. Takie gesty i fakty rodzą się z pewnej tradycji jaką tworzymy przez lata współpracy z sympatycznymi pracownikami tego Klubu. Oczywiście życzyć należy wszystkim Koleżankom i Kolegom, abyśmy mogli spotykać się na wspanialszych parkietach i w bardziej wytwornych salonach, ale póki co chyba będziemy szanować tradycję. A więc. do zobaczenia za rok!
Organizatorzy
Wybrane fraszki z „Konkursu fraszek” na Balu Lekarza Weterynarii w dniu 24 stycznia 1997r.
Chory kotek, chory pies. pani szlocha — co z nim jest?
Pogotowie w nocy wzywa bo jej pupil dogorywa.
Weterynarz biegnie w noc. by zwierzakom ulżyć los.
Weterynarz — dobry lekarz zwierzę leczy — a nie szczeka.
Leczy zawsze, w dzień i w noc. taki widać jego los.
Raz piesek byt chory i leżał w łóżeczku Przyszedł Pan Doktor, jak się masz pieseczku?
Niedobrze, lecz teraz nadeszła Twa pora!
Pies się oblizał i ugryzł Doktora
Chodzi mi po głowie, i każdy zwierz to powie.
że zawartość cmentarzy to nie robota wet. lekarzy.
Bawią się doktorzy na balu w Bydgoszczy, a zwierzaki nieboraki aż skaczą z radości.
Bo jakie to mile i jakie wspaniale, że te konowały nie dręczą nas wcale.
Cieszą się zwierzaki, cieszą się rolniki. a doktorom z kieszeni uciekają grosiki.
Aby krowy mleko dały potrzebne są konowały.
By runo było na owcy,
Też potrzebni są fachowcy.
Jacy? — zaraz palcem wskażę WETERYNARII LEKARZE !
P.S.
Wybaczcie zwrot „konowały". lecz rymy mi pasowały.
Leczy wszystko to co może. to co kwiczy, to w oborze to co beczy, to co szczeka, wszystko — nawet i człowieka, gdy mu medyk zniszczy flaki.
Wy zgadujcie — kto to taki?
Nie codziennie mi się zdarza Pójść z psem do WET. LEKARZA, lecz. że bestia była chora mimo. iż już późna pora. beret, oraz kapcie wdziałem, do lecznicy pojechałem.
Gość psa zbadał, leki podał, nad serduszkiem się użalił, forsę do kieszeni schował ... pies choruje jak chorował.
ski). o ośrodkach wypoczynkowych (dr A. Marek) oraz o pracy nad raportem o stanie weterynarii (dr A. Rudy). Ponadto w części
27 i 28 IX 96r. w Międzyzdrojach odbyła się III Sesja Krajowej Rady L-W. Obradom przewodniczył prezes dr A. Komorowski. Obecnych 25 członków Rady oraz dr .1. Judek, z-ca Krajowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, dr J. Dowgiallo. z-ca przewodniczącego Krajowego Sądu L-W oraz dr Jan Klimas, przewodniczący Krajowej Komisji Rewizyjnej. Spośród zaproszonych gości na Sesję przybyli: poseł dr Ryszard Stanibula, dr Bogdan Twarowski. wicedyr. Departamentu Weterynarii, w imieniu ministra rolnictwa pan Wojciech Zygan, wicedyr. wydziału rolnictwa i gospodarki żywnościowej Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu oraz wojewódzcy lekarze weterynarii: dr T. Majewicz (Poznań), dr S. Czupa (Elbląg), dr M. Rukściński (Suwałki) i dr Zb. Sulkowski (Szczecin). Gośćmi Sesji byli również dr .1. Głowacki oraz senator p. A. Balazs. Rada wysłuchała informacji: o bieżącej działalności Prezydium (dr A. Komorowski), o wizycie przedstawicieli Niemieckiej Izby L-W w Polsce (dr K. Grabow-dotyczącej projektu ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej, Rada wsłuchała:
1. informacji na temat stanu zatrudnienia w WZWet. (dr A. Rudy. przewodniczący Komisji Studiów i Analiz),
2. stanu prac nad projektem Ustawy (dr A. Komorowski, dr Stanibula).
3. stanowiska Ministra Rolnictwa wobec projektu Ustawy (dr B. Twarowski).
4. własnej opinii o sejmowym projekcie Ustawy (dr T. Majewicz).
W części uchwałodawczej Rada:
1. zajęła negatywne stanowisko wobec wniosku Wojewody Wrocławskiego o wyrażenie zgody na rozwiązanie umowy o pracę z dr. H. Bujakiem, wojewódzkim lekarzem weterynarii.