Gwoli dokumentacji historycznej podaję pełną listę wykładów i ćwiczeń (kolejność, jak w indeksie), jakie zaliczyłem w ciągu 4 lat studiów. Około połowa — to przedmioty do wyboru.
Astronomia ogólna (Włodzimierz Zonn) z ćwiczeniami.
Rachunek różniczkowy i całkowy (Kazimierz Kuratowski) z ćwiczeniami — kurs dwuletni.
Geometria analityczna (Karol Borsuk) z ćwiczeniami.
Algebra wyższa (Wacław Sierpiński) z ćwiczeniami.
Teoria liczb (Wacław Sierpiński).
Rachunek liczbowy (Maciej Bielicki) z ćwiczeniami — kurs dwuletni.
Fizyka doświadczalna (Stefan Pieńkowski, wykłady rozpoczął Aleksander Jabłoński przeniesiony rychło do Torunia) kurs jednoroczny z trzechletnią pracownią (pierwszą i drugą).
Astrofizyka (Włodzimierz Zonn) — kurs trzechletni.
Astronomia sferyczna (Maciej Bielicki) z ćwiczeniami — kurs dwuletni.
Ogólny kurs fizyki teoretycznej (Czesław Białobrzeski) kurs dwuletni z jednym rokiem ćwiczeń.
Fizyka jądra atomowego (Andrzej Sołtan).
Spektroskopia (Władysław Kapuściński).
Elementy logiki matematycznej (Andrzej Mostowski) z ćwiczeniami. Podstawy teorii mnogości (Andrzej Mostowski).
Przestrzenie zwarte (Karol Borsuk).
Geometria różniczkowa (Kazimierz Zarankiewicz).
Mechanika teoretyczna (Wojciech Rubinowicz) z ćwiczeniami.
Chemia ogólna i nieorganiczna (Wiktor Kemula).
Wyznaczanie orbit planet i komet (Maciej Bielicki) — kurs dwuletni. Nauka o Polsce i świecie współczesnym (podpis nieczytelny). Seminarium z astrofizyki (Włodzimierz Zonn).
Teoria mnogości (Wacław Sierpiński).
Równania różniczkowe (Witold Pogorzelski).
Tadeusz Banachiewicz w Krakowie i Eugeniusz Rybka we Lwowie. Za ich działalność okupacyjną spotkali się po wojnie z wdzięcznością. Uniwersytet Warszawski potraktował profesora Michała Kamieńskiego odmiennie. Nie mogąc mu zarzucić niczego, co by się nadawało do postawienia go przed sądem, uniwersytecka komisja dyscyplinarna dopatrzyła się uchybienia w samym fakcie pełnienia przez niego f unkcji w aparacie okupacyjnym i przeniosła go na emeryturę. W czasie moich studiów był więc prywatnym człowiekiem. Dopiero potem uzyskał etat w zakładzie Akademii Nauk. Kuratorem katedry astronomii był matematyk Kuratowski. Działało dwóch adiunktów: Jan Gadomski (ma dziś krater na Księżycu!) i Janusz Pagaczewski. Obaj byli poza Warszawą. Prowadzili stację obserwacyjną Obserwatorium Uniwersytetu Warszawskiego w Przegorzałach pod Krakowem (obecnie dzielnica Krakowa). W Warszawie był starszy asystent doktor Włodzimierz Zonn i asystent magister Maciej Bielicki. Oni to prowadzili wykłady astronomiczne.
Zonn wykładał astronomię ogólną dla astronomów i ciekawymi wykładami przyciągał rzesze studentów fizyki i matematyki, dla których ten przedmiot był tylko jednym z kilku do wyboru. Na starszych latach prowadził dla astronomów wykłady astrofizyki, a na czwartym roku również seminarium. Mieszkał prowizorycznie w jednym pokoiku w budynku fizyki. Dla wykładów astronomii ogólnej przydzielono mu stosunkowo dużą salę. Dla wykładów astrofizyki w rozsądnych godzinach żadnej sali nie było wolnej. Wtedy doktor Zonn zdecydował prowadzić je w swoim pokoiku. Pokój był długi i wąski. Wyglądało to nieraz tak: pod oknem siedziała córka Lidia odrabiając cichutko lekcje, w środku pokoju przy kamiennym blacie pani Zonnowa gotowała obiad na palniku bunsenow-skim (nie zapominajmy, że był to pokój instytutu fizyki), a przy drzwiach troje studentów astronomii słuchało wykładu samego Zonna lub uczestniczyło w jego seminarium.
Zonn, będąc tylko doktorem, dostał wyjątkowo prawo egzaminowania z przedmiotów kursowych. Bielicki, będąc magistrem, nie mógł dostąpić zaszczytu samodzielnego egzaminowania. „Wyznaczanie orbit planet i komet” zdawałem w ten sposób, że pytał mnie wprawdzie on, ale egzaminowi przysłuchiwał się siedzący obok profesor — kurator Katedry Astronomii i ten wpisał mi ocenę.
Na wydziale obowiązywało wolne studium. Kolejność słuchania przedmiotów i zdawania egzaminów wyznaczał sobie sam student. Można było w danym roku nic nie zdać, aby mieć podpisane w indeksie uczestnictwo w przepisanej liczbie godzin wykładów i ćwiczeń w trymestrach: jesiennym, zimowym i wiosennym. Studia magisterskie trwały przepisowo 4 lata. Kończył się właśnie trzeci rok powojenny, gdy ogłoszono, że wszystkich będzie obowiązywać do magisterium nowy przedmiot — Nauka o Polsce i świecie współczesnym. Można go będzie zaliczyć na podstawie kolokwium do wakacji 1948 r. lub potem na zasadzie słuchania wykładu i egzaminu. Byłem w szale zdawania innych przedmiotów i zupełnie nieprzygotowany do odpowiadania z ideologii. Ale przerażała mnie konieczność żmudnego chodzenia na wykłady ideologiczne. Bez przygotowania zgłosiłem się na pisemne kolokwium. Były trzy tematy: pierwszy to ludność Polski w liczbach, czy coś w tym rodzaju, drugi — historyczny. W obu coś trzeba było naprawdę umieć. Na szczęście trzecim tematem była reforma rolna. Tu wiedziałem, co wypada wiedzieć: byli biedni chłopi i byli źli obszarnicy. Jedni cierpieli biedę, drudzy sprzedawali ojczyznę. Ale przyszła demokracja ludowa i zaprowadziła sprawiedliwość. Rozwodniwszy to odpowiednio, miałem napisaną pracę na 4 stronice kancelaryjne. Oddałem i dostałem zaliczenie bez oceny.
Wszystkie egzaminy przedmiotowe zdałem w ciągu trzech lat. Na czwarty rok, oprócz uczęszczania na zajęcia dobrowolne, została mi tylko praca
2/2003 IJRANIA - Postępy astronomii 61