Mirosław Kofta
Wydział Psychologii
Uniwersytet Warszawski
Poczucie kontroli,
złudzenia na temat siebie,
a adaptacja psychologiczna1
Badania nad człowiekiem jako przyczyną zdarzeń to dziś jeden z ważnych nur
tów społecznej psychologii osobowości. Nie zawsze jednak tak było. W liczącej sobie
niewiele ponad sto lat psychologii naukowej, nazywanej też często psychologią
akademicką, przez dłuższy czas niemal całkowicie ignorowano fakt, że człowiek jest
bytem podmiotowym, tzn. formułuje zamiary, które pragnie zrealizować, czuje się
przez pewne okoliczności zniewolony, oddychając pełną piersią w innych, dostrzega,
że ma wpływ na bieg wydarzeń bądz przeciwnie - że wpływu tego jest pozbawiony.
Ignorowano więc coś, co składa się, oprócz innych atrybutów, na intuicyjne pojęcie
osoby ludzkiej jako czynnika sprawczego, pragnącego kształtować swój własny los.
Wzorując się na bardziej zaawansowanych naukach, takich jak fizyka lub biologia,
psychologowie traktowali swój własny przedmiot badań jako rodzaj obiektu, którego
zachowanie da się całkowicie objaśnić działaniem zespołu sił zewnętrznych (np.
wpływów otoczenia fizycznego, technik wychowawczych, ról społecznych itd.).
Tak uprawiana psychologia naukowa pozostawała w rażącej niezgodności
z subiektywnym doświadczeniem każdego z nas, doświadczeniem chcenia",
wyboru, niezgody na przydzielane nam role oraz sposoby postępowania, doświad
czeniem oddziaływania na innych i świat fizyczny, wywoływania pożądanych przez
nas zmian. Studia nad podmiotową kontrolą działania, o których będzie tu mowa, są
próbą zasypania przepaści między tradycyjną psychologią akademicką ujmującą
człowieka jako rzecz", a psychologią potoczną, która mówi nam nieustannie, że
jesteśmy nie tylko widzami zdarzeń i ofiarami przemożnych sił kierujących naszym
postępowaniem (chociaż i tak się może zdarzyć), ale również - zródłem wpływu na
rzeczywistość, podmiotem zmian, twórcami własnego losu na dobre i na złe
W opracowaniu tym będę poszukiwał odpowiedzi na pytanie, czy można
człowiekowi przypisać potrzebę kontroli, co decyduje o spostrzeganiu własnego
1
Przygotowanie tego opracowania było częściowo wspierane ze środków na Badania Statutowe
(BST) Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.
199
wpływu na bieg zdarzeń, a także, jaki wpływ na zachowanie ma fakt, że człowiek
czuje się panem samego siebie. Spróbuję też odpowiedzieć na pytanie, dlaczego
poczucie kontroli sprzyja adaptacji psychologicznej, dobremu radzeniu sobie z trud
nymi emocjonalnie doświadczeniami.
Psychologowie sądzą, że na doświadczenie podmiotowej kontroli składają się
powiązane ze sobą odczucia i sądy. Najważniejsze wśród nich, to odczucie wolnoś
ci wyboru, percepcja wpływu na rzeczywistość, oraz poczucie własnej skuteczności
(kompetencji).
Poczucie kontroli zależy od spostrzegania dowolności swojego zachowania.
Człowiek odczuwa wolność wyboru, kiedy spostrzega, że ma więcej niż jedną
możliwość działania, i sądzi, że od niego samego zależy, na którą z nich się zdecy
duje (por. Harvey, Harris i Lightner, 1979; Kofta, 1983). Ze spostrzeganiem wol
ności wyboru wiąże się poczucie autodeterminacji, a więc przeświadczenie, że
własne ja" jest zródłem myśli, ocen i działań (Deci i Ryan, 1985).
Na nieco inny aspekt podmiotowej kontroli zwrócili uwagę badacze zajmujący
się percepcją zależności miedzy działaniami a ich następstwami (por. Averill, 1973;
Drwal, 1978; Kofta, 1977; Seligman, 1975; Wortman, 1975). Poczucie kontroli
wynika według nich z tego, że ludzie dostrzegają związek między swoimi działania
mi a ich następstwami (np. sukcesami bądz niepowodzeniami). Innymi słowy, spo
strzegają swoje zachowanie jako przyczynę, zaś rozpatrywane zdarzenie - jako sku
tek tego zachowania.
Wreszcie, poczucie kontroli ściśle wiąże się z percepcją własnej skuteczności
(self-efficacy; por. Bandura, 1977, 1982), czyli z przeświadczeniem człowieka, że
jest w stanie podjąć i doprowadzić do skutku działanie, umożliwiające realizację
ważnego dlań celu. Poczucie własnej skuteczności to nic innego jak wiara w siebie,
w swoje możliwości. Miarą stopnia skuteczności naszych działań jest osiągnięcie
pożądanego przez nas skutku, a nie sama ocena stopnia zależności między działa
niem a jego wynikami.
Chociaż podkreśla się często istotne różnice między percepcją wolności, zależ
ności wyników od naszych działań i własnej skuteczności (por. Averill, 1973; Ban
dura, 1977; Deci i Ryan, 1985; Harvey, 1976), to jednak są one wzajemnie z sobą
powiązane i częściowo się warunkują. Tak np. stwierdzono w badaniach, że poczu
cie wolności wyboru sprzyja dostrzeganiu wpływu na rzeczywistość i utwierdza
wiarę we własne możliwości (np. Harvey i Harris, 1975; Jellison i Harvey; 1973;
Langer, 1975; Wortman, 1975).
Poczucie kontroli bierze się nie tylko z tego, że doprowadzamy do realnych zmian
w świecie (kontrola behawioralna), ale i z tego, że jesteśmy w stanie przewidzieć z pew
nym prawdopodobieństwem, jaki będzie przebieg wydarzeń. W tym ostatnim przypad
ku mówimy o kontroli poznawczej, gdyż poczucie panowania nad światem bierze się
z wiedzy o rzeczywistości i o nas samych, z poznania związków między zdarzeniami,
z rozumienia otaczającego nas świata rzeczy i ludzi, oraz możliwości przewidywania
zdarzeń. Badania wskazują, że kontrola poznawcza jest ściśle związana z kontrolą
behawioralną: jedna warunkuje drugą, a efekty psychologiczne każdej z nich są
w wielu przypadkach zbliżone (por. Averill, 1973; Glass i Singer, 1972; Schulz, 1976).
200
Czy człowiek ma potrzebę sprawstwa?
Czy w człowieku tkwi naturalne dążenie do wywierania wpływu na świat? Czy
można mu przypisać potrzebę sprawowania kontroli nad biegiem zdarzeń?
Wielu autorów przypuszcza, że pragnienie bycia przyczyną zdarzeń jest ele
mentarną motywacją, przyrównywalną do podstawowych potrzeb biologicznych
(por. DeCharms, 1968; Deci i Ryan, 1985; White, 1959). Innymi słowy, z dwóch
możliwych pozycji do wyboru: pozycji czynnika zmian w otoczeniu i pozycji pion
ka - człowiek w naturalny sposób przyjmuje pierwszą z nich. Oczywiście, może
być pod wpływem przemożnych okoliczności sprowadzony do roli pionka, jed
nakże pozycji tej nie lubi i pragnie zmienić ją na przeciwstawną. Uzasadniając tego
rodzaju tezę, psychologowie wskazują na korzyści, jakie ludzie czerpią z faktu, iż
cieszą się wolnością i możliwością wywierania wpływu: sytuacja taka pozwala im
dostosowywać charakter podejmowanego działania oraz rodzaj gratyfikacji do aktu
alnie dominującej potrzeby (por. Brehm, 1966; Kofta, 1977). Innymi słowy,
dysponowanie możliwością wpływu po prostu ułatwia zaspokajanie potrzeb.
Czy ta filozoficzna niemal teza, przypisująca człowiekowi potrzebę spraw
stwa, może być wsparta wynikami badań empirycznych? Próbując odpowiedzieć na
to pytanie sięgnijmy do dwóch rodzajów danych: dotyczących dążenia do wolnoś
ci i dążenia do podmiotowej kontroli.
Badania nad wolnością wyboru
Niektóre z nich wskazują, że ludzie wolą sytuacje, w których istnieje możli
wość wyboru (por. Voss i Homzie, 1970). Tak np. stwierdzono, że dzieci przed
szkolne wolały same decydować o wyborze nagrody niż pozostawiać tę decyzję
osobie dorosłej nawet wtedy, gdy wiązało się to z dodatkowymi kosztami psycho
logicznymi, np. z odroczeniem uzyskania nagrody (Brigham i Hockstra, 1984). Jest
rzeczą interesującą, że preferowanie możliwości wyboru dla niego samego"
stwierdza się również u zwierząt, np. u gołębi (por. Catania i Sagvolden, 1980), co
może wskazywać na wrodzony charakter tej tendencji.
W innych z kolei badaniach wykazano, że doświadczenie wolności wyboru
wiąże się z uczuciami przyjemnymi, zaś brak wolności bądz jej ograniczenie -
z uczuciami nieprzyjemnymi. W jednym z badań (cyt. za Harvey i Smith, 1977,
s. 104) proszono ludzi o zapisywanie swoich codziennych form aktywności wraz
z oceną, w jakim stopniu czuli się wolni przy angażowaniu się w nie, i czy były one
przyjemne czy też nieprzyjemne. Okazało się, że odczucie wolności i przyjemnoś
ci były z sobą silnie skorelowane. W innych badaniach (Harvey i Jellison, 1974)
stwierdzono, że im większe było subiektywne odczucie wolności wyboru przy
podejmowaniu decyzji, tym większe też było zadowolenie z tej decyzji. Ponadto
wykazano, że ograniczenie wolności wyboru wzbudza uczucie wrogości (badania
Stephana Worchela, cyt. za Wicklund, 1974), oraz prowadzi do obniżenia nastroju
i uczucia napięcia (Ryan, Mims i Koestner, 1983).
201
Okazuje się też (por. Brehm, 1966; Wicklund, 1974), że ludzie aktywnie
bronią własnej wolności. Jeżeli oczekują, że będą mogli dokonywać wyboru, to
grozba ograniczenia wolności wywołuje opór zwany reaktancją (psychological
reactance, termin wprowadzony przez Jacka Brehma). Reaktancją przejawia się
w tym, że rośnie atrakcyjność zakazanego" działania a także skłonność do jego
podejmowania. Mówiąc mniej uczenie, ludzie mają naturalną tendencję do prze
ciwstawiania się ograniczeniom wolności, tzn. do buntu, przekory, postawienia na
swoim". Oczywiście, nie należy wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków;
reaktancją nie jest jedyną motywacją ludzkich działań, dlatego też bardzo często
zdarza się, że podporządkowujemy się - mimo niechęci - presji ze strony innych
(np. władzy, autorytetu), pragniemy bowiem uniknąć negatywnych konsekwencji
w postaci kar, dezaprobaty itd. Pamiętajmy też, że reaktancją występuje o tyle tylko,
o ile człowiek oczekuje możliwości wyboru. Jeżeli oczekiwania takiego nie ma, nie
należy się wcale spodziewać reakcji oporu na próby ingerowania z zewnątrz
w nasze postępowanie (tak przynajmniej twierdzą zwolennicy teorii reaktancji).
Badania nad wolnością wyboru jako faktem psychologicznym skłaniają więc
do konkluzji, że ludzie preferują możliwość wyboru nad jej brak; odczuwają emoc
je pozytywne, kiedy czują się wolni, i negatywne, gdy ich wolność jest ograniczo
na; wreszcie, działają w taki sposób, by przywrócić zagrożoną wolność wyboru.
Wszystkie te płynące z badań wnioski są w wysokim stopniu zgodne z tezą, iż
człowiek ma naturalną potrzebę podmiotowej kontroli.
Badania nad percepcją wpływu na bieg wydarzeń
Czy dyskutowaną tu ogólną tezę da się utrzymać i wtedy, kiedy przejdziemy
do innego aspektu poczucia kontroli, tj. do percepcji wpływu na bieg wydarzeń?
Badania empiryczne nad preferencją kontroli rzucają interesujące światło na
rozważany tu problem. Do najciekawszych należą prace Suzanne Miller (1980). Jest
ona zwolenniczką poglądu, że dysponowanie możliwością kontroli w sytuacjach
krytycznych zmniejsza stres głównie dzięki temu, że dostarcza osobie gwarancji, iż
niebezpieczeństwo nie przekroczy określonych granic. Wynika stąd, że w pewnych
okolicznościach człowiek może utracić ochotę na sprawowanie kontroli. Będzie tak
wtedy, kiedy zwątpi w to, czy jest w stanie wykonać odpowiednie działania zabez
pieczające w krytycznej sytuacji, bądz też nie ma pewności, czy działanie takie -
nawet jeżeli je wykona - doprowadzi do pozytywnych skutków.
To rozumowanie potwierdza eksperyment Miller (1980), który pokrótce przed
stawię. W jego pierwszej części badani i ich partnerzy (współpracownicy eksperymen
tatora) wykonywali test na szybkość reagowania. W jednej grupie badani dowiadywa
li się, że ich czas reakcji jest krótszy, a czas partnera dłuższy od średniej (grupy
z wysokimi uzdolnieniami"); w drugiej - że tak oni, jak i ich partnerzy osiągnęli wy
niki przeciętne (grupa z przeciętnymi uzdolnieniami"); w trzeciej grupie - że osiąg
nęli wyniki poniżej przeciętnej, zaś partner - powyżej przeciętnej (grupa z niskimi
uzdolnieniami"). Druga część eksperymentu dotyczyła reakcji na stres wywołany sto-
202
sowaniem awersyjnych bodzców bólowych. Badany dowiadywał się, że wystąpienie
i czas trwania bodzca awersyjnego zależą od szybkości reakcji na sygnał zapowiada
jący nadejście bodzca, oraz mógł zadecydować, czy będzie sam reagował na takie syg
nały, czy też reagował będzie jego partner z pary (przy czym niezależnie od tego, kto
reagował, obaj badani mieli otrzymywać owe bodzce). Wyniki badania ukazuje tabela 1.
Tabela 1. Liczba osób, które zdecydowały się zachować kontrolę lub przekazać ją partnerowi
(wg Miller, 1980, s. 92)
Grupa Zachowujący kontrolę Przekazujący kontrolę partnerowi
Wysokie uzdolnienia" 8 0
Przeciętne uzdolnienia" 5 3
Niskie uzdolnienia" 2 6
Jak widać, kiedy badani nie wierzyli w to, że będą w stanie szybko reagować
(co było przecież warunkiem uniknięcia stresu), wtedy większość z nich cedo
wała" możliwość kontroli na rzecz bardziej kompetentnego partnera (grupa niskie
uzdolnienia"). Wtedy natomiast, kiedy badani byli przeświadczeni o własnych kom
petencjach i braku kompetencji partnera, żaden z nich nie rezygnował z możliwości
sprawowania kontroli (grupa wysokie uzdolnienia" ).
Jak wykazał Dariusz Doliński (1998), skłonność do cedowania kontroli na
innych rośnie również i wtedy, gdy oczekiwane konsekwencje sprawowania kon
troli są moralnie wątpliwe (np. nasze działanie może prowadzić do sprawienia przy
krości czy wręcz zadania bólu innym ludziom).
Oprócz samooceny kompetencji i oceny moralnych następstw naszych działań
dla innych ludzi, ważnym czynnikiem wpływającym na preferencję kontroli może
być zakres odpowiedzialności związany z podejmowanymi przez nas rolami
społecznymi. Możliwość sprawowania kontroli, tj. wywierania wpływu na działanie
innych osób i rzeczywistość materialną, wiąże się często z powiększoną odpowie
dzialnością za ów obszar. Tak np. trener, który zostaje selekcjonerem reprezentacji
narodowej w piłce nożnej, ma decydujący wpływ na dobór zawodników, rytm przy
gotowań i metody treningu, ale zarazem ponosi w społecznym odczuciu gros odpo
wiedzialności za wyniki tej reprezentacji. Dla wielu ludzi odpowiedzialność może
być znacznym obciążeniem, sprawia ona bowiem, że jesteśmy obwiniani za wszel
kie negatywne zdarzenia w obszarze kontroli", tj. w dziedzinie rzeczywistości nam
powierzonej. Może to wzbudzać lęk przed odpowiedzialnością, prowadząc w kon
sekwencji do tego, że wolimy pozycję społeczną o mniejszym zakresie wpływu, ale
zarazem bezpieczniejszą, o mniejszej odpowiedzialności.
Ostatnie rozważania ponownie skłaniają do zapytania, czy dążenie do spraw
stwa jest autonomiczną ludzką motywacją, jak sądzą niektórzy autorzy (DeCharms,
1968; Deci i Ryan, 1985; White, 1959), czy też jest ono jedynie instrumentem
w zaspokajaniu innych potrzeb? Na pytanie to nie można dziś udzielić jednoznacz
nej odpowiedzi. Prawdopodobnie istnieje w nas naturalna preferencja do sprawowa
nia kontroli; jednakże preferencja ta może być w istotny sposób modyfikowana przez
okoliczności działania i jego kontekst społeczny, a także stan psychiczny jednostki.
203
Czynniki wpływające na percepcję kontroli
Badania nad spostrzeganiem podmiotowej kontroli przyniosły wiele intere
sujących wyników.
Powstaje pytanie, co wpływa na odczuwanie własnej wolnos'ci? Większość
koncepcji psychologicznych skupia się na czynnikach owo poczucie zmniejszają
cych. Jedno z nich - to teoria reaktancji, o której była już mowa (Brehm, 1966; Wic-
klund, 1974). Jej przedmiotem są następstwa bezpośredniego ograniczenia wolnoś
ci wyboru: jednostka zostaje pozbawiona pewnych możliwości działania bądz
przynajmniej możliwości te są zagrożone. Natomiast teoria autodeterminacji (Deci
i Ryan, 1985) koncentruje się na subtelnych" odmianach ograniczenia wolności,
których zródłem są zdarzenia zasadniczo pozytywne, takie jak obietnica nagrody za
wykonanie pewnego działania. Sprawia ona bowiem, iż człowiek przestaje działać
dlatego, że coś go interesuje, ale podejmuje działanie dlatego, że oczekuje za nie
pewnej gratyfikacji (na szczęście, nagrody nie zawsze mają na nas taki wpływ).
Innym, podobnie działającym czynnikiem jest przekazywanie komuś komunikatu,
że powinien postąpić w taki a nie inny sposób (tak np. zachowują się rodzice, kiedy
podkreślają w kontaktach z dziećmi ich obowiązki). Innym jeszcze przykładem sub
telnego czynnika naruszającego poczucie wewnętrznej wolności może być nasze
własne zobowiązanie się do zrobienia czegoś, pierwotnie przyjęte w sposób całko
wicie dobrowolny, bez jakiejkolwiek presji z zewnątrz. Może ono jednak wyraznie
ograniczać nasze możliwości wyboru w przyszłych sytuacjach.
Z kolei wyniki badań inspirowanych teorią atrybucji wskazują, że poczucie
wolności wyboru zależeć może od pewnych właściwości zbioru alternatyw decy
zyjnych. Ludzie odczuwają maksimum wolności wyboru, kiedy mają umiarko
waną (nie za dużą i nie za małą) liczbę alternatyw, i gdy alternatywy te w nie
wielkim stopniu różnią się swoją atrakcyjnością (por. Harvey, 1976; Kofta, 1983).
Zjawisko to może wynikać stąd, że przy znacznym zróżnicowaniu atrakcyjności
alternatyw najbardziej obiecująca z nich jest zródłem pewnej presji, bowiem
narzuca się jako jedyna rozsądna możliwość. Ustalono też, że ważny jest sam sto
pień atrakcyjności alternatyw: ludzie odczuwają więcej wolności wyboru, kiedy
dokonują go spośród możliwości atrakcyjnych niż nieatrakcyjnych (Harvey, 1976;
Kehoe, 1979).
Jeżeli chodzi o percepcję kontroli i własnej skuteczności, to wiele badań wska
zuje na decydującą rolę ubiegłych doświadczeń w ich powstawaniu (por. Bandura,
1977, 1982; Drwal, 1978; Rotter, 1966; Seligman, 1975; Sędek, 1983). Niepowo
dzenie - zwłaszcza długotrwale - w sprawowaniu kontroli w pewnej dziedzinie
rzeczywistości jest zródłem oczekiwań braku kontroli (choć, jak się za chwilę prze
konamy, ludzie bronią się przed taką konstatacją), zaś doświadczenia pozytywne są
z kolei zródłem wiary w siebie i sprzyjają oczekiwaniu kontroli. Również doświad
czenia innych ludzi mogą wpływać na nasze poczucie sprawstwa (por. Bandura,
1982; Brown, 1979). Jeżeli widzimy, że ktoś podobny do nas nie daje sobie rady
z pewnym zadaniem, może to prowadzić do oczekiwania braku kontroli w przy
padku natrafienia przez nas na podobny problem.
204
Sądy o kontroli i skuteczności zależą też - oczywiście - od cech sytuacji,
w której się aktualnie znajdujemy. Wpływa na nie przede wszystkim to, jaki jest
obiektywny stopień współzależności między działaniem a jego następstwami (np.
wygranymi), czyli poziom kontyngencji (por. Alloy i Abramson, 1979). Bardzo
ważnym czynnikiem jest też, jak się okazuje, samo prawdopodobieństwo sukcesu:
ludzie odczuwają, że mają większy wpływ na występowanie zdarzeń pozytywnych
w sytuacjach, w których zdarzenia takie są częstsze (Jenkins i Ward, 1965). Do
kwestii, jakie okoliczności sprzyjają a jakie nie sprzyjają poczuciu kontroli nad zda
rzeniami, wrócimy jeszcze w ostatniej części obecnego opracowania, w którym
poddamy dyskusji znaczenie kontroli w adaptacji psychologicznej.
Czy ocena własnego sprawstwa
jest realistyczna?
Zanim jednak przejdziemy do tej skądinąd zasadniczej kwestii, warto przez
chwilę zastanowić się nad problemem, czy sądy dotyczące naszego wpływu na bieg
wydarzeń są realistyczne, czy też nie. Czy ocena stopnia kontroli, jaka sprawujemy
nad biegiem zdarzeń, odpowiada czy też nie odpowiada rzeczywistości?
Iluzja kontroli
Interesujących odpowiedzi na to pytanie udzielają badania Lauren Alloy i Lynn
Abramson (1979) nad sądami o kontroli u osób depresyjnych i niedepresyjnych.
Samo zadanie, wykonywane przez uczestników eksperymentu, było bardzo
proste. W każdej próbie z serii (np. 40-tu prób) uczestnik mógł nacisnąć pewien
przycisk bądz też nie nacisnąć go (decyzja zależała wyłącznie od niego), po czym
zapalała się (lub nie zapalała) zielona lampka. Tak więc, w danej próbie mogło
dojść do jednego z czterech przypadków przedstawionych w tabeli 2.
Tabela 2. Rodzaje zdarzeń w eksperymentach Alloy i Abramson (1979)
(A) Badany nacisnął przycisk i lampka (B) Badany nie nacisnął przycisku i lampka
zapaliła się zapaliła się
(C) Badany nacisnął przycisk i lampka (D) Badany nie nacisnął przycisku i lampka
nie zapaliła się nie zapaliła się
Po zakończeniu serii prób proszono badanego, by ocenił, w jakim stopniu miał
wpływ na zapalanie się lampki, tzn. w jakiej mierze jej zapalenie się zależało od
tego, czy nacisnął, czy też nie nacisnął przycisku.
W omawianych badaniach uzyskano wiele ciekawych wyników. W pierwszym
z eksperymentów sytuacja zaaranżowana była w taki sposób, że zapalenie się lamp
ki rzeczywiście zależało od zachowania się badanego. Okazało się, że w takich oko-
205
licznościach ludzie trafnie spostrzegają związek między własnym zachowaniem
a zdarzeniem, tzn. szacują swój wpływ jako silny wtedy, kiedy obiektywnie zależ
ność ta jest wysoka, i jako niezbyt silny, gdy zależność ta jest umiarkowana. Nie
stwierdzono też wyraznych różnic między osobami depresyjnymi i niedepresyj-
nymi.
Obraz zmieniał się jednak całkowicie, kiedy to - obiektywnie rzecz biorąc -
występowanie zdarzeń było niezależne od zachowania się badanych (tzn. kiedy nie
było żadnego związku między naciskaniem bądz nie naciskaniem przycisku
a zapalaniem się lampki). O ile osoby depresyjne okazywały w dalszym ciągu
realizm w ocenie własnej kontroli, tzn. określały swój wpływ jako minimalny,
0 tyle osoby niedepresyjne zdecydowanie przeceniały swój wpływ, czyli ulegały
iluzji kontroli.
Teza, że osoby normalne mają trudności z dostrzeganiem braku związku mię
dzy swoim działaniem a jego następstwami, została również potwierdzona przez
wyniki innych badań. Zarówno prace Ellen Langer (1975), jak i Camille Wortman
(1975) ujawniły, że ludzie skłonni są spostrzegać sytuacje losowe (np. loterię) jako
sytuacje sprawnościowe, tj. takie, w których wynik zależny jest od ich wkładu
(wysiłku, uzdolnień itp.). Tendencja ta nasila się, jeżeli sytuacja losowa, w której
się znajdujemy, zewnętrznie przypomina sytuację sprawnościową, np. człowiek ma
w niej możliwość dokonywania wyboru sposobu działania, czy też współzawodni
czy z inną osobą o dobry rezultat.
Wyniki te wydają się dość tajemnicze. Dlaczego właściwie ludzie dobrze
przystosowani mieliby w pewnych okolicznościach tak silnie przeceniać swój
wpływ? Co takiego zakłóca możność dostrzeżenia, że nad pewnymi rzeczami nie
sprawują kontroli? Jakie okoliczności sprzyjają, jakie zaś nie sprzyjają pojawianiu
się tego złudzenia? Wreszcie, jakie to różnice między osobami depresyjnymi
1 niedepresyjnymi przyczyniają się do tego, że te ostatnie łatwiej ulegają iluzji
kontroli?
Jak się okazuje, jednym z takich ważnych czynników może być nastrój,
w jakim się znajdujemy. Stwierdzono (Alloy, Abramson i Viscusi, 1981), że jeżeli
osobę depresyjną wprawi się w dobry nastrój i poprosi się o oszacowanie własnego
wpływu w opisanym wcześniej zadaniu, wystąpi u niej iluzja kontroli. Co więcej,
jeżeli u osoby nie zdradzającej jakichkolwiek objawów depresji wzbudzi się uczu
cie przygnębienia, to iluzja kontroli u niej zaniknie! Tak więc skłonność do
nierealistycznie wysokiej oceny własnego wpływu może być po prostu związana
z naszym stanem emocjonalnym: dobry humor sprawia, że wyolbrzymiamy nasze
możliwości kontrolowania biegu wydarzeń.
Chociaż związek nastroju z percepcją własnej kontroli jest dobrze udokumen
towany, nie całkiem jasne jest, dlaczego tak się dzieje. Jedno z możliwych wyjaś
nień jest następujące: będąc w dobrym nastroju, jesteśmy bardziej skłonni do
poznawczego angażowania się w generowanie hipotez (na temat związków między
tym, co robimy, a następstwami). Takie nastawienie może koncentrować naszą
uwagę na zdarzeniach potwierdzających nasze hipotezy, co sprzyja wykrywaniu
współzależności nawet tam, gdzie jej tak naprawdę nie ma.
206
Egotyzm atrybucyjny
Tendencyjność w ocenie własnego wpływu na przebieg zdarzeń ujawnia się
nie tylko wtedy, gdy ludzie proszeni są o określenie wielkości tego wpływu, ale
i wtedy, gdy wyjaśniają przyczyny wydarzeń (dokonują atrybucji przyczynowych).
Często stwierdza się wtedy egotyzm atiybucyjny, a więc skłonność do spostrzegania
siebie i własnych działań jako zródła zdarzeń pozytywnych, a zarazem do zaprze
czania, że jest się zródłem zdarzeń negatywnych (por. Greenwald, 1980; Snyder,
Stephen i Rosenfield,1978; Zuckerman, 1979). Przejawia się to w wielu zjawiskach
psychologicznych, np.:
- ludzie skłonni są przypisywać własne sukcesy sobie (własnym zdolnościom
i wysiłkowi), a niepowodzenia czynnikom zewnętrznym (takim jak duża trudność
zadania czy też brak szczęścia, por. Zuckerman, 1979);
- w przypadku pracy grupowej, ludzie mają skłonność do przecenienia własne
go wkładu w sukces grupy ( przyczyniłem się w większym stopniu niż inni" ) i nie
doceniania go przy niepowodzeniu (por. Greenwald, 1980);
- ludzie podkreślają swoją przynależność do grupy, która odniosła sukces,
i niechętnie identyfikują się z grupą, która doznała niepowodzenia (studenci jedne
go z amerykańskich uniwersytetów częściej nosili koszulki z jego insygniami
w dzień po tym, jak ich drużyna wygrała, niż wtedy, gdy przegrała; opisując
wygraną swojej drużyny, częściej używali formy my" niż opisując jej przegraną,
por. Greenwald, 1980).
Można więc mówić o istnieniu ogólnej tendencji, polegającej na wyolbrzy
mianiu własnej roli w wywoływaniu zdarzeń pozytywnych i pomniejszaniu jej
w wywoływaniu zdarzeń negatywnych. Co ciekawe - podobnie jak dzieje się to
z iluzją kontroli - owa tendencyjność zanika w stanie klinicznej depresji (por. Raps
iin., 1982). Podobnie jak i wyniki poprzednio omawianych badań, rezultaty te
skłaniają do zadania sobie pytania, na czym polega zdrowie psychiczne? Czy wiąże
się ono z trafną, realistyczną oceną własnych możliwości oddziaływania na świat,
czy też towarzyszy mu chciejstwo", tj. brak realizmu, nadmierny optymizm, prze
cenianie swojego wkładu w zdarzenia pozytywne?
Racjonalizacja zdarzeń negatywnych
Tendencyjność w wyjaśnieniu polega nie tylko na tym, że ludzie zaprzeczają
osobistej odpowiedzialności za wystąpienie zdarzeń negatywnych, ale i na tym, że
bardzo łatwo znajdują z pozom racjonalne ich wytłumaczenie. Dobrej ilustracji tego
zjawiska dostarczają badania Shelley Taylor (1983) nad pacjentkami cierpiącymi na
raka piersi. Jest rzeczą ogólnie wiadomą, że na ryzyko wystąpienia raka wpływa
znaczna liczba czynników: obecność rozmaitych substancji kancerogennych
w naszym środowisku (ich lista nieustannie się wydłuża) i w papierosach, typ diety,
czynniki dziedziczne itd. Jednakże, z punktu widzenia nauki, stwierdzenie co było
przyczyną wystąpienia raka piersi u konkretnej osoby, jest bardzo trudne, o ile
207
w ogóle możliwe. Niemniej jednak w badanej grupie aż 95 % pacjentek sponta
nicznie wskazywało w trakcie wywiadu na określoną przyczynę swojej choroby
(wymieniały np. ogólny stres, kłopoty małżeńskie, rozwód, określony czynnik kan
cerogenny zawarty w pigułkach antykoncepcyjnych lub dymach pobliskiej fabryki,
niewłaściwą dietę itd.).
Co ciekawe, wskazywane przez nie przyczyny to z reguły czynniki, które prze
stały już działać (np. stres), bądz takie, na których wystąpienie pacjentka miała obe
cnie wpływ (np. rodzaj diety). Ponadto, niektóre z pacjentek relacjonowały, że - po
rozpoznaniu przyczyny - postępowały w taki sposób, żeby ją zmodyfikować (np.
zmieniały dietę, unikały pewnych sytuacji stresowych). Inne dane z tych samych
badań sugerują, że rozpoznanie na własną rękę przyczyny choroby (mające wiele
cech zwykłej racjonalizacji) przyczyniało się do poprawy samopoczucia pacjentek,
zwiększenia wiary w siebie oraz przyjmowania aktywnej postawy wobec własnej
choroby i innych kłopotów2.
Omawiane dotychczas zjawiska (iluzja kontroli, egotyzm atrybucyjny, racjo
nalizacje w wyjaśnianiu kłopotów) dotyczyły stosunku człowieka do własnej prze
szłości. Można więc zadać sobie pytanie, czy tendencyjność, o której mowa, mani
festuje się również i wtedy, kiedy człowiek myśli o zdarzeniach przyszłych?
Myślenie życzeniowe przy planowaniu działań
Na pytanie to próbowali odpowiedzieć Barbara i Frederick Hayes-Roth (cyt. za
Taylor, 1983). Analizowali oni, w jaki sposób ludzie przygotowują swoje codzien
ne plany, a więc określają czynności i zadania, które zamierzają w ciągu danego
dnia zrealizować. Okazało się, że ludzie nie tylko znacznie przeceniają liczbę
różnych zadań, jakie są w stanie wykonać (planują nierealistycznie dużo), ale
powtarzają ten błąd mimo niepotwierdzania się ich oczekiwań, a więc są w jakimś
sensie niewyuczalni". Myślę, że każdy z nas zna to ze swojego doświadczenia:
z dziesięciu rzeczy do zrobienia na dzisiaj" udaje nam się zrobić cztery, cztery dal
sze - ledwie zacząć, a następne dwie pozostają nietknięte. Po takim oczywistym
niepowodzeniu w realizacji planów przesuwamy sześć nie wykonanych zadań na
jutro, dodając do nich następne cztery, itd.
Dwie rzeczy mogą tu budzić zdumienie: nasz upór, tj. niezdolność do korzys
tania z własnych doświadczeń i miarkowania" apetytów, a także to, że systema
tyczne niewykonywanie części planów nie wpędza nas w jakiś szczególnie zły
nastrój czy nerwicę. Niezależnie od tego, jak tłumaczylibyśmy to zjawisko, wska
zuje ono, że - myśląc o przyszłości - wyolbrzymiamy możliwości kontroli nad
własnym losem: przeceniamy własną sprawność i czas jakim dysponujemy, nie
dostrzegając przeszkód, które mogą utrudnić czy wręcz uniemożliwić realizację
naszych zamiarów.
2
Szersze omówienie tego ciekawego badania znalezć można w opracowaniu Grzegorza Sędka
w tym tomie.
208
Skąd bierze się chciejstwo"?
Dokonany przed chwilą przegląd wybranych badań skłania do wniosku, że
nasze poczucie kontroli jest nie w pełni realistyczne, wykazuje wyrazną tendencyj
ność. Polega ona na wyolbrzymianiu roli samego siebie w wywoływaniu zdarzeń
korzystnych i pomniejszaniu jej w odniesieniu do zdarzeń niekorzystnych.
Niektórzy autorzy przypuszczają, że owa tendencyjność bierze się przede
wszystkim stąd, że człowiek pragnie podtrzymać i umocnić pozytywny obraz same
go siebie, a więc zachować szacunek dla własnej osoby i przeświadczenie o swojej
wartości (por. Greenwald, 1980; Zuckerman, 1979). Ten typ wyjaśnienia wskazuje
więc na pewien proces motywacyjny (dążenie do ochrony ego), który deformuje
ocenę własnego wpływu na bieg zdarzeń. Warto jednak zwrócić uwagę, że wyjaś
nienie to - pasując do retrospektywnych sądów na temat kontroli (ocen, w jakim
stopniu byłem przyczyną czegoś, co już się zdarzyło) nie pozwala dobrze zrozu
mieć deformacji w oczekiwaniach kontroli, np. efektów opisanych przez
małżeństwo Hayes-Roth (cyt. za Taylor, 1983).
Inni badacze sądzą, że zniekształcenia w sądach o kontroli mogą być uwarunko
wane nie tylko czynnikami motywacyjnymi, ale i poznawczymi. Wedle Dale'a Mil
lera i Michaela Rossa (1975), takie właśnie czynniki mogą w istotny sposób przyczy
niać się do zjawiska egotyzmu atrybucyjnego (skłonności do przypisywania sukcesów
sobie, zaś niepowodzeń - czynnikom zewnętrznym). Sukces - to na ogół wynik ocze
kiwany przez jednostkę, zaś porażka - to wynik nieoczekiwany. Egotyzm atrybucyj
ny może być wywoływany tym, że mamy generalną skłonność do tłumaczenia wyni
ków oczekiwanych naszą własną aktywnością, zaś wyników nie przewidywanych -
działaniem czynników pozostających poza naszą kontrolą (np. obiektywną trudnością
zadania). Do tej samej grupy wyjaśnień należy też wspomniana wcześniej hipoteza,
że iluzja kontroli bierze się stąd, iż osoby niedepresyjne częściej angażują się w pro
cesy formułowania i weryfikowania hipotez. Koncentruje to ich uwagę na zdarze
niach te hipotezy potwierdzających, a więc uzasadniających sąd o współzmienności
własnych zachowań i ich następstw mimo obiektywnego braku korelacji.
Czy podmiotowa kontrola służy adaptacji?
Omawiane dotąd badania wskazują, że dążymy na ogół do tego, by mieć
wpływ na swój los i otaczającą nas rzeczywistość, oraz przekształcamy napływającą
informację w taki sposób, aby utrzymać przeświadczenie o tym, że jesteśmy (lub
będziemy w przyszłości) autorami pozytywnych dla siebie zdarzeń.
Powstaje pytanie, czemu służą te tendencje? Czy rzeczywiście pomagają nam
żyć, tzn. polepszają samopoczucie, mają pozytywny wpływ na nasze działania
i przystosowanie psychiczne, zwiększają szansę realizacji naszych pragnień, stwa
rzają możliwości dalszego rozwoju czy też, przeciwnie, są to tendencje destruktyw
ne, które utrudniają nam rozumienie siebie i innych, prowadzą do utraty kontaktu
209
z rzeczywistością oraz hamują nasze możliwości rozwojowe? Przyjrzyjmy się
w tym kontekście interesującemu badaniu Richarda Schultza.
Badanie Schulza: podmiotowa kontrola
a przystosowanie psychiczne u osób starszych
W eksperymencie Schulza (1976) uczestniczyła grupa osób starszych - rencis
tów o średniej wieku ok. 80 lat, mieszkańców domu opieki. Poszukiwano odpowie
dzi na pytanie, czy stworzenie takim osobom możliwości kontroli nad ważnymi
zdarzeniami życiowymi będzie miało jakiś wpływ na ich aktywność, stan psychicz
ny i zdrowie. Zdarzeniami tymi były wizyty studentów, podczas których pensjona
riusze mogli swobodnie porozmawiać o swoich problemach. Uczestnicy dwumie
sięcznego eksperymentu zostali losowo przydzieleni do jednej z czterech grup:
- w grupie pierwszej mogli decydować o tym, kiedy odwiedzi ich student i jak
długo trwać będzie rozmowa (grupa z możliwością kontroli);
- w grupie drugiej badani nie mieli wpływu na rozkład i czas trwania wizyt,
byli natomiast ze znacznym wyprzedzeniem zawiadamiani o kolejnej wizycie
(grupa z możliwością przewidywania zdarzeń); liczba, rozkład w czasie i długość
wizyt były u osób z tej grupy takie same jak u osób z grupy pierwszej;
- w grupie trzeciej badani ani nie mieli wpływu na częstotliwość i długość
wizyt studenckich, ani też nie byli o nich zawiadamiani z wyprzedzeniem (grupa
bez możliwości kontroli i przewidywania zdarzeń); również jednak i w tym przy
padku renciści odwiedzani byli przez studentów, przy czym częstotliwość oraz czas
trwania wizyt były takie same jak w grupie pierwszej i drugiej;
- grupę czwartą tworzyły osoby, które w ogóle nie były odwiedzane przez stu
dentów w czasie trwania tego eksperymentu (grupa kontrolna).
Po dwóch miesiącach opisanej interwencji stwierdzono, że ogólny stan zdrowia
osób z pierwszej i drugiej grupy jest lepszy niż osób z grupy trzeciej i czwartej. Co
ciekawe, mimo iż u wszystkich pensjonariuszy zanotowano wzrost ilości zażywa
nych codziennie lekarstw, wzrost ten był wyraznie szybszy u osób z dwóch ostatnich
grup. W subiektywnej ocenie własnego samopoczucia, osoby z możliwością kontro
li bądz przewidywania wizyt czuły się bardziej szczęśliwe, były myślami w więk
szym stopniu zwrócone ku przyszłości i spoglądały w nią z większą nadzieją niż
pozostałe osoby. Co więcej, czuły się mniej samotne i znudzone, a bardziej potrzeb
ne innym niż pensjonariusze z grupy trzeciej i czwartej. Wreszcie, osoby z pierw
szych dwóch grup wykazywały zwiększoną aktywność życiową, a także planowały
wykonanie większej ilości działań niż pozostałe osoby (chodziło tu o takie formy
aktywności jak odwiedzenie sąsiadów w tym samym budynku, opuszczenie budyn
ku, telefonowanie, uczęszczanie na spotkania klubowe, pójście do kościoła itd.).
Można powiedzieć, że efekty tego - nieskomplikowanego przecież - oddzia
ływania psychologicznego przeszły najśmielsze oczekiwania. U części pacjentów
zanotowano systematyczne zmiany polegające na ogólnym wzroście aktywności
życiowej, poprawie stanu psychicznego, oraz na zahamowaniu niekorzystnych
210
zmian w stanie zdrowia, nieuchronnych w tak zaawansowanym wieku. Zauważmy,
że interwencja ta nie dotyczyła bynajmniej całości życia pensjonariuszy, ale spro
wadzała się do stworzenia możliwości (praktycznej lub poznawczej) kontroli nad
wystąpieniem pewnej tylko kategorii ważnych zdarzeń.
Poprawy, jaką zanotowano, nie da się po prostu wytłumaczyć samym stworze
niem możliwości kontaktów ze studentami, a więc występowaniem zdarzeń, które były
dla samotnych pensjonariuszy czymś ważnym i niewątpliwie pozytywnym. Gdyby tak
było, poprawa nastąpiłaby również w grupie trzeciej, co nie okazało się prawdą: pac
jenci odwiedzani bez zapowiedzi nie różnili się w istotny sposób od osób z grupy
czwartej, nie poddanych żadnemu oddziaływaniu. Z kolei porównanie wyników grup
pierwszej i drugiej wskazuje, że czynnikiem decydującym o powodzeniu interwencji
było stworzenie uczestnikom możliwości przewidywania zdarzeń pozytywnych, a więc
możliwości kontroli poznawczej nad ich wystąpieniem. Tak więc, kontrola behawio
ralna (w tym przypadku - możność decydowania o odwiedzinach w grupie pierwszej)
wywierała swój dobroczynny wpływ prawdopodobnie dzięki temu, że pozwalała prze
widzieć zajście pozytywnych zdarzeń. Eksperyment ten wskazuje, że przyjmowanie
orientacji sprawczej może ukierunkowywać działanie i myślenie ludzi ku przyszłości,
i tą właśnie drogą pobudzać ich do zwiększonej aktywności życiowej.
Podmiotowa kontrola a adaptacja:
mechanizmy psychologiczne
Spróbujmy obecnie poszukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego - jak sugeruje
to praca Schulza, a także wiele innych badań - poczucie kontroli nad biegiem zda
rzeń (z pewnymi wyjątkami, o których pózniej) miałoby sprzyjać adaptacji psycho
logicznej? Na czym ten dobroczynny wpływ może polegać, dzięki jakim mecha
nizmom psychologicznym3 się realizuje? Jakie względnie trwałe właściwości ludzi
(np. systemy przekonań, czynniki osobowościowe) ułatwiają bądz przeciwnie,
utrudniają podejmowanie wysiłków w celu podmiotowego kształtowania swojego
losu? Nasze rozważania krążyć będą wokół trzech tez.
Po pierwsze, nowsze badania dowodzą, że nierealistycznie wysokie poczucie
kontroli jest naturalnym towarzyszem" orientacji na działanie. Kiedy dokonaliśmy
już wyboru celu działania i zaangażowaliśmy się w jego realizację, dochodzi do
spontanicznego przyrostu optymizmu i poczucia kontroli nad biegiem zdarzeń.
Zwiększone poczucie kontroli z kolei podtrzymuje tę orientację.
Po drugie, coraz więcej faktów psychologicznych świadczy o tym, że mamy
wbudowane" mechanizmy sprzyjające samoodradzaniu się poczucia kontroli po
3
Obszerną prezentację szerokiej gamy strategii poznawczych i interpersonalnych, służących odbu
dowie poczucia kontroli i własnej wartości, zawiera książka Dariusza Dolińskiego (1993). W obecnej
części opracowania wykorzystano częściowo informacje zawarte w rozdziale Kofty i Dolińskiego (2000)
z podręcznika psychologii pod red. Jana Strelaua.
211
niepowodzeniach i innych, silnie zagrażających dla ja" doświadczeniach osobis
tych. Mechanizmy te działają podobnie do systemu immunologicznego zwalczają
cego inwazję bakterii chorobotwórczych, tyle że czynią to nie na poziomie orga
nizmu, lecz na poziomie osobowości.
Po trzecie, pewne względnie trwale właściwości psychologiczne ludzi, np.
skłonność do określonego sposobu objaśniania przyczyn sukcesów i niepowodzeń,
siła woli", czy też naiwne teorie ludzkiej inteligencji, mogą szczególnie sprzyjać
podtrzymywaniu poczucia kontroli i jego odradzaniu się po klęskach życiowych
i innych stresach.
Orientacja na działanie a poczucie kontroli
Natura implementacyjnego stanu umysłu. Badania grupy psychologów nie
mieckich (m.in. Juergena Beckmanna, Petera Gollwitzera, Heinza Heckhausena,
i Juliusa Kuhla) ujawniły, że kiedy jesteśmy zaangażowani w działanie ukierunko
wane na osiągnięcie celu, znajdujemy się w jakościowo innym stanie umysłu niż
wtedy, kiedy nic takiego aktualnie nie robimy (np. relaksujemy się, czytamy
książkę, zastanawiamy się nad jakimś przyjemnym lub nieprzyjemnym doświad
czeniem z przeszłości). Krótko mówiąc, kiedy przechodzimy od myśli do czynu",
przestrojeniu podlega cała osobowość: nasze myśli, uczucia, sposób w jaki pracuje
uwaga, stosunek do samego siebie i własnej przyszłości. Jesteśmy w stanie orien
tacji na działanie (Kuhl, 1984) lub też, jak nazywa to Gollwitzer (1996) - w imple
mentacyjnym stanie umysłu (od zaimplementowania intencji" czyli uruchomienia
aktywnego, zarządzającego aktualnie naszym zachowaniem, programu działania).
Stan implementacyjny jest przeciwieństwem stanu deliberacyjnego, kiedy to jesz
cze (lub już) nie działamy, ale zastanawiamy się nad tym, czym się ewentualnie
zająć, albo myślimy o tym, co się nam przydarzyło.
Intrygujące badania Gollwitzera (1996; por. też Gollwitzer i Kinney, 1989)
ujawniły, że przyjęciu orientacji na działanie (wywołane podjęciem niezbyt łatwego,
angażującego zadania o niepewnym wyniku) towarzyszy poczucie omnipotencji":
-podnosi się globalna samoocena (człowiek widzi siebie bardziej pozytywnie);
- nasila się iluzja kontroli (człowiek dostrzega związek między własnym dzia
łaniem a jego następstwami tam, gdzie tego związku faktycznie nie ma, por. wcześ
niej omawiane badania Alloy i Abramson, 1979), wreszcie
- narasta nierealistyczny optymizm (przeświadczenie, że wystąpienie zdarzeń
negatywnych jest w naszym życiu mniej prawdopodobne, zaś zdarzeń pozytywnych
bardziej prawdopodobne niż w życiu większości innych ludzi, por. Weinstein, 1980).
Zwiększone poczucie kontroli nie jest jedynie następstwem zaangażowania się
w działanie, pewnego rodzaju epifenomenem (jak mogłoby to wynikać z cytowa
nych przed chwilą ustaleń Gollwitzera). Jest zarazem czynnikiem sprawczym przy
szłej aktywności w danej dziedzinie, czego przekonywająco dowiodły badania
Alberta Bandury (1982, 1989) nad poczuciem własnej skuteczności. Wykazał on, że
jeżeli osobę cierpiącą na fobię (np. na paniczny lęk przed wężami) uda się - drogą
212
modelowania społecznego - zachęcić do wykonania pożądanej reakcji (np. zbliżenia
się do akwarium z wężami), dochodzi wówczas do wzrostu oczekiwań własnej sku
teczności, i to one właśnie odpowiadają za dalsze, pozytywne zmiany zachowania
i obniżenie poziomu lęku.
Występującym przy przyjęciu orientacji na działanie zmianom w stosunku do
samego siebie towarzyszą głębokie zmiany w sferze motywacji i procesów poznaw
czych (Gołlwitzer, 1996; Action control, 1985). Po pierwsze, dochodzi do czasowego
wyłączenia konkurencyjnych motywów, a uwaga człowieka koncentruje się na samym
zadaniu, czemu towarzyszy aktywne tłumienie impulsów usiłujących zepchnąć" nas
z obranego toru aktywności (np. zachcianek, by zająć się czymś innym; myśli ubocz
nych; por. Beckmann, 1998; Kuhl, 1984; Marszał-Wiśniewska, 1999).
Po drugie, w implementacyjnym stanie umysłu zaczynamy psychologicznie
faworyzować jedną tylko opcję działania (tę, którą planujemy zrealizować, nasz
zamiar). Wyraża się to w tym, że przestajemy rozpatrywać pozytywne i negatywne
strony innych możliwych działań (co czyniliśmy w deliberacyjnym stanie umysłu)
i podnosimy atrakcyjność możliwości przez nas wybranej. Ponadto, znacznie lepiej
przypominamy sobie informacje na temat tej ostatniej niż na temat opcji odrzuconych:
dochodzi więc do selektywnej blokady" pamięci (Beckmann i Gołlwitzer, 1987).
Identyfikacja działania. Jednym z ważnych czynników, sprzyjających przyj
mowaniu i utrzymaniu orientacji na działanie, jest wysoki poziom identyfikacji
własnego działania (action Identification; por. Vallacher i Wegner, 1987; Vallacher
i in., 1998). Działając, możemy skupiać naszą uwagę na ruchach, składających się na
wykonywane przez nas czynności (niski poziom identyfikacji), na samych czynnoś
ciach (pośredni poziom identyfikacji), wreszcie, na sensie lub celu działania, które
z owych czynności się składa (wysoki poziom identyfikacji).
Jak dowodzą badania (Vallacher i Wegner, 1987), jeżeli działanie identyfikowa
ne jest przez człowieka na niskim poziomie (np. wykonawca utworu muzycznego
skupia się przede wszystkim na tym, żeby się nie pomylić), odznacza się ono słabą
organizacją, jest nieodporne na zakłócenia, wreszcie, człowiek nie czuje, żeby nad nim
panował oraz przeżywa negatywne emocje (lęku, rozdrażnienia, wstydu itp.). Jeżeli
natomiast działanie identyfikowane jest na wysokim poziomie (np. wykonawca skupia
uwagę na twórczej interpretacji utworu) - jego zachowanie nabiera płynności, osiąga
wysoki stopień wewnętrznej integracji i staje się odporne na zewnętrzne zakłócenia;
towarzyszy temu poczucie panowania nad jego przebiegiem i dobry nastrój. Tak więc,
wysoki poziom identyfikacji działania (możliwy oczywiście dopiero wtedy, kiedy jego
elementarne składniki są wysoce zautomatyzowane, np. pianista dzięki wieloletnim
ćwiczeniom nie myli się nawet przy skomplikowanych pasażach) może być jednym
z najważniejszych warunków podtrzymania implementacyjnego stanu umysłu.
Wyobrażanie sobie przyszłego działania. Ważną rolę w przyjęciu orientacji
na działanie może też odegrać to, czy jesteśmy w stanie plastycznie wyobrazić sobie
przyszłe działanie i jego ewentualne konsekwencje. Badając strategie wyobrażenio
we stosowane przez studentów w okresie przedegzaminacyjnym, Shelley Taylor
i Lien Pham (1996) wykryły, że ich skuteczność zależała od tego, czy studenci
skupiali się w wyobrazni na samym sukcesie, czy też na kolejnych, mozolnych nie-
213
kiedy krokach do niego prowadzących. Stosowanie strategii pierwszego typu popra
wiało samopoczucie studentów sprawiając, że w okresie przedegzaminacyjnym
odczuwali mnie napięć i stresów. Zarazem jednak - co ciekawe - ten typ wyobrażeń
nie sprzyjał zwiększonemu zaangażowaniu się w uczenie ani też nie owocował
poprawą wyników na egzaminie. Przeciwnie, druga strategia (wyobrażanie sobie,
co mógłbym zrobić żeby jak najlepiej przygotować się do egzaminu) prowadziła do
realnego wzrostu wysiłku w okresie przedegzaminacyjnym i znaczącej poprawy
ocen, chociaż z kolei nie poprawiała samopoczucia.
Powstaje pytanie, dlaczego aktywne wyobrażanie sobie, jak osiągnąć sukces,
wydaje się rzeczywiście się do tego sukcesu przyczyniać? Pewną rolę może tu
odgrywać prawidłowość, zgodnie z którą sam fakt wyobrażenia sobie pewnego
stanu rzeczy czyni ów stan subiektywnie bardziej prawdopodobnym (por. Sherman
i in., 1981). Czynnik ten może sprawiać, że wyobrażone działania (jako bardziej
możliwe") są łatwiej inicjowane. Po drugie, konieczność wyobrażenia sobie przy
szłych działań, czyli konstruowania realistycznych scenariuszy wydarzeń, ułatwia
tworzenie planów i programów aktywności, co może sprzyjać przyjmowaniu orien
tacji na działanie.
Myślenie kontrfaktyczne. Podobną funkcję może też pełnić tzw. myślenie
kontrfaktyczne (counterfactual thinking; por. Gavanski i Wells, 1989; Roese, 1994),
czyli myślenie co by było gdyby", występujące spontanicznie w reakcji na zdarze
nia ważne, lecz nieoczekiwane, np.: gdybym się lepiej przygotował, to bym zdał
ten egzamin"; gdybym nie zaspał i pojechał wcześniejszym pociągiem do pracy, to
nigdy bym nie poznał tej wspaniałej dziewczyny".
W przypadku zdarzeń niepomyślnych lecz kontrolowalnych, zależnych od
naszej woli i wysiłku (np. wspomnianego przed chwilą niepowodzenia na egzami
nie), mamy do czynienia z tzw. gdybaniem w górę, a więc produkowaniem w wyob
razni lepszego scenariusza niż ten, który rzeczywiście miał miejsce. Zauważmy, że
scenariusz taki dostarcza poręcznego programu własnych działań na wypadek
powtórzenia się podobnej sytuacji w przyszłości (scenariusz kontrfaktyczny wska
zuje bowiem, co konkretnie należałoby zrobić inaczej, żeby uniknąć porażki
i osiągnąć sukces). Ten typ myślenia - uzbrajając nas w zarys programu aktywnoś
ci - ułatwia wejście" w orientację na działanie. Natomiast tzw. gdybanie w dół
(wyobrażanie sobie gorszego biegu zdarzeń od tego, który miał miejsce w rzeczy
wistości, na przykład myśli człowieka, który o włos uniknął śmierci, gdyż spóznił
się na samolot który uległ katastrofie) służy przede wszystkim poradzeniu sobie
z negatywnymi emocjami, np. pocieszeniu siebie, rozładowaniu napięcia.
Energetyzacja działania. Jest rzeczą ciekawą, że orientację na działanie
wspomagają również nasze systemy fizjologiczne. Dowodzą tego badania Rexa
Wrighta (1998) nad zjawiskiem energetyzacji działania (energization). Polega ono
na tym, że niedługo przed podjęciem zamierzonej przez nas aktywności (np. wyma
gającego zadania) dochodzi do antycypacyjne go pobudzenia fizjologicznego (ulega
przyśpieszeniu tętno, podnosi się skurczowe ciśnienie krwi itp). Okazuje się, że
energetyzacja - będąca fizjologicznym przygotowaniem do zwiększonego wysiłku
umysłowego - jest bardzo wrażliwa na psychologiczne parametry" podejmowane-
214
go działania: na to mianowicie, czy zadanie jakie pragniemy wykonać jest dla nas
ważne, i jak szacujemy poziom jego trudności. Antycypacyjne pobudzenie jest tym
większe, im bardziej atrakcyjny (ważny) jest cel, który jednostka pragnie osiągnąć.
Zarazem jednak fizjologia uwzględnia maksymę, by mierzyć siły na zamiary":
Wright (1998) wykazał, że w miarę wzrostu przewidywanej trudności zadania,
pobudzenie rośnie tylko do pewnego jej poziomu. Przy dalszym wzroście oczeki
wanej trudności zadania, pobudzenie gwałtownie maleje: wygląda na to, że kiedy
człowiek traci nadzieję na sukces, rezerwy energetyczne organizmu ulegają auto
matycznemu wyłączeniu!
Funkcje orientacji na działanie. Wszystkie opisane dotąd zjawiska - zwią
zane z przyjęciem orientacji na działanie, czyli wejściem" w implementacyjny stan
umysłu - zapewniają optymalne wantnki psychologiczne dla realizacji postanowień,
czyli dla sprawowania rzeczywistej kontroli nad biegiem zdarzeń. Pełnią one, zda
niem Gollwitzera (1996), trzy główne funkcje.
Po pierwsze, służą podjęciu działania (następuje bowiem wzrost subiektywne
go zaufania do siebie, do własnych ocen i decyzji; samo działanie oceniane jest jako
wykonalne, podnosi się więc oczekiwanie własnej skuteczności). A sprawa to nie
bagatelna: gdyby nie dobrodziejstwa orientacji na działanie, w nieskończoność
dreptalibyśmy w miejscu rozważając rozmaite za" i przeciw" dla różnych alter
natyw i nie mogąc się na nic zdecydować. Nawiasem mówiąc, wiele zaburzeń psy
chologicznych (związanych m.in. z wysokim poziomem lęku, stanami nerwicowy
mi, oraz depresją psychiczną) polega właśnie na znaczącym utrudnieniu przejścia
od myśli do czynu", na - posługując się językiem dawnej psychologii introspek-
cyjnej chorobie woli".
Po drugie, omawiane zjawiska służą podtrzymaniu aktywności ukierunkowanej
na cel mimo zakłóceń. Dzięki znalezieniu się w implementacyjnym stanie umysłu,
człowiek oczyszcza pole świadomości z impulsów, stanów afektywnych i infor
macji, które mogłyby wytrącić go z realizacji zamiaru. Staje się to możliwe dzięki
włączeniu się procesu aktywnego (choć prawdopodobnie zachodzącego automa
tycznie) tłumienia konkurencyjnych zamiarów, impulsów emocjonalnych
wytrącających nas z obranego toku aktywności, i niepożądanych myśli, a także blo
kady działania dystraktorów sytuacyjnych, a więc rozpraszających naszą uwagę
bodzców z otoczenia. Ten wysoce funkcjonalny proces ma też pewne niepożądane
skutki uboczne: prowadzi do nadmiernego uporu, znacznego niekiedy przeceniania
pozytywnych stron obranego celu (co sprzyja rozczarowaniu), i zapominania"
o tym, że również odrzucone przez nas możliwości działania były coś warte.
Po trzecie wreszcie, omawiane zmiany służą zakończeniu aktywności wtedy,
kiedy osiągnęło się cel, bądz cel okazał się absolutnie niedostępny. To ostatnie ma
niebagatelne znaczenie. Jeżeli człowiek, mimo porażki, nie jest w stanie wycofać"
swojego zaangażowania, grozi to wystąpieniem zastoin myślowych" (ruminacji)
typowych dla stanu depresji (ruminacje to powtarzające się, nieprzyjemne myśli
dotyczące własnej osoby, np. tego, że brakuje nam pewnych uzdolnień, lub też, że
nie odpowiadamy na listy i przeciągamy załatwienie różnych ważnych spraw, któ
rych to myśli - mimo wysiłków - nie jesteśmy w stanie od siebie odpędzić"). Czło-
215
wiek nie potrafi więc mentalnie oderwać się od doświadczenia porażki, ciągle na
nowo ją przeżywa, próbuje jakoś wyjaśnić, wyciąga z niej wnioski bolesne dla
samooceny itp. (por. Beckmann, 1998; Kuhl, 1995).
Warto też zauważyć, że kontynuowanie nieskutecznego działania - a więc wie
lokrotne powtarzanie wysiłków, by odzyskać kontrolę nad biegiem zdarzeń - może,
przy braku sukcesów, prowadzić do stanu wyuczonej bezradności, z towarzyszącymi
mu deficytami motywacyjnymi, poznawczymi i emocjonalnymi (por. Kofta i Sędek,
1993, 1998; Sędek i Kofta, 1990; por. też Sędek, w tym tomie).
Samoodradzanie się poczucia kontroli
Nie można zrozumieć roli, jaką poczucie kontroli odgrywa w adaptacji psycho
logicznej, bez uwzględnienia faktu, że osobowość człowieka jest dynamicznym sys
temem samoregulującym się (por. Carver i Scheier, 1998, Nowak i Vallacher, 1998).
Zmiany, jakie w niej zachodzą, nie są jedynie wynikiem zewnętrznych oddziaływań,
ale także - wewnętrznej dynamiki samego systemu (zmiany zostały jedynie zainicjo
wane przez zewnętrzne okoliczności i toczą się zgodnie z wewnętrzną logiką" syste
mu). Kapitalnym przykładem takich zmian jest zjawisko psychologicznego samoodra-
dzania się ludzi po porażkach i innych negatywnych emocjonalnie doświadczeniach
(por. też opracowania Czapińskiego, Grzegołowskiej-Klarkowskiej, i Sędka, w tym
tomie).
Chyba jako jedna z pierwszych, zwróciła na to uwagę Taylor (1983) w - oma
wianym wcześniej w tym rozdziale - modelu adaptacji poznawczej do sytuacji kry
zysowych. Zauważyła ona, że po negatywnym, traumatycznym doświadczeniu
emocjonalnym (porażka życiowa, poważna choroba) ludzie spontanicznie angażują
się w takie formy aktywności, które w ostatecznym rozrachunku nierzadko przy
wracają im wiarę w siebie i swoje możliwości, odbudowują pozytywną samoocenę
i poprawiają samopoczucie. Odzyskanie poczucia kontroli nad zdarzeniami
i własnym losem jest ważnym składnikiem tego procesu (oczywiście, nie znaczy to,
że zjawisko takie zachodzi u wszystkich ludzi; u części osób, ale jednak u mniej
szości, po zmasowanych negatywnych doświadczeniach i napięciach psychicznych,
rozwijają się syndromy stresu pourazowego, lęku, lub klinicznej depresji).
Powstaje pytanie, dzięki czemu człowiek odradza się jak feniks z popiołów?
Co sprawia, że wielu ludzi tak wspaniale radzi sobie z sytuacjami niepowodzenia
w nauce, utraty partnera, śmierci osób bliskich, utraty pracy, ciężkiej choroby,
kalectwa, itp.? Kilka takich mechanizmów zidentyfikowała już u pacjentek chorych
na raka piersi wspomniana Shelley Taylor (1983). Przypomnijmy, zwróciła ona
uwagę, że jednym ze środków adaptacji jest zmiana obrazu przyczyn negatywnego
zdarzenia (m.in. pacjentki w jej badaniach chętnie przypisywały wystąpienie cho
roby czynnikom, które działały w przeszłości ale obecnie przestały już działać, oraz
czynnikom poddającym się kontroli). Innym, chętnie wykorzystywanym przez nie
narzędziem adaptacji, były tzw. porównania w dół (porównywanie się z osobą
mającą podobny problem, ale radzącą sobie zdecydowanie gorzej).
216
W społecznej psychologii osobowości wykryto i poddano badaniom szereg
innych mechanizmów samoodradzania się. Niektóre z nich działają niezwykle szyb
ko, automatycznie, inne - powoli, a ich efekty objawiają się dopiero po dłuższym
czasie. Spróbujmy wyliczyć i pokrótce scharakteryzować niektóre z nich.
Opanowanie trwogi. Konstatacja, że nasze życie będzie miało kiedyś swój
kres, jest czymś nieprzyjemnym, wywołującym lęk. Greenberg, Solomon i Pysz-
czynski (1997; por. też Reykowski, 1999) dowiedli w swoich niezwykle pomysło
wych badaniach, że jedną z typowych reakcji na przypomnienie tej, skądinąd oczy
wistej, prawdy jest podniesienie się globalnej samooceny, czyli wzrost pozytywnego
wartościowania własnej osoby i wiary w siebie. Jakie mogą być przyczyny tej nuk
learnej" postaci samoodradzania się? Dlaczego wzbudzenie lęku przed śmiercią pro
wadzi do paradoksalnej reakcji polepszenia samopoczucia i wzrostu samooceny?
Próbuje na to odpowiedzieć, opracowana przez wspomnianych autorów, teoria opa
nowania trwogi (terror management). W dużym uproszczeniu, wedle tej teorii wyso
ka samoocena jest kulturowo wypracowanym buforem" przeciwko lękowi przed
śmiercią. Wysoka ocena własnej osoby przypomina nam, że jesteśmy wartościowy
mi członkami kultury z którą się identyfikujemy, kultury zapewniającej nam rodzaj
symbolicznej nieśmiertelności poprzez uczestnictwo w życiu grupy (czyli symbo
liczną kontynuację własnego istnienia poza naszą czysto fizyczną egzystencją, np.
w dobrej pamięci" rodziny i przyjaciół).
Autoafirmacja. Innym istotnym zródłem samoodradzania się jest zjawisko auto-
afirmacji, wykryte i opisane przez Claude'a Steele'a (1988). Odgrywa ono szczególną
rolę w zwalczaniu psychologicznych reperkusji porażek. Badania Steele'a dowodzą,
że po doznaniu niepowodzenia ludzie często angażują się w jakieś zupełnie inne
działanie, stawiające ich w bardzo korzystnym świetle (np. po porażce na egzaminie
angażują się w pomaganie innym ludziom, podkreślają w kontaktach z innymi swoje
moralne zalety, demonstrują przed sobą i innymi duże możliwości twórcze w zupełnie
innej dziedzinie niż ta, w której im się nie powiodło itp.). Okazuje się, że takie zacho
wanie nie tylko redukuje przykre emocje, ale jest autentycznym środkiem autoafir-
macji: sprawia ono, że odzyskujemy uogólnioną pozytywną samoocenę.
Krótko mówiąc, po niepowodzeniu nie trzeba wcale podejmować ponownie
próby pokonania tej samej przeszkody, by powrócił pozytywny obraz siebie. Co
więcej, dzięki mechanizmowi autoafirmacji unika się niepotrzebnego ryzyka:
porażka wynika wszak nierzadko z tego, że nasze kompetencje w danej dziedzinie
nie są nadzwyczajne; powtarzanie prób może więc zakończyć się serią niepowo
dzeń i doprowadzić nas do utraty wiary w swoje zdolności oraz stanu wyuczonej
bezradności (por. Sędek, w tym tomie). Proces autoafirmacji pozwala więc stosun
kowo łatwo kompensować porażki w pewnych dziedzinach przez sukcesy w zupeł
nie innych dziedzinach, sprzyjając utrzymaniu wysokiej samooceny i poczucia kon
troli mimo nieuchronnych przecież trudności, na które nierzadko w naszym życiu
napotykamy.
Styl autokoncentracji. Na inny jeszcze proces, mogący istotnie przyczyniać
się do samoodradzania się, wskazują badania Pyszczynskiego i Greenberga (1987)
nad zmianami psychologicznymi w depresji. Zajmowali się oni wyznacznikami
217
autokoncentracji, czyli - zachodzącego w pewnych okolicznościach - procesu prze
sunięcia uwagi ze świata zewnętrznego na samego siebie. Jak się okazuje, zarówno
doświadczenie sukcesu jak i porażki sprzyja następczej autokoncentracji. O ile jed
nak depresyjni długo koncentrują się na sobie po niepowodzeniu a krótko po suk
cesie, o tyle osoby niedepresyjne - przeciwnie - długo koncentrują się na sobie po
sukcesie a krótko po niepowodzeniu. Innymi słowy, osoby dobrze przystosowane
stosunkowo krótko rozważają fakt porażki i jej ewentualne implikacje, oszczę
dzając" swoją samoocenę, a zarazem długo kąpią się w glorii chwały" po sukce
sie, co prawdopodobnie umacnia w nich już i tak pozytywną samoocenę. Osoby
zdradzające objawy depresji - przeciwnie, wykazują skłonność do długotrwałego
kontemplowania własnej porażki, co nie pozostaje bez wpływu na ich nastrój
i samoocenę, a zarazem w niewielkim stopniu wykorzystują psychologicznie fakt
sukcesu przechodząc nad nim do porządku.
Badania te wskazują, że manipulowanie ukierunkowaniem uwagi może poma
gać ludziom w przezwyciężaniu negatywnych psychologicznie następstw porażek.
Zarazem wskazują one, że nie wszyscy ludzie (np. osoby w depresji) wykorzystują
takie możliwości zwalczania skutków niepowodzenia, co więcej, wykazują wręcz
autodestruktywny styl autokoncentracji.
Inne mechanizmy samoodradzania się. Wśród innych mechanizmów, które
mogą uczestniczyć w odzyskiwaniu poczucia wpływu na swój los po przykrych
doświadczeniach, wymieńmy pokrótce takie omawiane wcześniej zjawiska, jak
obronny wzorzec atrybucji przyczynowych (tendencja do przypisywania porażek
okolicznościom zewnętrznym, sukcesów zaś samemu sobie, np. swoim zdolnoś
ciom i wysiłkowi, por. Zuckerman, 1979; Gilbert, 1995); gdybanie w górę (Roese,
1994; tworzenie hipotetetycznego scenariusza wydarzeń który nie kończy się - jak
miało to miejsce w rzeczywistości - niepowodzeniem, ale przeciwnie, sukcesem;
podpowiada on, jak w przyszłości odzyskać kontrolę), czy też dostarczanie racjo
nalnych z pozoru uzasadnień dla własnego, niezbyt pozytywnego (np. wątpliwego
moralnie) zachowania (por. Aronson, 1997).
Abraham Tesser (1986; por. też Wojciszke, 1991) zwrócił też uwagę, że boles
na może być nie tylko własna porażka (przypadek dotąd rozważany), ale i cudzy suk
ces. Wtedy też sposobem przywracania wiary w siebie stają się rozmaite strategie
interpersonalne. Kiedy cudzy sukces może boleć? Wtedy, powiada Tesser, kiedy
ktoś inny odnosi go dokładnie w tej samej dziedzinie, która jest ważna dla naszej
samooceny (np. oboje jesteśmy pianistami jazzowymi). W takich okolicznościach
chronimy pozytywną samoocenę poprzez unikanie porównań z ta osobą (np. staramy
się z nią nie spotykać, niechętnie rozmawiamy, czy nawet myślimy na temat jej suk
cesów itp.). Jeżeli jednak inna, dobrze znana nam osoba odnosi sukcesy w dziedzi
nie, która nie jest ważna dla naszej samooceny (np. ja jestem gitarzystą flamenco,
a on biznesmanem), wówczas jego sukces nie tylko nie podważa mojej samooceny,
ale może być wręcz okazją do pławienia się w cudzej chwale": chętnie się z taką
osobą spotykamy, przyznajemy się do znajomości z nią wobec innych ludzi itd. itp.
Jak widać, bardzo różne strategie prowadzić mogą do tego samego celu: ochrony
nadwątlonego poczucia własnej wartości i przywracania wiary w swoje możliwości.
218
Osobowościowe wyznaczniki poczucia kontroli
i samoodradzania się
Już cytowane niedawno badania Pyszczynskiego i Greenberga (1987) ujaw
niły, że nie wszyscy ludzie skłonni są przejawiać optymizm, wysokie poczucie kon
troli nad zdarzeniami i poczucie własnej wartości. Co więcej, niektórzy łatwo radzą
sobie z niepowodzeniami, wyciągając z nich konstruktywne wnioski na przyszłość,
dla innych zaś - przeciwnie - każda porażka oznacza niemal koniec świata i wy
zwala reakcję depresyjną.
Powstaje pytanie, od jakich względnie stałych właściwości ludzi zależy to, czy prze
jawiają pierwszy, czy też drugi typ postawy. Jest to bardzo rozległa dziedzina badań, dla
tego też poniższe uwagi wskazują jedynie na wybrane, z pewnych względów szczegól
nie ciekawe, czynniki i orientacje psychologiczne, jakie udało się wykryć.
Styl eksplanacyjny
Pierwszym takim czynnikiem jest tzw. optymistyczny styl eksplanacyjny (Peterson
i Seligman, 1984), czyli skłonność do wyjaśniania własnych niepowodzeń czyrrnikami
zewnętrznymi, zmiennymi, i specyficznymi - np. tym, że akurat nie mieliśmy szczęścia
na egzaminie i trafiliśmy na wyjątkowo trudne pytanie. Jego przeciwieństwem jest tzw.
pesymistyczny styl eksplanacyjny, czyli skłonność do wyjaśniania własnych kłopotów
i niepowodzeń przyczynami wewnętrznymi, stałymi, i ogólnymi - np. brakiem zdol
ności czy też brakiem inteligencji emocjonalnej. O ile pierwsza orientacja sprawia, że
nie zrażamy się niepowodzeniami i podtrzymujemy wiarę w możliwość kierowania
własnym losem, o tyle druga prowadzi do psychologicznego wyolbrzymiania niepowo
dzeń i sprawia, że w odpowiedzi na nie łatwo wywiązują się reakcje depresyjne.
Fakt, że szukanie zródła negatywnych emocjonalnie doświadczeń w czynnikach
zmiennych sprzyja adaptacji psychologicznej, a szukanie ich we własnych dyspozycjach
(czynnikach stałych) - utrudnia adaptację, potwierdzają też badania Ronnie Janoff-
-Bulman (1979). Stwierdziła ona, że jeżeli kobiety, które przeżyły gwałt, przypisywały
ten fakt swoim stałym cechom psychologicznym (dokonywały tzw. atrybucji charaktero
logicznej), wówczas proces przystosowania emocjonalnego do traumy przebiegał powo
li i z trudnością; jeżeli jednak przypisywały traumatyczne zdarzenie własnemu zachowa
niu (np. temu, że wykazały zbyt dużą ufność, zachowały się nieostrożnie - dokonywały
tzw. atrybucji behawioralnej), sprzyjało to szybkiemu wyjściu z kryzysu emocjonalnego.
Naiwne teorie inteligencji
Pod pewnymi względami zbliżone, chociaż bardziej wyrafinowane teoretycz
nie podejście reprezentuje w swoich pracach Carol Dweck (1996, 1998). Próbowała
ona zrozumieć, dlaczego niektóre dzieci - w obliczu trudności i niepowodzeń szkol-
219
nych - przyjmują orientację bezradnościową (helpless orientation), czyli łatwo
poddają" się, popadając w lęk i apatię, podczas gdy inne dzieci - przeciwnie - nie
poddają się trudnościom, traktując je jako wyzwanie (mastery orientation). Jej bada
nia ujawniły, że dzieci te różnią się rodzajem przeświadczeń na temat natury ludz
kiej inteligencji, rozwijając odmienne naiwne teorie uzdolnień: o ile dzieci bez
radne" traktują zdolności jako coś trwałego, czego nie da się zmienić (entity
beliefs), dzieci zaradne" traktują zdolności jako coś, co można rozwijać przez ćwi
czenie, nieustannie podnosić na wyższy poziom (incremental beliefs).
Dweck dowiodła też, że z różnymi teoriami inteligencji wiążą się różne cele
działań: o ile dla uczniów, przekonanych o niezmienności zdolności, typowym celem
staje się spełnienie pewnego kryterium wykonania {performance goal), tzn. sprostanie
wymaganiom nauczycieli lub własnym aspiracjom (np. dostać piątkę"), o tyle dla
uczniów przekonanych, że zdolności można rozwijać, celem staje się nauczenie się cze
goś nowego, nabycie nowej wiedzy i umiejętności (leaming goal). Różnice te decydują
z kolei o tym, czy trudności w nauce traktowane będą przez dziecko jako porażka czy
też wyzwanie, a także o tym, czy niepowodzenie skłoni je do wniosku, że brak mu odpo
wiednich zdolności, czy też raczej do wniosku, że włożyło zbyt mało wysiłku w próby
zrozumienia zadania i nauczenia się. Wreszcie, wspomniane różnice decydują według
Dweck o generalnej aurze emocjonalnej", jaka towarzyszy nabywaniu i sprawdzaniu
wiedzy: czy składa się na nią lęk, złość i przygnębienie (w przypadku dzieci bezradnych
intelektualnie), czy też - ciekawość, ekscytacja, przyjemne pobudzenie (w przypadku
dzieci zaradnych intelektualnie). Tabela 3 podsumowuje główne założenia tego cieka
wego i dobrze udokumentowanego empirycznie modelu teoretycznego.
Tabela 3. Przekonania o naturze zdolności, cele działań, a reakcje na trudności w nauce:
model Carol Dweck
Ogólny pogląd Są czymś niezmiennym, danym Są czymś co można rozwijać,
na naturę zdolności raz na zawsze podnosić na wyższy poziom
Spełnić określone kryterium
Cele działania Nauczyć się czegoś nowego
wykonania
Typ reakcji na trudności w nauce Orientacja bezradnościową Orientacja zaradnościowa
sposób odbioru trudności zagrożenie
wyzwanie
reakcja emocjonalna lęk, złość, napięcie
ciekawość, ożywienie
sposób wyjaśniania trudności
brak zdolności
brak wysiłku
rodzaj motywacji
motywacja zewnętrzna motywacja wewnętrzna
wytrwałość w działaniu
mała duża
Siła woli
Innym interesującym czynnikiem osobowościowym, decydującym w pewnej
mierze o możliwości skutecznego kontrolowania zdarzeń przez jednostkę, zajmuje
się teoria wspomnianego już Juliusa Kuhla (1984, 1995; por. też Action control,
1985; Marszał-Wiśniewska, 1999). Sądzi on, że ludzi można umieścić na pewnym
220
continuum od takich, którzy łatwo przyjmują charakteryzowaną wcześniej orien
tację na działanie (cechują się silną wolą") do takich, którzy chętniej przyjmują
tzw. orientację na stan (cechują się słabą wolą"). O ile ci pierwsi łatwo wytwarzają
tzw. kompletne intencje (zamiary, którym towarzyszą skonkretyzowane programy
działania, określające kiedy, w jakich okolicznościach, i przy pomocy jakich narzę
dzi działanie będzie wykonane), ci drudzy wytwarzają tzw. intencje zdegenerowa-
ne: w miejsce kompletnego zamiaru, pojawiają się niekompletne zamysły
przyszłego działania (brakuje dookreślenia jak i kiedy zamiar będzie realizowany).
O ile osoby zorientowane na działanie łatwo przechodzą od myśli do czynu",
osoby zorientowane na stan mają z tym kłopoty: przeżywają często wahania i trud
ności w podejmowaniu decyzji, a kiedy w końcu działanie podejmą, zamiast się na
nim skupić - błądzą myślami wokół przeszłych doświadczeń lub odległych,
przyszłych konsekwencji własnych działań (co oczywiście zakłóca realizację
bieżących zadań). Wykazują też skłonność do ruminacji, częstokroć nie potrafiąc
się mentalnie uwolnić od myśli o dawnych niepowodzeniach, oczyścić" z nich pola
świadomości. Wedle badań Kuhla (1984) - po doświadczeniu utraty kontroli nad
biegiem zdarzeń - osoby takie, łatwiej niż osoby zorientowane na działanie, popa
dają w stan wyuczonej bezradności.
Wnioski
Do jakich zatem ogólnych wniosków prowadzą badania psychologiczne nad
ludzkim sprawstwem? Po pierwsze, wskazują one niedwuznacznie na to, że ludzie
zasadniczo dążą do znajdowania się w takich sytuacjach, w których można doko
nywać wyboru i wywoływać zmiany w otoczeniu, natomiast czują się zle, kiedy
zostają zepchnięci do roli pionków. Po drugie, spostrzeganie własnej kontroli jest
tendencyjne: ludzie skłonni są dopatrywać się własnego wpływu na bieg wydarzeń
nawet wtedy, gdy rzeczywistość temu zaprzecza. Wreszcie, poczucie kontroli jest
czymś, co przyczynia się do adaptacji psychologicznej człowieka zarówno na
krótką metę (sprzyja na przykład podtrzymaniu orientacji na działanie, warunkując
tym samym realizację zamiarów) jak i na długą (np. pozwala radzić sobie z psy
chologicznymi skutkami przewlekłej choroby czy kalectwa). Krótko mówiąc, kiedy
ludzie mają poczucie kontroli nad swoim życiem, skłonni są do bezinteresownego
angażowania się w to, co robią, okazują wytrwałość w dążeniu do celu, i - co szcze
gólnie ważne - zdolność do psychologicznego odradzania się po bardzo nawet
bolesnych doświadczeniach osobistych.
Tendencja do przeceniania własnej kontroli nad biegiem zdarzeń - której
poświęciliśmy tu wiele uwagi - może więc mieć dobroczynne skutki: oczekiwania
kontroli działają bowiem jako samospełniające się przepowiednie, prowadząc do
rzeczywistego wzrostu wpływu na nasz los. Nie jest wykluczone, że wyrazna
skłonność do wyolbrzymiania naszego wpływu na zdarzenia (zwłaszcza gdy są to
zdarzenia pozytywne) ma swoje głębokie uzasadnienie: pozwala człowiekowi
221
z optymizmem spoglądać w przyszłość i znajdować w sobie ciągle od nowa tę ener
gię, której tak bardzo potrzebujemy, by pokonywać przeciwności losu, podejmować
kolejne wyzwania i rozwijać się.
Czy znaczy to, że wysokie poczucie kontroli zawsze sprzyja adaptacji? Teza
taka byłaby zbyt daleko idąca. Nowsze badania wskazują, że poczucie kontroli
może niekiedy być niekorzystne, zastawiać na nas pułapki psychologiczne" (o
niektórych z nich pisze w swoim rozdziale Dariusz Doliński, w tym tomie). Pozwo
lę sobie na koniec wskazać dwa ich przykłady.
Jak zauważa Gollwitzer (1996), jeżeli zawyżone poczucie kontroli i nierealis
tyczny optymizm towarzyszą wykonaniu działania, niewątpliwie sprzyjają - jak już
mówiliśmy - skutecznej realizacji postanowień, znakomicie podnosząc szansę suk
cesu. Jeżeli jednak taka sama iluzja kontroli występuje w fazie podejmowania
decyzji o wybone działania, może to sprawić, że wybierzemy działanie zbyt trudne,
przewyższające nasze możliwości. Hurra optymizm może więc prowadzić do boles
nych porażek.
Z kolei badania z dziedziny psychologii zdrowia ujawniają, że w pewnych
okolicznościach poczucie i oczekiwanie kontroli może nasilać cierpienie i pogar
szać stan psychofizyczny pacjentów. Stwierdzono na przykład u pacjentów cier
piących na reumatyzm, że jeżeli poczucie kontroli towarzyszyło sytuacjom, w któ
rych rzeczywiste możliwości sprawowania kontroli były niewielkie, to utrudniało
ono adaptację psychologiczną do choroby (Affleck i in., 1987). Inne badania
(Rodin,1986) wskazują, że w miarę jak narastają wraz z wiekiem problemy zdro
wotne ludzi starszych, postrzeganie osobistej kontroli nad stanem własnego zdrowia
może nasilać stres, obawy, i zwiększać skłonność do samoobwiniania się. Tak więc,
zgeneralizowane oczekiwania kontroli mogą stawać się dysfunkcjonalne, kiedy
człowiek - z różnych względów - nie dysponuje obiektywnymi możliwościami spra
wowania kontroli.
Literatura cytowana
Action control. Fwm cognition to behavior (1985) J. Kuhl, J. Beckmann (red.), Berlin, Springer.
Affleck G. i in., (1987) Appraisals of control and predictability in adapting to a chronić disease, Jour
nal of Personality and Social Psychology" 53, s. 273-279.
Alloy L. B., Abramson L. Y. (1979) Judgement of contingency in depressed and nondepressed students.
Sadderbut wiser?, Journal of Experimental Psychology. General" 108, s. 441^185.
Alloy L. B., Abramson L. Y Viscusi D. (1981) Induced mood and the illusion of control, Journal of
Personality and Social Psychology" 41, s. 1129-1140.
Aronson E. (1997) Człowiek - istota społeczna, tłum. J. Radzicki, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe
PWN (wyd. oryg. 1972).
Averill J. (1973) Personal control overaversive stimuli and its relationship to stress, Psychological Bul
letin" 80, s. 296-303.
Bandura A. (1977) Self efficacy. Towarda unifying theoiy ofbehavioral change, Psychological Review"
84, s. 191-215.
Bandura A. (1982) Self efficacy in human agency, American Psychologist" 37, s. 122-147.
222
Bandura A. (1989) Self-regulation ofmotivation and action through intemal standands and goal systems.
W: Goal concepts in personality and social psychology, L. A. Pervin (red.), Hillsdale, NJ, Erlbaum,
s. 19-85.
Beckmann J. (1998) lntntsive thoughts, nimination, and incomplete intentions. W: Personal contml In
action. Cognitive and motivational mechanisms, M. Kofta, G. Weary, G. Sędek (red.), New York,
Plenum, s. 259-278.
Beckmann J., Gołlwitzer P. M. (1987) Deliberathe versus implemental states ofmind. The issue ofimpar-
tiality in predecisional andpostdecisional Information processing, Social Cognition" 3, s. 259-279.
Brehm J. W. (1966) A theoiy of psychological reactance, New York, Academic Press.
Brigham T. A., Hockstra C. (1984) Choice and freedom. Referat wygłoszony na XXIII Międzynarodo
wym Kongresie Psychologii w Meksyku, Accapulco.
Brown I. (1979) Leamed helplessness through modeling. Self efficacy and social comparison processes. W:
Choice andpeiceived contml, L. C. Perlmuter, R. A. Monty (red.), Hillsdale, NJ, Erlbaum, s. 107-120.
Carver C. S Scheier M. F. (1998) On the self-regulatlon ofbehavior, Cabridge UK, Cambridge Univer-
sity Press.
Catania A. Ch., Sagvolden T. (1980) Preference forfree choice overfotved choice in pigeons, Journal of
the Experimental Analysis of Behavior" 34, s. 77-86.
DeCharms R. (1968) Personal causation. The intemal affective deteiminants of behavior, New York,
Academic Press.
Deci E. L., Ryan R. M. (1985) Intrinsic motivation and self determination in human behavior, New York,
Plenum Press.
Doliński D. (1993) Orientacja defensywna, Warszawa, Wydawnictwo Instytutu Psychologii PAN.
Doliński D. (1998) To control ornot to control. W: Personal control in action. Cognitive and motivatio-
nal mechanisms, M. Kofta, G. Weary, G. Sędek (red.), New York, Plenum, s. 319-340.
Drwal R. A. (1978) Poczucie kontroli jako wymiar osobowości. Podstawy teoretyczne, techniki badaw
cze i wyniki badań. W: Materiały do nauczania psychologii, L. Wołoszynowa (red.), seria III, t. 3,
Warszawa, PWN, s. 307-345.
Dweck C. S. (1996) Implicit theories as organizers of goals and beharior. W: The psychology of action.
Linking cognition and motivation to behavior, P. M. Gołlwitzer, J. A. Bargh (red.), New York, Guil-
ford, s. 69-90.
Dweck C. S. (1998) The development ofearly self conceptions. Their relevance for motivational proces
ses. W: Mothmtion and self-regulation across the life span, J. Heckhausen, C. S. Dweck (red.),
Cambridge UK, Cambridge University Press, s. 257-280.
Gavanski I., Wells G. L. (1989) Counteifactualprocessing ofnormal and exceptional events, Journal of
Experimental Social Psychology" 25, s. 314-325.
Gilbert D. T. (1995) Attribution and inteipersonal peiteption. W: Advanced social psychology, A. Tes-
ser (red.), Boston, McGraw-Hill, s. 99-147.
Glass D. C, Singer J. E. (1972) Urban stress, New York, Academic Press.
Gołlwitzer P. (1996) The volitional benefits ofplanning. W: The psychology of action. Linking cognition
and motivation to behavior, P. M. Gołlwitzer, J. A. Bargh (red.), New York, Guilford, s. 287-312.
Gołlwitzer P.M., Kinney R. F. (1989) Effects of deliberative and implemental mind-sets on illusion of
control, Journal of Personality and Social Psychology" 56, s. 531-542.
Greenberg J., Solomon S., Pyszczynski T. (1997) Tenor management theoiy of self-esteem and cultural
world views. Empirical assessments and conceptual refinements. W: Advances in experimental
social psychology, M. P. Zaniia (red.), t. 29, San Diego, Academic Press, s. 61-130.
Greenwald A. G. (1980) The totalitaiian ego. Fabrication and revision of personal histoiy, American
Psychologist" 35, s. 603-618.
Harvey J. H. (1976) Attribution of freedom. W: New directions in attribution research, J. H. Harvey,
W. I. Ickes, R. F. Kidd (red.), t.l, Hillsdale, NJ, L. Erlbaum.
Harvey J. H., Harris B. (1975) Deteiminants of peiveived choice and the relationship between perceived
choice and expectancy about feelings of intemal control, Journal of Personality and Social Psy
chology" 31, s. 101-106.
223
Harvey J. H., Harris B., Lightner J. M. (1979) Perceived freedom as a central concept in psychological
theoiy and reseaich. W: Choice and peiceived control, L. C. Perlmuter, R. A. Monty (red.), Hills
dale, NJ, Erlbaum, s. 271-300.
Harvey J. H., Jellison J. M. (1974) Determinants of peiveived choice. Number of options and perceived
time in making a selection, Memory & Cognition" 2, s. 539-544.
Harvey J. H., Smith B. (1977) Social psychology. An attributlonal approach, Saint Louis, The C. V.
Mosby Company.
Janoff-Bulman R. (1979) Characterological versus behavioral self-blame. Inauires into depression and
rape, Journal of Personality and Social Psychology" 37, s.1798-1809.
Jellison J. M., Harvey J. H. (1973) Deteiminants of peiceived choice and the relationship between pewei-
ved choice andpeiceived competence, Journal of Personality and Social Psychology" 28, s. 376-382.
Jenkins H. M., Ward W. C. (1965) Judgement of contingency between responses and outcomes, Psy
chological Monographs" 79/1, nr 594.
Kehoe J. F. (1979) Choice time and aspects of choice altematives. W: Choice and perceived control,
L. C. Perlmutter, R. A. Monty (red.), Hillsdale, NJ, L. Erlbaum.
Kofta M. (1977) Kontrola psychologiczna nad otoczeniem. Ramy pojęciowe teorii, Psychologia Wycho
wawcza" 20, s. 150-167.
Kofta M. (1983) Wolność wy bom. W: Człowiek jako podmiot życia społecznego, X. Gliszczyńska (red.),
Wrocław, Ossolineum, s. 103-132.
Kofta M., Doliński D. (2000) Poznawcze podejście do osobowości. W: Psychologia. Podręcznik akade
micki, J. Strelau (red.), t. 2, Gdańsk, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, s. 561-600.
Kofta M., Sędek G. (1993) Wyuczona bezradność. Podejście informacyjne. W: Psychologia aktywności.
Zaangażowanie, sprawstwo, bezradność, M. Kofta (red.), Poznań, Wydawnictwo Nakom,
s. 171-223.
Kofta M., Sędek G. (1998) Uncontrollability as a sówce of cognitive exhaution. hnplications for hel-
plessness and depression. W: Persona! control in action. Cognitive and motivational mechanisms,
M. Kofta, G. Weary, G. Sędek (red.), New York, Plenum, s. 391-418.
Kuhl J. (1984) Volitional aspects of achievement motivation and leamed helplessness. Toward a compre-
hensive theoiy of action control. W: Progress of experimental personality reseamh, B. A. Maher
(red.), t. 13, New York, Academic Press, s. 99-171.
Kuhl J. (1995) A theoiy of action and state orientations. W: Volition and personality. Action versus state
orientation, J. Kuhl, J. Beckmann (red.), Seattle, Hogrefe & Huber.
Langer E. J. (1975) The illusion of control, Journal of Personality and Social Psychology" 32, s. 311-328.
Marszał-Wiśniewska M. (1999) Siła woli a temperament, Warszawa, Wydawnictwo Instytutu Psycholo
gii PAN.
Miller D. T., Ross M. (1975) Self setving biases in the attiibution of causality. Fact orfiction? Psycho
logical Bulletin" 82, s. 213-225.
Miller S. M. (1980) Why having contwl reduced stress. Ifl can stop the miler coastei; I don t want to get
off. W: Humen helplessness. Theoiy and applications, J. Garber, M. E. P. Seligman (red.), New
York, Academic Press, s. 71-95.
Nowak A., Vallacher R. R. (1998) Dynamical social psychology, New York, Guilford Press.
Peterson C, Seligman M. E. P. (1984) Causal explanalions as a risk factor for depression. Theoiy and
evidence, Psychological Review" 91, s. 347-374.
Pyszczynski T., Greenberg J. (1987) Self-regulatory perseveration and the depressive self-focusing style.
A self-awareness theoiy of reactive depression, Psychological Bulletin" 102, s. 122-138.
Raps C. S. i in., (1982) Attributional style among depressedpatients, Journal of Abnormal Psychology"
91, s. 102-108.
Reykowski J. (1999) Konflikty polityczne. W: Psychologia polityczna, K. Skarżyńska (red.), Poznań,
Wydawnictwo Zysk i S-ka, s. 169-195.
Rodin J. (1986) Aging and health. Effects ofthe sense of control, Science" 233, s. 1271-1276.
Roese N. J. (1994) The functlonal basis of counteifactual thinking, Journal of Personality and Social
Psychology" 66, s. 805-818.
224
Rotter J. B. (1966) Generalized expectations for intemal versus external control of reinforcenient, Psy
chological Monographs" 80 (1).
Ryan R. M Mims V., Koestner R. (1983) Relation ofreward contingency and interpersonal context to
intiinsic motivation. A review and test using cognitive evaluation theoiy, Journal of Personality and
Social Psychology" 45, s. 736-750.
Schulz R. (1976) Effects of control and predictability on the physical and psychological well-being ofthe
institutionalized aged, Journal of Personality and Social Psychology" 33, s. 563-673.
Seligman M. E. P. (1975) Helplessness. On depression, development, and death, San Francisco, Free-
man.
Sędek G. (1983) Przegląd badań i modeli teoretycznych zjawiska wyuczonej bezradności, Przegląd Psy
chologiczny" 26(6), s. 587-610.
Sędek G., Kofta M. (1990) When cognitive exertion does not yield cognitive gain. Toward an informa-
tional explanation of leamed helplessness, Journal of Personality and Social Psychology" 58,
s. 729-743.
Sherman S. J. i in., (1981) The effects of explaining hypothetical futurę events. From possibility to actu-
ality and beyond, Journal of Experimental Social Psychology" 17, s. 142-158.
Snyder M. L., Stephen W. G., Rosenfield D. (1978) Attributional egoism. W: New directions in attribu
tion research, J. H. Harvey, W. I. Ickes, R. F. Kidd (red.), t. 2, Hillsdale, NJ, Erlbaum, s. 91-117.
Steele C. M. (1988) The psychology of self-affirmation. Sustaining the integiity of self. W: Advances in
expeiimental social psychology, L. Berkowitz (red.), t. 21, New York, Academic Press, s. 261-302.
Taylor S. E. (1983) Adjustment to threatening events. A theoiy of cognitive adaptation, American Psy
chologist" 38, s.l 161-1173.
Taylor S. E., Pham L. B. (1996) Mental simulation, motivation, and action. W: The psychology of action.
Linking cognition and motivation to behavior, P. M. Gołlwitzer, J. A. Bargh (red.), New York, Guil-
ford, s. 219-235.
Tesser A. (1986) Some effects of self-evaluation maintenance on cognition and action. W: The handbook
ofmotivation and cognition. Foundations of social behavior, R. M. Sorrentino, E. T. Higgins (red.),
New York, Guilford Press, s. 435-^164.
Vallacher R. R. i in., (1998) Dynamics in the coordination of mind and action. W: Personal Control in
action. Cognitive and motwational mechanisms, M. Kofta, G. Weary, G. Sędek (red.), New York,
Plenum, s. 27-59.
Vallacher R. R., Wegner D. M. (1987) What do people think they're doing? Action Identification and
human behavior, Psychological Review" 94, s. 3-15.
Voss S. C, Homzie M. J. (1970) Choice as a value, Psychological Reports" 26, s. 912-914.
Weinstein N. D. (1980) Unrealistic optimism about futurę life events, Journal of Personality and Social
Psychology" 39, s. 806-820.
White R. W. (1959) Motivation reconsidered. The concept of competence, Psychological Review" 66,
s. 297-333.
Wicklund R. A. (1974) Freedom and reactance, New York, Academic Press.
Wojciszke B. (1991) Procesy oceniania ludzi, Poznań, Wydawnictwo Nakom.
Wortman C. B. (1975) Some deteiminants of perceived control, Journal of Personality and Social Psy
chology" 31, s. 282-294.
Wright R. A. (1998) Ability perception and cardiovascular response to behavioral challenge. W: Perso
nal control in action. Cognitiye andmotivational mechanisms, M. Kofta, G. Weary, G. Sędek (red.),
New York, Plenum, s. 197-232.
Zuckerman M. (1979) Attribution of success and failure revisited, or: The motWational bias is alive and
well in attribution theoiy, Journal of Personality" 47, s. 245-287.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
informacja na temat kontroli finansowej i audytu wewnętrznegoRefleksje na temat Kodeksu Etyki ZawodowejOpinie uczniów gimnazjów na temat dostępności do nielegalnych substancji psychoaktywnych i przyczynMetodologia pracy umysłowej Esej na temat Metody uczenia sięOcena wiedzy kobiet z Podkarpacia na temat profilaktykiRothbard Notatka na temat katolicyzmuAnaliza baz danych na temat materiałów betonopodobnychWpływ ambulatoryjnego kontrolowanego treningu na ciśnienie tętniczeWiedza młodzieży licealnej na temat czynnikówDostosuj zakład do przepisów prawa pracy Komentarz do ankiety kontrolnej bhp na budowie, 2005 cz1Komentarz do listy kontrolnej BHP na budowieMróz Tomasz, WYKŁAD PROF RYSZARDA PALACZA NA TEMAT MYŚLI ŚREDNIOWIECZNEJwięcej podobnych podstron