46
UROCZYSKA.
obyczajów szczególne wytworzyło się prawo, nielicujące niemal z powszechną srogością i nienawiścią wzajemną sąsiadów.
Jest to odwiedzanie przez rodzinę ofiar skazanych na zjedzenie.
Gdy żona, dzieci, czy też rodzice dowiedzieli się o ujęciu bliz-kiego im osobnika przez wrogi szczep, wtedy miała rodzina prawo przybyć pomiędzy nieprzyjaciół, celem pożegnania się ze skazanym na spożycie. Krewni ofiary umazywali wtedy twarze węglem i całkiem nago oraz bez broni przybywali do wioski wrogów.
Rzecz charakterystyczna, że w takich wypadkach nigdy nie zdarzało się, aby odwiedzający byli narażeni na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Po pożegnaniu się, wracali oni do domu zupełnie bezpieczni i nietykalni.
{Tygodnik Ilustrowany, 1891, Nr. 14).
CZYLI
W miastach ulice i place oznaczane są nazwami. Bez tych nazwisk znaleźlibyśmy się w chaosie. Niepodobnaby wytłumaczyć nikomu, gdzie mieszkamy, ani spamiętać czyjeś objaśnienie. W miastach pozbawionych numeracyi domów, każdy dom ma swoje miano albo od właściciela, albo od godła, jakie na domu widnieje: („pod gwiazdą", „pod czarnym koniem", „pod okrętem" i t. d.). Nazwy te często utrzymują się bardzo długo, pomimo, że dom zmienił już dawno właściciela, pomimo, że godło zostało zdjęte. Przykładów podobnych naliczyćby można setki. W Warszawie znamy pałac Blanka, Paca, dom Rezlera, Dziekankę i t. d.
Tak samo jak miasto, kraj cały pokryty jest nazwami.
Niejeden „mieszczuch" jednak sądzi, że słownik topograficzny kończy się na imionach rzek, jezior, gór, miast, osad i wiosek. Znalazłszy się w danej wiosce, wyobraża sobie, że ma już dokoła siebie,