58
przyłączyli się do nielicznych przedstawicieli Polaków z za kordonu i przed Komisją Graniczną razem z nimi energicznie protestowali przeciw pozostawieniu ich przy Niemczech.
Następnego dnia t. j. 1 marca Komisja Graniczna udała się z Polski na stronę niemiecką do Krajenki (w Złotowskiem). Landrat złotowski1) pozwolił tylko trzem osobom z każdej miejscowości i narodowości stawić się przed Komisją, obawiając się najwidoczniej demonstracyj polskich. Chociaż Komisja to rozporządzenie Landrata unieważniła, jednak Grenzschutz szczelnie obstawił wszystkie drogi i ścieżki, z Polaków nikogo nie przepuszczając. Równocześnie rozwydrzone żołdactwo niemieckie strzelało z kulomiotów do Kunowa i Bługowa, miejscowości położonych tuż przy granicy po stronie polskiej. Widocznie Niemcy obawiali się, że, gdy ludność polska stawi się przed Komisją Graniczną gremjalnie, wyjdą na jaw ich kłamstwa o rzekomo niemieckim charakterze tej nawskroś polskiej ziemi pod panowaniem niemieckiem, na której Komisja Graniczna stanęła.
Tegoż samego dnia jeszcze (1, 3.) przybyła Komisja Graniczna do Złotowa, gdzie pozostała przez trzy dni. Ludność polska ze Złotowa i okolicznych wsi, oburzona zachowaniem się Landrata i Grenzschutzu do najwyższego stopnia, a ośmielona obecnością członków państw koalicyjnych i Komisarza Polskiego, stawiła się jak jeden mąż, szczelnie zapełniając ulice miasta, i, śpiewając pieśni narodowe, żądała przyłączenia do Ojczyzny. Wzburzone tłumy uformowały przez miasto pochód demonstracyjny. Matki-Polki, które na tę rzadką i osobliwą manifestację przyprowadziły również swe dzieci, urządziły razem z niemi pochód przed Komisją, domagając się imieniem tych małych jeszcze dziatek przyłączenia do Polski, gdyby Komisja głosów ich ojców wysłuchać nie chciała. Owej jedynej w swoim rodzaju manifestacji żywiołowej przyglądywały się władze niemieckie z Grenzschutzem bezradnie.
O dzieciach swych, zamieszkałych na rubieży złotowskiej, które tak śmiało i otwarcie zadokumentowały swą polskość, narażając się na kule, areszty, prześladowania, Matka-Ojczy-zna nie powinna nigdy zapomnąć.
Ponieważ niektórzy, a m. i, drugi zastępca polskiego Komisarza granicznego twierdzili, jakoby po zachodniej
\ 3) Dr. Janssen, który po dziś dzień stanowisko Landrata w Złotowie
zaimuie.