Książki z6ójeckie
(Thomas acheve ici son livre - por. ss. 96-97), w którym autor nie tylko się przedstawia, ale wyjaśnia, jaki był cel napisania jego tekstu; podobnie (choć treść „przesłania” jest zgoła odmienna) w zakończeniu Don Kichote’a. W pewnym sensie - Stendhalowskie To the happy few.
Owe „przesłania” stanowią dodatkowy element semantyzujący dzieło; poprzez bezpośredni zwrot do czytelnika zdobywać mają jego akceptację dla przesłania dzieła. Najsłynniejszym podobnego rodzaju zwrotem do czytelnika jest obszerny fragment, zawierający znane zdanie Stendhala na temat powieści, a w istocie mający za cel, z jednej strony, tradycyjne już u tego pisarza (w tym fragmencie ironiczne) oskarżenia, rzucane pod adresem współczesnego mu społeczeństwa (wyższych warstw), z drugiej - kokieteryjne przyciągnięcie uwagi czytelnika i zwrócenie uwagi na - skądinąd bardzo interesująco z psychologicznego punktu widzenia opisaną - postać Matyldy. Z jeszcze innej natomiast - wyrażenie (choć nie wprost) oczywistej autobiograficznej frustracji autora względem „salonów”300. Paradoks stanowi fakt, że, w powszechnej wiedzy czy-;i0° Ta stronica wielce zaszkodzi nieszczęsnemu autorowi. Dusze z lodu oskarżą go o nie-przystojność. Otóż autor nie wyrządza zgoła tej zniewagi młodym gwiazdom paryskich salonów; aby przypuszczać, że bodaj jedna z nich zdolna jest do szaleństw obniżających charakter Matyldy. Jest to postać zupełnie, zmyślona, poza sferą obyczajów, które, zapewnią tak szacowne miejsce wiekowi XIX. Jeżeli czego, to nie rozwagi brakuje młodym pannom, stanowiącym ozdobę balów ostatniej zimy. Nie sądzę, również, aby je można było oskarżać, że zanadto lekceważą świetny los, konie, majątki i wszystko, co zapewnia pozycję, w świecie. Nie. tylko nie. żywią wstrętu do tych rzeczy, ale. marzą o nich wytrwale; jeżeli co, to właśnie, to pobudza bicie ich serca. Nie miłość też zapewnia los ludziom posiadającym pewne zdolności, jak Julian; czepiają się. oni kurczowo jakiejś koterii i kiedy ta koteria zwycięży, wszystkie, pomyślności spływają na nich. Biada człowiekowi głębszem u [podkr. - MC-K] nie należącemu do żadnej koterii: wezmą mu za złe. jego błahe i wątpliwe powodzenia, a nieskazitelna cnota będzie tryumfować okradając go. Bo, drogi panie, powieść to jest zwierciadło przechadzające, się. po gościńcu [podkr. - MC-K]. To odbija lazur nieba, to błoto przydrożnej kałuży. Człowieka tedy, który nosi zwierciadło w swoim plecaku, będziecie obwiniali o niemorcdność! Jego zwierciadło odbija kał, a wy oskarżacie, zwierciadło! Oskarżajcie, raczej gościniec, gdzie jest bagno, a bardziej jeszcze, dróżnika, któiy pozwala, aby woda gniła i aby się t worzyły bajora. - Cette page. nuira de. plus d’une. faęon au malheurewc aute.ur. Les ames glacćes Taccuseront dfindócence. II ne fait point Tinjure aux jeunes personnes ąui brillent dans les salons de Paris, de supposer ąiCune se.ule d’e.ntre elles soit susceptible des mou-vements de jólie ąui degradent le carcictćre de Mathilde. Ce personnage est tout a fait d’imagination, et me me imaginć bien en dehors des habitudes sociales ąui, parmi tous
211