informacje, ale mówił o wszystkim, tylko me o zamachu na ministra.
Natomiast w rozmowie z Ratajewem starał się wybadać, co policja wie na temat przygotowań do zamachu. Katajew miał do Azefa zaufanie, jako do starego współpracownika policji i opowiedział mu o pewnych informacjach, które na ten temat miał Departament. Azef mógł się z tego zorientować, że policja nie ma żadnych ścisłych informacji o prowadzonych przez niego przygotowaniach.
Wkrótce potem nadarzyła się Azefowi nie byle jaka gratka. W kołach kierowniczych partii eserowskiej nie wszyscy byli zadowoleni z przejścia OB pod kierownictwo Azefa. Serafina Khtczogłu, która wspomagała Organizację Bojową jeszcze za czasów Gierszuniego, stworzyła właśnie niewielką grupę terrorystyczną, która miała zamiar urządzić zamach na Plehwego. Była to niebezpieczna konkurencja dla Azefa. Gdy więc uzyskał pierwsze informacje o planach Klitczogłu, natychmiast przekazał je Ratajewowi, namawiając go przy tym, aby pojechał z nim razem do Petersburga celem wykrycia tego terrorystycznego przedsięwzięcia. W ten sposób Azef wzmacniał swoją pozycję w oczach policji, a zarazem, mając pod ręką Ratajewa, łatwiej mógł wyrobić sobie alibi.
W Petersburgu grupa Klitczogłu została szybko wykryta przy pomocy Azefa, który zastrzegł sobie jednak, aby policja nie aresztowała Klitczogłu w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca jej spotkania z nim. Ale Petersburski Oddział Ochrany prowadził intrygę przeciw Ratajewowi i nie dotrzymał umowy, aresztując Klitczogłu niemal zaraz po jej spotkaniu z Azefem. Ten ostatni bez ceremonii oświadczył, że w tych warunkach praca z policją staje się bardzo trudna. Jego bezpośredni szef, Ratajew, zgodził się z nim i poparł go w pertraktacjach z Departamentem. Powstał swego rodzaju związek „obrażonego” Azefa z „obrażonym” Ratajewem przeciw tym, którzy złamali obietnicę - tj. Departamentowi i Petersburskiemu Oddziałowi Ochrany. Dla podwójnej gry Azefa była to wymarzona sytuacja: Ratajew nie wszystkie wiadomości otrzymane od Azefa komunikował Departamentowi, a ten ostatni nie wszystkie które otrzymywał, przekazywał Oddziałowi. Nie trzeba dodawać, że Azef z kolei najważniejsze informacje dotyczące zamachu na Plehwego ukrywał przed Ratajewem. W swoich raportach mieszał elementy prawdy i kłamstwa. Donosił Ratajewowi o tajemniczych terrorystach, którzy pojawiali się u niego z zagranicy, nie podając przy tym żadnych informacji, które by mogły naprowadzić policję na trop, ale rysopisy terrorystów podawał zgodnie z faktycznymi rysopisami członków bojówki, tak aby w potrzebie móc zmienić front i zasłonić się tym, że przecież informował policję o tym co wiedział. Był tak ostrożny, że po podjęciu decyzji o wykonaniu zamachu na ministra Plehwego, poszedł do Łopuchina i doniósł mu o rzekomym planie zamachu właśnie na niego. Podał przy tym prawdziwe szczegóły dotyczące planowanego zamachu na Plehwego (bez szczegółów, które mogłyby naprowadzić na ślad zamachowców), zmieniając przy tym nazwisko ministra na nazwisko Łopuchina. Był nawet tak bezczelny, że przy okazji napomknął o sprawie podwyżki swej pensji.
Po rozmowie z Łopuchinem Azef opuścił Petersburg, umawiając się z bojowcami w Dyneburgu. W końcu pojechał do Paryża. Tym razem jednak zamach na Plechwego nie doszedł do skutku, gdyż jednemu z bojowców wydało się, że śledzą go wywiadowcy, po czym zszedł z posterunku i popsuł szyki całej organizacji.
Azef przekonał w Paryżu Ratajewa, że musi odwiedzić w Rosji swą chorą matkę. Przyjechawszy do Rosji odwiedził swych bojowców i zaczął ich ustawiać do ponownego działania. Sawinkow stwierdza w swych wspomnieniach: „Naleganie, spokój i pewność siebie Azefa podniosły ducha organizacji. Bez przesady rzec można, iż Azef ją przeobraził: przystąpiliśmy do dzieła, postanowiwszy dopiąć swego celu — zabicia Plechwego”.
Azef poinformował też bojowców o nieufności niektórych członków kierownictwa partii w stosunku do Organizacji Bojowej: z jednej strony miało to być dla nich dopingiem do działania, a z drugiej - stanowiło długofalową intrygę , której celem było sianie niechęci u bojowców względem kierownictwa partii i tym mocniejsze wiązanie ich z jego własną osobą.