1155788121

1155788121



r


I2.V „GŁOS POLSKI ' — 1929


Nr. i5*



Rocznica czynu majowe

Rozpatrywanie ostatniego punk- cuska i włoska zaproponowały tn tu, znajdującego się na porządku ny sposób zmniejszenia zapasu u-


wszystkich szczeblach życia, od Jego stóp. *ż do szczytów, to znalezienie dla lej pracy wyrazu w ustroju państwowym i wywieranie przez nią bezpośredniego wpływu na bieg spraw publicznych.

Czyż w dzi*!cjszych warunkach coraz bardziej skomplikowanego ty d*. gdy na państwie ciężą coraz to rozlegletszc i coraz różnorodniej sze obowiązki, do pomyślenia jest wywiązanie się z zadań, jakiejkolwiek gałęzi administracyjne), jeśli nie ma ona silnego oparcia w odpowiednich organ'zacUch


Międzynarodowe rozbrojenie

Wyniki prac Konferencji przygotowawczej — Przyjęcie wniosku francuslto-amerykaAskiego o jawność budżetów zbrojeń —

Odprawa dana pusłowi Litwinowowi


zbrolenia — budżetowy, t. zn. zredukowania wydatków budżetowych na uzbrojenie. Dalogat francuski w swem przemówieniu zaznaczył, że wydatki to mogą być ustalane dis każdogo poszczególne go państwa. Zupełnie zrozumiałe, ±c metoda ta jest daleką od doskonałości, gdyi nie bierze pod uwagę różnicy kosztów fabrykacji broni poszczególnych państw. Państwa posiadające rozwinięty przemysł wojenny i surowce mogą produkować o wicie taniej ł właśnie dlatego za te same ploniądze mogą mieć o wiole większą ilość uzbrojenia niż państwa, niemającc własnego przemysłu wojennego lub leż takie,państwa, gdzie, jak w Stanach Zjedno czonych, płaca zarobkowa jest bar dzo wysoka, większa niż w innych państwach.

I dUtogo włośnic, delegat Stanów Zjednoczonych Gibson, który początkowo skłonny był do przyłą czenia się do propozycji francusko* włoskiej, zgłosił wniosek dodatkowy o zastosowaniu jawności wydatków poszczególnych państw na uzbrojenie.

Ze względu na to, żc cały szer:g ! delegacyj (szwedzka, holenderska,


nych ilości (tyle I tyle karabinów    kanadyl«ka. połudn owo- w dziedzinie ograniczenia zbrojeń

maszynowych, aeroplanów, czół-    M-) wypowiedziały, lAdoWych j cilą odpowiedzialność

*ię przeciwko propozycji francu-| za rezultaty, które będą osiągnięte cklej j zachodziła obaw* przyjęci* prze2 następną komisję, składa na


n^ectej z pracami


rzyła bardzo skromny program] śniy się zdecydowali przyjąć na zmniejszenia zbrojeń, lecz dalej po-    | walcową znaczniejszą licz-

a i.    ^ (bę kobiet, to mustebby^ray str*tn-

,un,t .1, n*. mc* a. «    k„*0 nW lch więcej ntł mc*-

że następna konferencu odniesie czyTn. ponieważ w pewnych okre-fiacco, czegoby sobie bardzo życzy- s«ch crazu kobieta boz uszczerbku

dla swego zdrowia nie może wyfe®-


Przedotwsrcienisezonu!

n7jń w dniu 12 maja 1929 r. o UlIo, godz. 11 rano odbędzie się

PoraneK muzyczny nicznej <40 osób'.

Zw. Zaw. Muz. R. P. pod dyrekcjaTwodoro Rydera W programie: utwory Moniuszki, Wagnera. Biżet*, Ippolito-ys-Jwano-wa i Czajkowskiego



Dwunastego maja 1926 r. na firmamencie niepodległej Polski — zamigotała błyskawica — krótka ale mocarna burza przeszła nad kra jem. Orzeźwiła duszną atmosferę spowodowaną wośniaml wewnętrznymi. piorunami uderzyła w zgniliz nę. poruszyła ludzi małego i tchórz liwego serca, ożywiła tętno tycie. N«d krajem powiał — dobroczynny wiatr, znamionujący nastanie nowych CZMÓW. Osuszył on nieznacznie stojące wody sejmowe I grząskie błoto partyjnego szachrai* stwa — tej przed majem zasady naczelnej polskiego żyda publicznego.

Sejmowładztwo, autokracja boz-ide°wych partyi pogrążyły społeczeństwo w złą, wyniszczającą r-ganizm drzemkę, uśpiły snem kosz marami zaludnionym.

Rewolucja majowa, rowolucja roz pędu wyzwoliła życie polskie x o-drętwienia, przełamała zdecydowanie zastollbczozynność, sparaliżowanym organom władzy wykonawczej, przywróciła ruch 1 moc społeczeństwa, zagrała pobudkę czynu!

Oby czyn ten był należycie zrozumiany przez społeczeństwo I nie pozwolił leniwemu żychi polskiemu wrócić do stanu t błogiego bez* ruchu.

Marszałek Piłsudski nk może być wiecznie źródłem energii narodu Z na* samych, z naszych własnych poczynań krzoaać energię winniśmy. Odrodzenie wtedy będzie mci liwe, gdy będzie oparte na szerokich warstwach społeczeństwa na tych kadziach szarych codziennych którzy po dniu ciężkiej i mozolnej pracy, przy * wojem chodażby njj skromniejszym warsztacie wytwarzać będą warunki codziennego by lowanla narodu.

Wysiłki jednostki, chociażby wy bitnej, genialnej erynione wbrew tego przeciętnego człowieka, nJe ostoią się wobec ślepej dziejowe! konieczności. Nic ostały się genialne plany Batorego, wobec woli lub też bezwoli społeczeństwa ówczesnego, nic ostały s'ę ambitne marce nla Władysława IV wobec bezwoli gniewu szlacheckiego.

Historję tworzy przeciętny cxł<-wleJc. Człowiek wielki, geniusz Jest tylko zwornikiem zamykającym sklepienie nad budową gmachu spo lecaiego.

Nazajutrz po przełomie majowym Marszałek tłomneząc, dlaczego nic ogłosił dyktatury, powiedział te zaa mienne historyczne słowa „Zrobiłem to dlatego, żeby odzwyczajono się u nas w Polsce zwalać spokojnie wszystko na jednego człowieka bez dania codziennej solidnej pracy wielkiej ilości ludzi, niezbędnej dU zreformowania przyzwyczaja, tak silnie zresztą krytykowanych w aparacie państwowym".

Tylko ta „codzienna solidna'' praca, której jednak przyświecać musi wielka idea narodowa — stać się winna źródłem en erg)! społecznej, fundamentem potęgi państwa

Zrozumiałem Jest, że udział społeczeństwa w rządach nie może og mniczać się do aktu wyborczego, odzwierciedlającego jedynie opluję* polityczną obywateli w zależności od mniej lub więcej intensywnej nic przebierającej w środkach I nie liczącej s'ę z nlczem 1 nikiem, agitacji wyborczej. Tego rodzaju opInJa n?c może być zaliczoną do twórczej „Pracy" państwowo), nlczem nic wskazuje na udział społeczeństwa w rządach. A przedcwszystkicra społeczeństwo, to nic luzem chodzące jednostki, to nawet nic suma tych jodnostok. Społeczeństwo — to organizacje społeczne, zawodowe gospodarcze, kulturalne, to związki, zrzeszenia, kooperatywy, instytucje, — łączące dla wspólnych, ściśle określonych celów „wielkie ilości ludzi” — gdzie w pracy „codziennej, solidnej" nad zagadnienia mi, stanowiącemi Integralną część składową dorobku cywilizacyjnego narodu— wykuwa się myśl twórcza na silnych fundamentach opar ta. Udział społeczeństwa w rządach — to praca organizacyjna na dziennym komisji rozbrojemowej 20 stało po kilkudniowych gorących dyskusjach zakończone. Ze względu na to, źc kwestia ograniczenia zbrojeń morskich os obecne! sesji rozpatrywana nie będzie a *°ai* dzic się na porządku dziennym spe ciała®j sesji komisji przygotowawczej w październiku lub listopadzie — porządek dzienny obecnej sesji został wyczerpany.

Kwesty* ograniczeni* zbroleń by ła ostatniem zagadnieniem, gdzie zwolennicy zupełnego rozbrojenia, lub w każdym bądź razie wydatne go ograniczenia zbrojeń, wypowiedzieli bitwę zwolennikom stopniowego 1 ostrożnego ograniczenia o-raz zmniejszenia zbrojeń.

Komisji zostały przedstawione do rozpatrzenia trzy propozycje. Nai daJoj idącą była propozycja delega cyj niemiecki^ i sowieckiej, które żądały ograniczenia zapasów wszy stkich rodzajów broni ńa podstawie szczegółowych tablic. Ta metoda zmniejszenia było nazwana prostą, gdyż rzeczywiście doprowa dzsła do prostego, bezpośredniego ograniczenia wszystkich zapasów I rodzalów broni i ustanowienia o-kreilonych, zawczasu ustanowlo-gów, dział, ttd.)

Jeśliby propozycja oieroiccko-so Więcka została przyjęta, to należałoby stworzyć międzynarodowy organ kontrolny, którego obowiązkiem byłoby kontrolowanie uzbroję nla każdego państwa i organ taki miałby prawo zwiedzenia w kaź-dem poszczególnem państwie skła dów i zakładów. Zupełnie zrozumiałe, że sama perspektywa tego rodzaju kontroli wywołał* energicz ny protest z« strony dologacyj Iran cusklej f włoskiej. Powoływanie się hr. Bemsdorfa na fakt, żc kontrola tak* była zastosowana w Niemczech nie było przekonywujące, gdyż kontrola sprzymierzeńców była czynna w Niomczcch n* pod stawie traktatu pokojowego I była stosowana do Niemiec, tako do kraju pokonanego- 2 chwilą, gdy Niem cy stosownie do traktatu wersalskiego rozbroiły się, kontrola ta z® stała zniesiona. Żadne z wielkich państw nic zgodziłoby »ię na kontrolowanie ich armii przez oficerów wyznaczonych przez Ligę Na rodów, gdyż byłoby to ograniczeniem suwerenności poszczególnych państw.

1 dlatego właśnie delegacje fran-przcz te delegacje, z powodu braku propozycji kompromisowej, propozycji niemiecko - sowieckiej — delegat francuski przychylił się do pro pozycji Gibsona, jako najwięcej odpowiadającej wszystkim kompromi som, wbrew stanowisku delegacyj bolszewickiej I niemieckiej.

Nie bacząc na energiczne, a nawet nietaktowne protestu Litwinowa, który . n>e zawahał się oświadczyć, że przy takich warunkach konwencja, która będzie przyjęta przez konferencję rozbrojeniową, nie będzie posiadała wartości, — propozycja francusko . amerykańska została przylęta większością głosów. Przeciwko przyjęciu tej propozycji głosowały delegacje ch>ń społecznych współdziałających z-nią. Przytoczymy choćby: wojskowość I przysposobienie wojskowe, oświatę 1 związki nauczycielskie ad młnistraq'ę i samorządy, pracę i związk: zawodowe, nie mówiąc Już o żydu gospodarczem, gdzie sprawa ta uwydatnia się leszcze jaskra wloj:

W imię lego otwórzmy drzwi ustroju państwowego dla prawdziwej fachowości, dostosujmy go do naszych potrzeb i warunków życia które z każdym dniem idzie naprzód. Stwórzmy obok roprezenta-ska i sowiecka — delegacja nlwniec ka wstrzymała się od głosowania.

Głosowanie poprzedziło oświadczenie szefa delegacji amerykańskiej. Gibson jest człowiekiem zrów Dowalonym j posiadającym zimną krew i wyprowadzenie go z równowagi nie nsleży do rzoczy łatwych. Komplimenty Litwinowa pod adresem Gibsona oraz Impertynencje pod adresom innych delegatów wywołały na ustach szefa delegacji *-tnerykańskiej jodynie ironiczny u śmiech. Lecz ostatnie wystąpienie Litwinowa nawet zimnokrwistego amerykwiną wyprowadziło z równowagi. Podniesionym głosem j w ostrej formie odpowiedz * 1 Gibson Litwinowowi, że jest nie mnie] od niego skłonny do ograniczenia zbro jeń. Jeśli jednak konferencja ma na c«lu uczciwe dążenie do rozbrojenia, to nie demagogia ani też projekt zgóry skazany na odrzucenie, rozwiąże ten stan rzeczy.

Na tę odprawę Litwinow nie odezwał się ani słówkiem.

Po głosowaniu hr. Bcrnsdorf odczytał w Imieniu dolegaĆH niomiec-kicj dclciaracłę. ktui.i wywarła na komisji pewne wrażenie- W deklaracji teś delegat niemiecki podkreślił zupełne nicsoUdaryzowanic 5lę delc większość obecnej komisji. Ośwfad czenfe swe zakończył hr. Bcnsdorf apelem, skierowanym pod adresem rządów państw uzbrojonych, by skontrolowały, póki czas po temu, rezultaty prac kosnisii w znaczeniu faktycznego rozbrojenia, nie zaś fik cym ego.

Hr. Bensdorf posiada dan*, które nie pozwalają by delegacja niemiec ka z wyników prac komisji mogła być zadowolona. Komisja U atwo-ł* delegaci* sowiecka.

Al. Fr.

dl po) tyczne] reprezentację zawodową i społeczną.

Do wielkich celów ogólno-ludzkich właściwa droga prowadzi przez naród.

Przełomu majowego nie zamyka dzień i godzina zajęcia Belwederu przez wojska Marszałka. Wtedy coś się zbudziło coś drgnęło w duszy narodu. Przełom dokonywa *lę teraz, trwa tak długo i trwać będzie, póki to coś nie nabierze glfb* kiej ideowej treści.

W. Dolecki.

Kobiety w armii czerwoni

Ciekawe wynurzenia szafa armjl sowieckiej Woroszyfowa

Moskiewska „Komsomolska;-* Prawda'* przeprowadziła ankietę w sprawie przyjmowania kobiet do ar mii czerwonej. Wśród osób, do których redakcja gazety zwróciła się w tej kwcitji. znajduje się również komisarz dl* spraw wojskowych Woroszylow. Jogo wywody r dotyczące poruszonego przez „Komsn-mokką Prawdę" tematu, są niezmiernie interesujące I zasługują n c wątpliwie ni baczną uwagę również z« strony optaji europejskiej.

Woroszyłow oświadczył przede-wszystkiem, że sfery wojskowe ZSSR. małą już pewne, doić bogate nawet, doświadczenia, dotyczące problemu przyjmowania kobiet ło armji. „Kobiety brały czynny u-dziai w wojnie domowej, — mówi Woroszyłow. — klik* kobiet zomo wałó odpowiodrialnc stanowiska w armii czerwonej również w okrasie pokoju. DDwie kobiety ukończyły □aw«t akademię wojenną. * nic nasza w tem wina. — zaznacza koral-swz, — że w chwili obecnej nic pra cują one w czerwonej anujtM.

Zdaniem Woroszyłowa, kobiety mogą być komendantami. Ale w ży cłu praktyczne-m problem ten komplikują do pewnego stopnia pewne specyficzne okoliczności. Kobiec e trudno jest pracować w warunkach wojskowej dyscypliny. Z tego też względu zbyt wiele kobiet o przyjęcie do armii czerwonej nigdy się nie ubiegało.

.Muszę się wam przyznać, — mówi dalej Woroszyłow, — że I my red.) zachowujemy w tej sprawie pewną ostrożność j bynajmniej nie dążymy do zbyt pochopnego powię kazania liczby kobiet w armji czerwonej. Nie dlatego, byśmy uważali, żc kobieta nie może sobie dać rady ze służbą wojskową. Znam dużo kobiet, które były ze mną ni frondę, które znakomicie wytrzymyw-i ły najbardziej nużące marsze, świc tnie obchodziły się z karabinem I szablą, wspaniale strzelały, były prawdzlweml żołnierzami. W czasie wolny kobiety nie pozostają w tyle za mężczyznami. Inaczej mi się jednak rzecz w czasie pokoju. W warunkach pokojowych kobietom trudno jest pracować w arm I Chcąc pogląd ten uzasadnić, mówi Woroszyłow co następuje: Gdyby* nywać całego szeregu prac. Z tego względu. — molem zdaniem. — spe cJałne dążenie d© odzyskani* szerokich mss kobiet d!a służby w®fsk©-w©j nie fest wskazań*.

Woroszyłow uważa natomiast, ź: w formacjach pomocniczych (warsztaty, biura, oddziały sanitarne) praca kobiet może być lepiej wyzyskana. Rosyjskie władze wojskowe w najbliższym Już czasie zajmą *ię rozpatrzeniem tego problemu, bv raz na zawsze ustalić, w jąkIch granicach 1 w jakich formach dopuszczalny ma być udział kobiet * w pracach czerwonej armii.

\


s


I




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
% 12.V - „GŁOS POLSKI" - 1929 Nr. t?5 OXaxyjne Kupno 1!! SPRZEDAMY 3 MASZYNY do fabrykacji
2.YI — „GŁOS POLSKI" - 1929 Nr. 150 Pani Wiera Grecz mM gmmM 5&i H ■ /(‘.Yt/< i
n 2.VI — „GŁOS POLSKI" - 1929 Nr. 18o I w całej Europie racHodnleJ wywołała niezwykłą
2.VI - „GŁOS POLSKI11 - 1929 Nr. 149 wmmsmmm s z: Wyciąć I 10 ^„Głos PolsRi”2 czerwiec 1929
4 12.V - „GŁOS POLSKI" -1929 Nt. rn RADIO. PROGRAM WARSZAWSKI NIEDZIELA 10.15 - Transmisja
4 2. VI — „GŁOS POLSKI* - 1 )*29 Nr.wizytą99arystoKracji" cygańsliief Karanibalizm cyganów
6 2.VI — „GŁOS POLSKI" - 1929 ZucKwafa kradzieżw Tomaszowie t^iaz. Do mieszkania A. Steinmana,
•Nr v *.71 — „GŁOS FUL3KT - 1929 H^ciK dla dziecibajek chińskichCudowna opowieść o gwieździe
„GLOS POLSKI” Łódź dnia 2 czerwca 1929 r.GAZETA HANDLOWA iGŁOS POLSKI” Łódź dnia 2 czerwca

więcej podobnych podstron