wprowadził się na dobudowane piętro, a książki oddał nowo-zakładanemu kolegjum uniwersyteckiemu Oriel College na zapoczątkowanie przyszłych zbiorów.
Dziesięć lat książki przebywały w pomieszczeniu powyższego kollegjum. Dopiero w r. 1337, gdy podczas waka-cyj letnich Oriel College opustoszało, wkroczyły doń nagle władze uniwersyteckie na czele małej armji swych doktorów i zabrały przemocą książki Cobhama; ale nie zdołały jeszcze odzyskać lokalu dla nich. Otrzymuje go uniwersytet dopiero w r. 1410 po długim procesie, którego wyrok potwierdził król Henryk IV, wyposażając jednocześnie bibljotekę w nieznaczny legat.
Księgozbiór znajduje później protektora w Humphre-y’u, księciu Gloucester u, który ofjarował przeszło 600 rękopisów i zapisał 100 funtów.
Wiek XVJ jest wiekiem upadku bibljoteki. Smutny ten okres rozpoczyna Polydore V e r g i 1, wioch, który z polecenia Henryka VII pisze historję Anglii i ma wstęp do zbiorów bibljoteki; bibljotekarz wprawdzie spostrzegł odrazu zni* kanie książek i zabronił Włochowi dalszego wstępu w progi księgozbioru, ale Vergil, usunąwszy się na czas pewien z Ox-fordu, powrócił już z mandatem od Henryka VII, że wolno mu jest zabierać rękopisy, jakie mu się podoba. „Rabunku rozpoczętego przez jednego uprzywilejowanego złodzieja -pisze A. Clark, - dokończyła, upoważniona do tego, zgraja rabusiów. Doradcy Edwarda VI wysłali w r. 1550 do Oxfordu komisję, polecając jej — oczyszczenie b i b 1 j o t c k Oxfordu z „książek zabobonnych1*. Członkowie komisyi publicznie czynili widowisko ze swej żarliwości pobożnej, paląc rękopisy geometryczne, gdyż figury w nich zawarte poczytywano za znaki magiczne; palono nawet rękopisy ewangelji, podejrzewano bowiem, że litery greckie należały do czarnej magji. Prywatnie odbywało się jeszcze gorsze niszczenie: pergaminy rękopisów sprzedawano krawcom i introligatorom. Nawet drzewo, z którego zrobione były półki bibljoteczne, sprzedano; pozostało jedynie puste pomieszczenie, nawpół zrujnowali e.u
82