szerokością kola y długością skrzynek powetować możesz. Wspomina wreszcie o kołach podsiębiernych, które nazywa „wal-nikami", o kołach wiszących („z pławami") i o „młynie Bułgarskim" (fig. 2), który widział na miejscu, podczas swoich podróży.
W dalszym ciągu opisuje Solski młyny konne i wołowe
i mówi że : iedne bywaią trybowe: to iest, o dwóch kołach mier
nych, y o dwoygu cewach skromnych; drugie proste o iednym kole wielkim, y o iednych cewach. W Koronie naszey jako rzadko się trafiaią, lubo są bardzo potrzebne, zwłaszcza na zimę tęgą y lato suche, kiedy Młyny wodne prożnuią : tak we wszystkich, com ich widział, iest co poprawić. Dla tego: że Młynarze, niemaiąc w nich doświadczenia, iakie maią w wodnych; około nich znaczniey i szko-dliwiey błądzą. Daiąc albo nazbyt prędki kamienia obrot, który koni czterech potrzebuie ; albo nazbyt pozny, który konie morduie bieganiem nagłym. Albo palce nie modno do cewow miarkuiąc, y nie rowno rozstawiaiąc: Zaczyni po każdym obrocie, insze a insze cliwy-taiąc, y iednych nie pilnuiąc. prędko siec się muszą. Alby Kieraty srogie buduią, z palcami na policzkach koła; na które, wielkiego trzeba kosztu, drzewa sieła, mieysca y budynku nad nimi rozłożystego, y za każdym prawie mełciem poprawy, dla większey słabości, im iest większe koło. Następują szczegółowe przepisy stawiania różnych rodzajów kieratów, mających poruszać kamienie młyńskie, dalej rzecz o „młynie dwoistym wozowym, wygodnym w obozach i w ciągnieniu woyskau i wskazówki praktyczne odnoszące się do szczegółów urządzania kieratów. Mówi w końcu Solski „o młynach w których woły na kole chodzą", przyznając się, że ani takiego młyna ani jego rysunku nie widział, słyszał tjdko że jest w Wenecyi. Wątpi wszakże o jego praktyczności: ponieważ gdyby sposobnieyszy był nad insze ; niepochybnieby go y po inszych mieyscach używano : y indzienierowie, którzy namnieysze wynalazki dowcipu ludzkiego drukuią, iegoby nie opuścili, przynaymniey Abrysu. Wspomina także „o młynach z kołem pierwszem, w którem ludzie chodzą", przytaczając przykład ich niepraktyczności: Nieuważnym Młynarzom, co do głowey przyidzie, tego napieraią się wystawić. Na pewnym mieyseu zawiódł znacznie i eden Pana, wyciągnąwszy go na stawianie Młyna, o którym twierdził że w nim zdoła mełciu para ludzi w kole chodzących. Aż gdy Młyn postawił, y kamienie osadził, a mlewo nie uszło, Młynarz został w kłopocie, a Pan nabawił się konfuzyi. Wiedzieć tedy potrzeba : że chodzenie w kole