pierwsze lata zmuszona byłam sprzedawać wszystko w cenach proponowanych za produkty konwencjonalne. Spadek cen i wzrost kosztów uprawy ziemi zachwiał mocno moim budżetem. Jedynie przetworzone w gospodarstwie owoce i warzywa, dzięki przyjazdom gości, uzyskiwały odpowiednią cenę. Dopiero rok 2008 i 2009 były latami, w których dzięki umowom pomiędzy rolnikami ekologicznymi udało mi się uzyskać satysfakcjonujące ceny. Mimo przynależności do dwóch stowarzyszeń producentów żywności ekologicznej - nie udało się stworzyć sieci sprzedaży, która wspomagałaby moje osobiste działania.
W sferze działań stowarzyszenia agroturystycznego i działań w Federacji - od 3-4 lat daje się zauważyć wzrastający zastój i zniechęcenie. Ostatni rok - wyolbrzymianego moim zdaniem kryzysu - spowodował odchodzenie z organizacji wielu dawniej aktywnych członków. Wprawdzie zaczęły powstawać lokalne organizacje turystyczne i LGD, ale naprawdę niewiele z nich wspomagają samorządy lokalne, które zapewniają większość środków na działania statutowe. Od grudnia 2009 roku mam zaszczyt być Prezesem Zachodniomazurskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, która działa na terenie Powiatu Ostródzkiego, wiem zatem jak wiele zależy od dobrej woli i świadomości radnych, od szczebla gminy - po sejmiki wojewódzkie.
Nadal nie została rozwiązana sprawa dofinansowania działalności stowarzyszeń, mimo wspierania niektórych projektów poprzez ogłaszanie konkursów wniosków. Według mnie większość cennych inicjatyw nie jest realizowana z prostej przyczyny - małe stowarzyszenia i grupy nieformalne liderów wiejskich nie są w stanie spełnić warunków otrzymania dotacji, opracowanych najczęściej przez osoby lub instytucje zupełnie pozbawione wyobraźni na temat faktycznego stanu i specyfiki polskiej wsi. Jest to jedna z najpoważniejszych barier blokujących dopływ dotacji na wieś. I nie ma według mnie racjonalnych powodów do zasłaniania się „przepisami unijnymi”. Jest także problem naprawdę dużej wagi - upolitycznienie sfery gospodarczej, co jest powodem znacznego spowolnienia rozwoju obszarów wiejskich. Rolnicy nie dadzą rady sami uporać się ze wszystkimi problemami obszarów wiejskich - powinniśmy otrzymać znaczące wsparcie od państwa, szczególnie w zakresie prawodawstwa i egzekwowania istniejących już przepisów.
W sferze prywatnej - mimo niewątpliwego poczucia odniesionego sukcesu na polu zawodowym i twórczym - muszę pogodzić się z barierą trudną do pokonania... Córka swoje dorosłe życie związała z Hiszpanią, a raczej - jak podkreśla tę różnicę - z Katalonią. Ja zaś po 28 latach intensywnej pracy na wsi - po prostu odczuwam pogorszenie się stanu zdrowia. Podejmuję oczywiście próby dostosowania obecnych możliwości do prowadzonej działalności. Udało się rozbudować dom o dwa pomieszczenia wspólne dla gości i zmodernizować kuchnię, dostosowując ją do obecnych przepisów sanitarnych. Musiałam jednak zatrudnić na stałe jedną osobę do pomocy przy obsłudze gości, a druga często pomaga mi w sezonie przy pracach porządkowych w obejściu. To podniosło koszty działalności, co z kolei zmusiło mnie po raz drugi od roku 1993 do podniesienia cen za usługi. Wprowadziłam do oferty propozycje prozdrowotne, które promuję hasłem „Daleko od szosy - bliżej do zdrowia” i mam nadzieję, że spełnię oczekiwania swoje i swoich gości.
Partnerzy w realizacji projektu
Ponieważ w okresie mojego pobytu na wsi działałam na wielu płaszczyznach, wymienić mogę wielu uczestników i partnerów:
• Warmińsko-Mazurski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Olsztynie oraz Centrum Doradztwa i Edukacji w Rolnictwie w Krakowie
• Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Agroturystyczne
• ECEAT Poland
• Ekogwarancja PTRE
• Fundacje i organizacje szkolące z całego kraju - gdzie najpierw byłam słuchaczem, a do dziś wykładowcą i trenerem
• ARiMR i ANR
• Polska Federacja Turystyki Wiejskiej „Gospodarstwa Gościnne”
• Warmińsko-Mazurska Regionalna Organizacja Turystyczna
• Zachodniomazurska Lokalna Organizacja Turystyczna
• Lokalna Organizacja Turystyczna Pojezierza Iławskiego i Dorzecza Drwęcy