156
ZOFIA SOKÓŁ
„Trybuny Ludu” podlegał tylko sekretarzowi i Biuru Politycznemu KC PZPR, będąc w ścisłym kontakcie z najwyższym kierownictwem partyjnym. Jeżeli przesuwano ich do redakcji innych mediów, to tylko na stanowisko redaktora naczelnego lub jego zastępcy, a gdy brakowało w mediach stanowisk kierowniczych, przenoszono ich na eksponowane stanowiska w aparacie partyjnym, administracji państwowej, gospodarczej, lub w ostateczności - na stanowiska dyrektorów domów kultury lub wojewódzkich bibliotek publicznych. Autorka podzieliła dziennikarzy na trzy grupy: pierwszą, przywiezioną z Moskwy i przeświadczoną o swojej misji dziejowej i kierującą się wskazówkami stamtąd. Dziennikarze z tej grupy przeszczepiali na grunt polski wzory z prasy radzieckiej, przenosząc tym samym „fetysz re-kordomanii i bezkrytycznego idealizowania nowej rzeczywistości”, którą kreowali jako „świat przedstawień” (s. 114). Do drugiej grupy autorka przydzieliła dziennikarzy przedwojennych, urodzonych przed 1918 rokiem, wykształconych i profesjonalnych, ale niewygodnych i usuwanych z zawodu pod byle pretekstem. Trzecią grupę stanowił nowy narybek dziennikarski, często z naboru z „ruchu korespondentów robotniczo-chłopskich”, których podobnie jak absolwentów studiów dziennikarskich, poddawano indokrynacji.
Prasa i dziennikarze podlegali ścisłej kontroli. Rozbudowany system kurateli dowodzi, jak wielką wagę przywiązywano do prasy jako „instrumentu władzy” i do dziennikarzy „żołnierzy frontu ideologicznego” jako części „aparatu partyjnego wysuniętego na pierwszą linię walki ideologicznej (wówczas klasowej)” (s. 117). Dziennikarzy, podobnie jak żołnierzy na froncie obowiązywała surowa dyscyplina partyjna. W stosunku do prasy nie używano terminu „czwarta władza”, gdyż kolidowało to z kierowniczą rolą partii.
Druga część prezentowanej książki składa się z obszernego rozdziału zatytułowanego: „Dziewięć pism teoretycznych” - organów PZPR (jak na przykład: „Nowe Drogi”, „Z Pola Walki”, „Zycie Partii”, „Ideologia i Polityka” i inne). Autorka skupiła uwagę głównie na osobach redaktorów naczelnych i ich zastępców, na stosunkach wewnątrzredakcyjnych, zależności dziennikarzy od decydentów, cenzury itp., chociaż były to czasopisma teoretyczno -naukowe, przeznaczone dla określonego czytelnika.
Część trzecia książki zatytułowana „Co się stało z koncernem?” dotyczy Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch” po jej likwidacji w 1990 r. i składa się z dwóch rozdziałów: „Dzienniki partyjne i <Chłopska Droga>” oraz „Tygodniki wojewódzkie b. PZPR i ich transformacja”.
W rozdziale tym szczególnie wiele miejsca poświęciła Autorka sprawom personalnym po rozpadzie RSW i destabilizacji tego wydawnictwa po 29 stycznia 1990. Przeprowadziła badania i omówiła losy redaktorów naczelnych prasy PZPR po jej rozwiązaniu, gdy nastąpiła wymiana dziennikarzy. Nowi redaktorzy prasy popezetpeerowskiej byli urodzeni, wychowani i wykształceni po wojnie. „Ironią losu - konstatuje Autorka - było to, że podstawy prasy partyjnej tworzyli ludzie urodzeni i wychowani za czasów kapitalizmu, zaś prasę kapitalistyczną w III Rzeczypospolitej tworzyli ludzie wychowani w Polsce komunistycznej”.
Załączony „Suplement” zatytułowany „Redaktora Stefana Żagla refleksje nad <Trybuną Mazowiecką>”, zamkniętą w czasie stanu wojennego w grudniu 1981 roku, ukazuje stosunek członków Biura Politycznego KC do prasy i do jej twórców - dziennikarzy.
W „Zakończeniu” Autorka dokonała końcowej refleksji nad pokoleniami dziennikarzy oraz ich grupami specjalnymi, ich wymianami, weryfikacjami, zmianami poglądów politycznych. W zawodzie dziennikarskim po 1990 r. zaszły daleko idące zmiany. Brak ochrony zawodu dziennikarskiego, zapomniano bowiem, że jest to zawód twórczy, doprowadzono do