11-12/2011 Prawo rzymskie jako środek tłumaczenia...
jako osoba prawna". Z ustawy wynikałoby bowiem, że odpowiedzialność osoby prawnej za długi jest jej cechą immanentną. Kwituje to jednak uwagą, że „naukowe zapatrywanie ustawy nie ma mocy obowiązującej"27, w przeciwieństwie do jej dyspozycji. Nawet abstrahując od nieistniejącego wtedy doktrynalnego założenia racjonalności prawodawcy, wydaje się, że sięganie po tak daleko idące stwierdzenia powinno nastąpić dopiero po stwierdzeniu nieusuwalnej sprzeczności w ramach ustawy lub systemu prawnego. Tymczasem można zauważyć, że zaproponowane przeze mnie wcześniej rozwiązanie, polegające na ujednoliceniu kategorii osobowości prawnej, a co za tym idzie - na zgodzie na rozszerzenie odpowiedzialności, pozornie obarczone jest takim samym błędem, jeżeli uwzględnimy treść owego „naukowego zapatrywania ustawy". Można jednak temu zaradzić poprzez odwrócenie domniemania - zamiast odpowiedzialności subsydiarnej przyjąć za zasadę odpowiedzialność wyłączną osoby prawnej, natomiast ewentualne modyfikacje zrzucić na karb przepisów odrębnych28. Wreszcie ostatni z problemów szczegółowych związanych z aplikacją metody I. Koschembahra-Łyskowskiego polega na tym, że gdyby nie rozumieć zasady (...) nec quod debet universitas singuli debent jako dotyczącej również ograniczenia odpowiedzialności wyłącznie do majątku korporacji, jak czynił to J. Unger, z powodzeniem można by zastosować do omawianego przypadku również jego pomysł - odwołanie do ius commune, abstrahując nawet od pytania, czy odmienne rozumienie tej zasady jest cechą immanentną właściwą prawu powszechnemu, czy opinią jednego prawnika.
Przechodząc do uwag natury ogólnej, należy odtworzyć istotę zaprezentowanego przez polskiego romanistę stanowiska metodologicznego. AB GB przyjęło przewodnią myśl klasycznego prawa rzymskiego, klasyczne prawo rzymskie jest więc pośrednim, porównawczym środkiem tłumaczenia ustawy. Związek prawny między prawem rzymskim a AB GB opiera się na faktycznym związku przejęcia myśli przewodniej klasycznego prawa rzymskiego, prawo to jest zaś „drogowskazem" przy tłumaczeniu AB GB29. Jak się wydaje, za realny skutek normatywny tłumaczenia instytucji korporacji przez klasyczne prawo rzymskie można uznać domniemanie rozszerzonej odpowiedzialności, widzimy więc, że owa pomoc w wykładni, niezależnie od tego, czy jest oparta na uzasadnionych przesłankach, ma wymierne znaczenie praktyczne. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na dwa „przeskoki", które zostały dokonane, aby takie generalne stanowisko I. Koschembahra-Łyskowskiego mogło zostać przyjęte. Po pierwsze, sam fakt uregulowania dwóch rodzajów zrzeszeń w kodeksie austriackim i przyznania im osobowości prawnej wystarczył do założenia obecności w nim „przewodniej myśli prawa rzymskiego". Na marginesie można stwierdzić, że nie do końca wiadomo, jaka relacja łączy „przewodnie myśli", „pierwotny punkt wyjścia", „zasadę" i „instytucję". Jest to niekorzystne wobec faktu pełnienia przez nie jednolitej na pierwszy rzut oka funkcji
- jednostki recepcji. Wiąże się to z drugim, jeszcze bardziej zaskakującym przeskokiem
- jakim sposobem można stwierdzić, że do kodeksu została inkorporowana myśl prze-
27 Ibidem.
28 Stanowisko takie, reprezentowane m.in. przez J. Ungera, F. C. vonSavigny'ego i B. Windscheida, zostało przez I. Koschembahra-Łyskowskiego odrzucone a limine w innym kontekście. Ibidem, s. 174. Wydaje się, że w polskiej cywilistyce było reprezentowane przez E. Tilla. Por. E. 1111, Wykład nauk ogólnych prawa pryioatnego austriackiego, Lwów 1892, s. 180.
29 I. Koschembahr-Łyskowski, O stanoioisku, s. 179-180.
197