Nr SS.
„DZIENNIK BYDGOSKI-. niedziela. dnia 9 kwietnia 1939 r.
Głos z zagranicy
wokowaćl™
- Proszę nas nło pro-(„Wróble na Dachu")
• POCIECHA.
Spotkały się dwie sąsiadki.
— Czomu nanl taka zmartwiona, moja ■bani Marcinowo?
— Moja pani. Jakie nie mam być smutna. kiedy mój stary cięgiem upija się po całych nocach—
— No, to teraz powinna pani mieć mniejszo zmartwienie...
— Nlbv dlarzego?
— Bo przecie noce eą coraz krótsze...
RUTYNOWANY
Sędzia: Teraz pouczę świadka o znaczeniu przysięgi.
Świadek: Nie trzeba, panie sędzio. Ja byłem Jut dwukrotnie karany za krzywoprzysięstwo.
POMYSŁOWY KAZIO.
— No dobrze Kaziu, ale właściwie dlaczego chcesz koniecznie, abym pogłaskał tego pieska.
— Bo chcę sprawdzić. czv on nie gryzie-
TRUDNE ZADANIE.
Do malarza portrecisty przychodzi dama. nieco jut dotknięta zębem czasu i zamawia portret
— Nie będę sama pozowała, drogi mistrzu — mówi przy tym. — Przyniosłam fo tografle. Niech pan według nich namaluje.
Malarz ogląda fotografie i stwierdza, te Jedna jest zdjęta niedawno, a druga jakieś dwadzieścia lat temu.
— Nie rozumiem — powiada — według której fotografii mam namalować?
— Twarz według starszej fotografii, a suknię według nowej™
SLU8ZNA WĄTPLIWOŚĆ.
Król angielski Henryk VIII postanowił wysłać swego kanclerza do Hiszpanii Po-nłewat poselstwo to było dość niebezpieczna. kanclerz wyraził obawę, to mota je przypłacić głową.
— Gdyby ci się coś stało, to katę zciąć głowy wszystkim Hiszpanom w moim part-•twla.
— Wasza królewska mość. — odpowiedział kanclerz, — obawiam się. te tadna z tych głów nie będzie pasowała do mojego karku.
W SADZIE.
— Żył pan z własną toną przeszło dwadzieścia łat ł doi paro teraz przychodzi pan o rozwód?
— Pan sędzia tet się dziwi, te nie przyszedłem wcześniej, prawda?
DOBRY UCZYNEK.
Mały harcerzyk, jeszcze nie miał tego dnia okazji do spełnienia swego codziennego „dobrego uczynku". Nagle spostrzega stojącą na skraju chodnika sędziwą staruszkę, gotującą się do przejścia przez Jezdnię. po której mkną dziesiątki aut. Malec podbiega do niej uradowany.
— Czy pozwoli pani, to przejdę z nią r» *em na drugą stronę?
— Aleś proszę bardzo — odpowiada dama z dobrotliwym uśmiechem.
Po przybyciu na przeciwległy chodnik harcerrvk kłania się i chce odejść.
— Powiedz ml tvlko jeszcze, moje dziecko — mówi staruszka — czy.długo czekałeś na kogoś, z kim mógłbyś przejść przez
—- Teraz niech panowie uwalają — mó- jezdnię?— wi profesor do studentów. — Wrzucę do
płynu srebrną dziesięciozłotówkę. Jak pa- KOLIBER I RYBA.
nowie myślą, czy się w tym płynie rozpuści. Mały Monluś. który od roku jut chodzi
czy nie? do szkoły, pyta ojca:
— Nie — odpowiada jeden ze atuden- — Tatusiu, co to jest koliber?
tów. — Koliber — odpowiada siary Ilozcnduft
— A dlarzego? — pyta dolej profesor.
— Bo by jej pan profesor tam nie wrzucał, gdyby aię miała rozpuścić—
ARTYSTA.
— Słyszałem, te masz dobrą posadę.
— Taką sobie. Występuję w cyrku jako głodomór.
— Czv duto d płacą?
— Pieniędzmi nlo wiele, ale za to mam całodzienne utrzymanie.
NAIWNA.
— Co by pani zrobiła, gdybym panią pocałował?
— Bo Ja wiem? Jestem taka niedoświadczona™ A co by ml pan poradził?
WŁAŚCIWA PRZYCZYNA.
— Panno Lalu — pyta klient ekspedientki w sklepie — dlaczego szef pani ciągle się uśmiecha?
— Do to jeat najbardziej przekonywującą reklamą, te sprzedajemy nasze towary
po śmiesznie niskich renach! CO SŁYCHAĆ?
ZMARTWIENIE. Pan Kalapsik słucha przemówienia Hit-
— Kio Jak kto, ale Gocring na pewno l^ra po zajęciu Kłajpedy.
ma teraz kłopot. — Wiesz —■ mówi do tony pan Kałap-
— O co? «ik — on bardzo zajmująoo opowiada—
— Jak to? Dostanie mote Jaki urząd a «
w Czechach. to na gwałt musi wykombino- *
wać nowy, galowy mundurek. — Jak będzie po niemiecka „na zdar?**
. — Ileil Hitler!
— Byłem za miastem zaczerpnąć powietrza. — Wiesz, podobno Niemcy załotyll wlał-
— Ładnie tam? ką fabrykę kosmetyków.
— I owszem, tylko bruki przypominają , — Doprawdy?
poezje niekióryrh naszych wieszczów ostąt- — Tak. wyrabiają środek na porost wło-niej doby. takie straszne. sków, na których wisi wojna!-
— Aiet najdroteza. zda sygnał do odjazdu. Mus rozstać.
się. te dano >it y się, niestety.
ZNAWCA ZOOLOGII.
, Mały Moryc zadaje pytanie ojcu: — W' Niemczech wobec braku tłuszczów
' — Taty. czv wą* n>n ogon? potądani aą tylko tacy obywatele, którzy:
— Jak tv się moteaz pytać — wąt ma ...mają wiele masła na głowie;
tylko ogon... -opowiadają tłuste kawały:
—którym tycie idzie jak po maśle;
SOWIECCY CENZORZY. ...którzy lubią innym zalewać sadła za
Sowiecki cenzor, przeglądając nadesla- skórę, ną powieść, znalazł zwrot: „Przez okno wla- („Wróble na dachu")-
ciała bota krówka". * *
— Dlaczego ..bota"? — zawołał z oburza- *
nlem cenzor. — Przeciet to nic Innego Jak W czasie alarmu lotniczego w Warsza-rcligijna propaganda, a poza tvm co za bur- wie.
— Podobno Tola wyszła za mąt. Któt tuazyjne zdrobnienia. ..krówka, krówecz- — No. widzisz stary, zawsze mówiłeś, ta
jest tvm. kogo uszczęśliwiła? ka". powinnam wreszcie umyć okna. a teraz
— Tak naprawdę to tylko swoich rodzi- Przekreślił wszystko i napisał: ..Przez dzięki mnie nie potrzebujemy zaklejać o-
ców. okno wleciała krowa". kien czarnym papierem!—