cenią ucznia ze szkoły, ale emocji i strachu było dużo.
Chciałbym jednak zauważyć, że był dobrym człowiekiem, o rozległej wiedzy i zainteresowaniach. Nie było przypadku, aby ktoś z grona nauczycielskiego lub innych pracowników' odczuł przykrość, a indywidualne prośby były załatwiane pozytywnie. Z nikim poza szkołą nic utrzymywał bliższych stosunków, szukał spotkań i rozmów we własnym gronie nauczycieli. Był wówczas bardzo towarzyski i koleżeński.
Dla ludzi obcych, przychodzących do szkoły służbowo lub prywatnie był nadzwyczaj uprzejmy, wiele obiecywał, najczęściej bez pokrycia.
Od nauczycieli wymagał pełnego zaangażowania w' pracy, zarówno w' szkole i gospodarstwie szkolnym, jak i poza szkołą. Miał aspiracje, aby Jego szkoła była w środowisku postrzegana jako przodująca, stawiana za wzór. „
Na zakończenie pragnę zaznaczyć, o czym pamiętają starsi nauczyciele -że w okresie bardzo niekorzystnym w naszej historii, tj. do 1956 r. dyrektor Wciślik dzięki swej inteligencji i sprytowi, ochraniał szkołę i nauczycieli przed represjami.
W połowic lat 6l)-tvch ukończył studia na wydziale humanistycznym UMCS w Lublinie. Był jednym z nielicznych w gronie pedagogicznym członkiem partii, jednak nic piastował żadnej funkcji.
Zmarł nagle tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego 29.08.1972 r. Żył 55 lat. Pochowany jest na cmentarzu w Tarnobrzegu.
Zofia Sądecką
Już samo to, co zrobił dla kultury ludowej, organizując zespół folklorystyczny w szkole rolniczej w Tarnobrzegu każe zdjąć czapkę z głowy przed Mieczysławem Wciślikiem, który potrafił też w ciągu 25 lat dyrektorowania prowadzić jeden ze znaczących w kraju zakład kształcący rolników.
Był na pewno niezwykłą osobowością, tryskającą energią i zapałem, który udzielał się otoczeniu. Jeśli dodać pracowitość i zręczność w postępowaniu z ludźmi, a także realizm w postępowaniu, wydaje się oczywiste, że musiał on i jego szkoła odnosić sukcesy na wielu płaszczyznach.
Ambicje kazały mu sięgnąć po najlepsze wzory, szukać najlepszych wykonawców. dbać o powierzoną placówkę. O ojcowskim stosunku do współpracowników, nauczycieli i uczniów niech świadczy fakt, że w ciągu 25. lat zwolnił tylko jednego pracownika, a wyrzucani ze szkoły uczniowie wychodzili najdalej na mostek, skąd ich zawracał przez woźnego lub osobiście.
O losach absolwentów mvślał nie tylko wtedy, edy byli uczniami. Cieszył
- 87-