•«
V
•I
*
i
I
\
i
r
l
przenośne deskowanie do budowy ścian z betonu żużlowego, zdjęcie z l^olonji robotniczej pod Łodzią
nazwał budownictwo kołem zamachowem gospodarki społecznej1', zaś przytoczona w tym me* morjale część uchwały Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z dn. 9 stycznia r. b. brzmi: „Każdy robotnik zatrudniony przy budowie powoduje zatrudnienie kilku robotników w przemysłach wtórnych, uruchomienie zaś robót ziemnych, meljoracyjnych, drogowych i t. d. decyduje o odciążeniu sezonowem." Te autorytatywne oświadczenia raz jeszcze zupełnie jasno wskazują, że główną przyczyną bezrobocia jest brak ruchu budowlanego.
Zdawałoby się zatem, że nic prostszego jak przez wszczęcie intensywnego budownictwa zaspokoić głód mieszkaniowy, no i zaradzić klęsce bezrobocia. Wszystko zatem w porządku — są robotnicy, są materjały budowlane, są architekci — tylko skąd wziąć pieniędzy? W tej sprawie mamy dwa źródła: szukać pieniędzy w kraju,
lub też angażować kapitały zagraniczne. Niewątpliwie oba te źródła będą mogły być z czasem wyzyskane, lecz zachodzi pytanie w jakim stopniu przyczyni się to do polepszenia sytuacji.
miem twierdzić, że w stosunku do potrzeb budownictwa i do rozmiarów klęski bezrobocia minimalnie, gdyż w kraju pieniędzy jest zbyt mało, by zaś angażować kapitały zagraniczne, trzeba najpierw ułatwić ich lokatę, a następnie przezwyciężyć nieufność kapitalistów do rynku polskiego. W obu więc wypadkach na rezultaty będziemy oczekiwać zbyt długo. Sytuacja wymaga natychmiastowej popraw)'.
Wydaje mnie się możliwem rozwiązanie tego palącego problemu w płaszczyźnie ekonomiczno-społecznej. Wychodzę z założenia, że pośrednia i bezpośrednia robocizna wynosi około 75“ o ogólnych kosztów budowy (vide memorjał przemysłowców budowlanych). Jeżeli potrafimy przerzucić robociznę pośrednią na bezpośrednią, jednocześnie zaś zmniejszymy koszty nabycia
materjałów, w takim razie będziemy już na progu rozwiązania tego zagadnienia. Nie wchodząc w szczegóły stwierdzam, że gros kosztów pośrednich — są to koszty wyprodukowania materjałów będących na miejscu.
Jeżeli znajdujący się na miejscu budowy żwir i piasek zużyjemy do wyrobu fundamentów betonowych, pustaków i dachówki cementowej, to: primo — przerzucimy pośrednią robociznę wytwarzania podstawowych materjałów na bezpośrednią, gdyż fundament, pustak i dachówkę możemy zrobić na miejscu budowy; secundo — koszt nabycia podstawowych materjałów sprowadzimy do kwoty jaką należy zapłacić za cement i jego przewóz na miejsce budowy.
Jak zatem będzie się przedstawiała ogólna kalkulacja kosztów budowy? * Dotychczas robocizna bezpośrednia wynosiła 35% wszystkich kosztów. Reszta t. j. 65%, są to koszty nabycia i sprowadzania materjałów wraz z robocizną pośrednią, zawartą w wyprodukowaniu tych materjałów, no i koszty administracyjne. Jaką część tych kosztów możemy przenieść na robociznę bezpośrednią? Otóż 25 <> 0 ogólnych kosztów budowy stanowią koszty sprowadzenia i nabycia materjałów potrzebnych do wzniesienia fundamentów, ścian i do pokrycia dachu. Jeżeli zatem fundamenty zbudujemy z betonu, ściany z pustaków,*lub z betonu żużlowego, zaś dach pokryjemy dachówką cementową i wszystkie te materjały wytworzymy ze znajdujących się na miejscu surowców, to zapłacimy tylko za cement czyli około 10n °, reszta t. j. 15«> 14 stanowi robocizna zawarta w wyprodukowaniu tych materiałów. Owe 15,, będzie już zatem przeniesione na robociznę bezpośrednią i w ten sposób wzrośnie ona do 50n u ogólnych kosztów budowy
(35o ° plus 15u,ł).
Jakiż stąd wniosek? W budownictwie mało-miastcczkowcm, a w szczególności wiejskiem,
20