ka, aby skojarzenia z imionami Ojca Świętego cokolwiek tu zmieniło. Manipulacja językiem owocuje jako nowomowa, a więc mowa zawierająca pozornie zwykłe słowa, ale o znaczeniu zgodnym z intencją manipulatorów.
Równie istotnym zabiegiem manipulacyjnym jest wskazanie ludziom celów, do których mają zmierzać. Jeśli odbiorcy są fanatyczni i niezbyt inteligentni, cele określane są dokładnie i konkretnie — na przykład: pobyt w raju, rozkosze zażywane w towarzystwie pięknych hurys, nieśmiertelność, wieczna szczęśliwość itp. Odbiorcom bardziej krytycznym przedstawia się cele niedookreślone, opisane mgliście, niejednoznacznie, możliwe do realizacji w bliżej nieokreślonym czasie. Oczywiście, na wypadek gdyby realizacja głoszonych idei napotkała na przeszkody, trzeba wymyślić wroga, który złośliwie i podstępnie działa na szkodę ludzi. Może to być niedowiarek, imperialista, globalista, konser-watysta, alpinista, Zyd albo listonosz. Obojętnie, kim on jest. Ważne jest tylko to, że jest wrogiem i należy go zwalczać. W razie wzrostu niezadowolenia w danej społeczności można wskazać kierunek i sposób wyładowania złości. Nie zaszkodzi od czasu do czasu przyłapać jednego z wfrogów na gorącym uczynku, nieważne jakim, osądzić go, skazać i obarczyć odpowiedzialnością za niepowodzenia w dążeniu społeczności do wytyczonych celów'.
Sukces manipulacji zależy od utrzymującej się nieustannie wdzięczności ofiar dla manipulatora za dobro i łaski, którymi ich obdarza. Dlatego tak ważne jest nieustanne wytwarzanie w społeczności ofiar poczucia
zobowiązania i poczucia winy, za nie dość ochocze podejmowanie wyznaczonych zadań. Manipulatorzy tworzą w' tym celu o sobie samych mity, zawierające sceny cierpienia, poświęcenia dla ludu, obrazy heroicznych zmagań z przeciwnościami i inne bajeczki wyciskające Izy z oczu lub wywołujące gęsią skórkę. Wszystko to okraszone jest prowadzoną nieustannie propagandą sukcesu, kiedy podkreśla się wiekopomne osiągnięcia społeczności pod wodzą manipulatora, oraz propagandą strachu, gdy wywołuje się lęk przed porażką, wrogiem, własną niedoskonałością. Tak nakreślony obraz przypomina ustrój społeczny nazwany przez Orwella Anglo-Soc. Fikcja literacka autora nie odbiega jednak zbyt daleko od rzeczywistości. l)o tej pory mamy na świecie kraje zorganizowane właśnie na taką modlę i stan ten może trwać jeszcze dość długo.
Na koniec zadajmy pytanie: Czy zagraża nam pułapka manipulacji? Odpowiedź jest teoretycznie prosta. Jeśli trafnie rozpoznamy fakt manipulacji i intencje prześladowcy, zagrożenie znika. Sprawa komplikuje się, jeżeli wystąpią dodatkowe czynniki zakłócające naszą ocenę. Jednym z nich jest nacisk społeczny. Każdy z nas doznaje go w jakiejś formie, a niekiedy chętnie mu ulega. Przykładem może być moda na ubiór, fryzurę, makijaż... Ale to bardziej śmieszne niż groźne. W następnym odcinku postaram się przedstawić taki wpływ społeczny, który owocuje czymś poważniejszym niż zwichnięta kostka fajtłapowatej pani chodzącej w butach na zbyt wysokich obcasach.
Leszek Wrona